Krańcowo to w pełni Polska postapokalipsa, która czerpie jednak garściami z amerykańskiego kina grozy późnych lat dziewięćdziesiątych i początków dwutysięcznych.
Podobnie jak w Silent Hill mamy tu do czynienia z miastem, które na skutek nieznanych wydarzeń zostaje odcięte od rzeczywistości, a jego mieszkańcy muszą radzić sobie nie tylko z codziennym przetrwaniem, ale wszechobecnymi potworami, będącymi karykaturami swoich dawnych ludzkich wcieleń. Z kolei mocne skupienie na relacjach międzyludzkich, dla których potwory stanowią jedynie tło przygody przywozić może na myśl serie The Walking Dead.
Wszystko to zaś odbywa się w realiach typowo polskiego miasteczka, które wciąż ma na sobie odciśnięte piętno minionego ustroju i ślady dawnego skupienia na przemyśle ciężkim.
Główny bohater historii, przeciętny pod każdym względem pracownik fabryki, pojawia się w tym "Nowym Świecie" zbyt późno by zająć w nim jakiekolwiek ważne miejsce. Szukając sposobu na przetrwanie, często popełnia błędy, za które finalnie przyjdzie mu zapłacić ogromną cenę...