IJN Zipang

30
Pozdrowienia dla dzidowców modelarzy.
Kiedy słyszymy ,,największy okręt świata" mamy przed oczami takie giganty jak np. IJN Yamato, USS Iowa, czy USS Gerald R. Ford. Rozmiary tych jednostek potrafią wprawić nas w zachwyt niczym dzidowca widok złotych dzid. Jednak te okręty ujrzały światło dzienne, a co z tymi, które pozostały jedynie na papierze?
Dzisiaj skupimy się na jednej Japonce, przy której Yamato wyglądałaby jak wściekły York.
IJN Zipang
Okręt po prawej to właśnie wspomniana Yamato, a po lewej gigantyczna IJN Zipang. Sklasyfikowana jak ultradrednought o wyporności aż 500 tys.t musiałaby mieć długość 609m i 91m szerokości, aby zachować równowagę poziomią pod naporem największych fal Pacyfiku. Zakładana prędkość maksymalna to aż 42 wezłów (co w tamtym okresie było niemożliwe).
Na jej uzbrojenie miało się składać:
- 100 dział 406 mm (50x2)
- 100 dział 140 mm (100x1)
- 100 dział 100 mm (100x1)
- 40 dział plot 127 mm (20x2)
- 80 dział 25 mm (40x2)
Sam pancerz był równie imponujący, bo na samych wieżach głównych było to aż 406 mm, na burtach 440 mm, a pokład 220 mm.
IJN Zipang
No dobra, ale czy budowa takiego gigant w ogóle miała sens? Ależ absolutnie żadnego. Żeby poznać historię tego projektu musimy się cofnąć do 1912 r. (niektóre źródł wspominają 1921 r.). Wtedy to właśnie komandor porucznik Hidetaro Kaneda przedstawił projekt Zipanga. Już wtedy specjaliści w temacie wiedzieli, że nie da się tego zbudować, bo trzeba by najpier wybudować od zera odpowiedniej wielkości suchy dok, oraz przygotować odpowiednią ilość dobrej stali (400 m platformę Prelude FLNG zużyto ponad 260 tys. t stali). Jednak jak sobie przypomnimy, że Japonia jest biedna w stal, to tym bardziej dojdziemy do wnisku, że to niezbyt rozsądny projekt. Jednak wtedy na świecie panowało przeświadczenie, że skoro ja mam większą zabawkę, to wygrałem. Dlatego inżynierowie pochylili się na tym szalonym pomysłem. Jak można się spodziewać, doszli do podobnego wniosku co reszta admiralicji.
IJN Zipang
Kaneda twierdził, że zdecydowanie lepszy, pomysłem jest zbudowani jednej wielkiej jednostki, która będzie dominować wszędzie gdzie się pojawi, niż rozdrobnienie budowy na wiele mniejszych jednostek. Admiralicja (mimo swojego późniejszego zapatrzenia na jednostki klasy Yamato), skłanialii się właśnie ku tej drugeij opcji. Ilość surowców i materiałów Japonii wymuszały poniekąd takie podejście. Stąd w poźniejszych latach japońska flota skupiała się na rozwoju np. niszczycieli.
Kiedy w pierwszych latach po IWW okręty takiej wielkości jak Zipang nie musiałyby się obawiać ataków lotniczych, tak z biegeim lat i rozwojem lotnictwa, takie monstrum było by niczym wielka tarcza strzelecka dla bombowców.
IJN Zipang
Źródła:
- https://portalobronny.se.pl/bron-i-strzelectwo/pol-setki-wiez-dwulufowych-z-dzialami-kalibru-406-mm-gigant-nad-wszystkie-inne-okrety-aa-qFt6-7wJv-9ZZC.html
- https://www.historicmysteries.com/history/ijn-zipang/37574/
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Kocie paszporty

3
W pierwszej połowie XX wieku, koty
odgrywały ważną rolę na statkach jako wykwalifikowani łapacze gryzoni. Marynarze zdali sobie sprawę, że posiadanie kotów na pokładzie pomaga kontrolować populację szczurów i myszy, które słyną z niszczenia zapasów i rozprzestrzeniania chorób. Te koty okrętowe stały się cenionymi członkami załogi, a nawet otrzymały paszporty w uznaniu ich wkładu i zapewnienia im bezpieczeństwa podczas międzynarodowych podróży.
Kocie paszporty
Paszporty dla kotów okrętowych były wyjątkową i beztroską tradycją. Chociaż nie służyły żadnym celom prawnym ani urzędowym, zostały stworzone, aby rozpoznać rolę kotów i zapewnić formę identyfikacji. Paszporty zazwyczaj składały się z małej książeczki ze stronami zawierającymi imię kota, opis i miejsce na odcisk łapy.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11858797073364