Jak powstali Turcy - skomplikowana historia w dużym skrócie dla laików

25
Dzisiaj rocznica jak Turcy zajęli Konstantynopol w 1453 i zakończyli istnienie ostatniej formy Cesarstwa Rzymskiego w historii. Ale wielu z was może zadać sobie pytanie, jak to się stało że Turcy się pojawili na terenie który nie miał z nimi nigdy nic wspólnego i zostali tam do dzisiaj, a Grecja nie graniczy od wschodu z Syrią, Armenią i Kurdystanem. Śpieszę z krótkimi wyjaśnieniami.

Na zdjęciu poniżej Cesarstwo w roku 1025, tuż przed opisywanymi wydarzeniami.
Jak powstali Turcy - skomplikowana historia w dużym skrócie dla laików
Przodkowie Turków przyszli z Azji Środkowej, z pogranicza dzisiejszego Turkmenistaniu i Kazachstanu - gdzie wówczas roiło się od pokrewnych im plemion turkijskich. Dlatego dzisiaj wszystkie te poradzieckie "stany" (poza Tadżykistanem który jest irański) mówią w językach spokrewnionych z językiem tureckim. 

Klan Seldżuków wmieszali się w konflikty wewnątrz Kalifatu jako "ludzie kalifa od mokrej roboty", w rzeczywistości przejmując samemu władzę nad obszarem od Syrii po Indie (układ był podobny do Japonii: kalif był cesarzem, a sułtan seldżucki był szogunem).
Jak powstali Turcy - skomplikowana historia w dużym skrócie dla laików
Jak powstali Turcy - skomplikowana historia w dużym skrócie dla laików
Właściwym początkiem tej historii jest Bitwa pod Manzikertem we wschodniej Turcji w roku 1071. Skala tej porażki była tak dotkliwa jak choćby słynne zwycięstwo Hannibala nad Rzymianami pod Kannami w 217 p.n.e. Armia cesarstwa praktycznie przestała istnieć, a cesarz Roman IV Diogenes trafił do tureckiej niewoli. W międzyczasie jak grzyby po deszczu pojawiali się liczni pretendenci do tronu, którzy w zamian "za drobną pomoc" od Turków w walce o koronę oddawali im kolejne miasta i skrawki terenu w Azji. Gdy na tronie zasiadł cesarz Aleksy I Komnen nie było już z czego oddawać...
Jak powstali Turcy - skomplikowana historia w dużym skrócie dla laików
Tak się złożyło, że na skutek dyplomacji Aleksego i działań papieża Urbana, bardzo popularnym hasłem stało się DEUS VULT!  Europa ruszyła zbrojnie na wschód z zamiarem odbicia ziemi świętej z rąk niewiernych. Dla Rzymian (lub jak kto woli Bizantyjczyków), Europejczycy to były zwykłe agresywne dzikusy śliniące się na widok złota, z kolei dla Krzyżowców cesarz i jego ludzie byli pedziami, kłamcami, słabeuszami i heretykami - dlatego ta współpraca nie mogła się dobrze skończyć. Początkowo I Krucjata pomogła odbić z rąk tureckich część miast w Azji, ale potem koalicja ta się posypała.
Jak powstali Turcy - skomplikowana historia w dużym skrócie dla laików
Tymczasem Turcy w Anatolii zapuścili korzenie i założyli niepodległy sułtanat Rumu - czyli "sułtanat Rzymian". Duża część chrześcijan zwyczajnie zbiegła z terenów sułtanatu, zastąpiona przez przybyłych Turków którym przypadł do gustu suchy i surowy klimat płaskowyżu anatolijskiego, podobny do warunków ich rodzinnej Azji Centralnej. Reszta tubylców się asymilowała bo "za Turka podatki były mniejsze" i nie bardzo ich ciągali do wojska. Sukcesy Cesarstwa w odbijaniu wschodu zakończyły się w roku 1176 gdy Turcy z Rumu pod wodzą Kilidż Arslana wzięli w zasadzkę armię cesarza Manuela Komnena pod Myriokefalon, kolejny raz doszczętnie niszcząc armię Bizancjum. 

Wkrótce potem Cesarstwo zacznie się walić, IV krucjata w roku 1204 zdobędzie i złupi Konstantynopol, a tymczasem Turcy będą coraz bardziej wrastać w zajęty przez siebie kraj.
Jak powstali Turcy - skomplikowana historia w dużym skrócie dla laików
Jak powstali Turcy - skomplikowana historia w dużym skrócie dla laików
Po drugiej stronie Azji pojawi się nowy gracz, a rozpierdol jakiego dokona Czyngis-Chan i jego potomkowie w Azji doprowadzi do tego że wiele plemion z Azji Środkowej ucieknie w jedynym kierunku gdzie nie ma Mongołów - na zachód. Wiele z tych plemion trafi właśnie do Anatolii, gdzie jeszcze bardziej zwiększą liczebność Turków na tym terenie. Jednymi z uciekinierów przed Mongołami byli przodkowie dynastii Osmanów - ale oni jeszcze sobie poczekają chwilę na swój moment w historii.

Asymilacja lokalsów z Turkami, a także ich islamizacja będą z roku na rok coraz bardziej postępować, choć był to powolny proces który tak naprawdę zakończyły dopiero ludobójstwa na chrześcijanach w Imperium Osmańskim podczas I wojny światowej oraz późniejsza wymiana ludności Turcji z Grecją. Przed tymi wydarzeniami w Turcji nadal była jeszcze duża mniejszość grecka: w Stambule, na wybrzeżu Morza Egejskiego (miasta Smyrna i Efez), a nawet daleko na wschodzie - w Kapadocji i regionie Trebizondu przy granicy z Gruzją.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Germani barbari sunt qui Romam deleverunt?

3
Germani barbari sunt qui Romam deleverunt?
Jest noc sylwestrowa roku 406 naszej ery, chrześcijańskie Cesarstwo Rzymskie jest podzielone między dwóch cesarzy - jednego rezydującego w Konstantynopolu i drugiego rezydującego w Rawennie, otoczonym bagnami mieście w północnych Włoszech które nie dość że jest znacznie bliżej "frontu" niż Rzym to jeszcze jest zdecydowanie łatwiejsze do obrony niż Wieczne Miasto. W tym momencie Ren przekraczają plemiona germańskich Wandalów, Swebów oraz sprzymierzonych z nimi Sarmatów. Na ziemiach Imperium panoszą się Wizygoci, wybrzeża terroryzują Sascy i Szkoccy piraci, a w następnych latach spychani przez Hunów przyjdą kolejni - Burgundowie. 

Wszyscy wiedzą jak to się dalej potoczyło - w 410 Goci złupili miasto Rzym, później zrobili to Wandalowie, a w roku 476 germanin Odoaker detronizuje Romulusa Augustulusa - uzurpatora wyniesionego przez ojca rok wcześniej na tron. W dzisiejszej Chorwacji jeszcze kolejne 4 lata żył Juliusz Nepos - uznawany przez Konstantynopol za legalnego cesarza zachodu.
Germani barbari sunt qui Romam deleverunt?
I korzystając z okazji, to jest jedyna legitna dziewczyna Gotka jaką można mieć. Można się jej np. zapytać czy Alaryk wiedział o złupieniu Rzymu w 410 i czy jest na to dowód...
Germani barbari sunt qui Romam deleverunt?
Ale wracając, wbrew pozorom rok 476 to nie był koniec Rzymu na zachodzie. W północnej Galii przez jeszcze około dwadzieścia lat istniało "państwo Soissons", kawał terenu kontrolowanego przez Rzymian, najpierw odizolowanego od Italii przez królestwo Wizygotów oraz Burgundów, a potem właściwie samoistną armię z państwem - coś trochę jak Prusy w epoce nowożytnej.

Władcą tego ostatniego bastionu Rzymian na zachodzie był Egidiusz, a później jego syn Syagriusz - magister militum (najwyższy dowódca wojskowy) w Galii. Do roku 486 zdołali oni powstrzymywać sąsiednie plemiona do czasu aż wódz Franków o imieniu Choldwig zjednoczył wszystkich Franków, a potem stoczył z Syagriuszem bitwę i opanował "państwo Soissons". Nie zniszczył go a w praktyce przejął dla siebie, potem przyjął chrzest i dał w ten sposób początek dzisiejszej Francji. Ale gdyby być mniej rygorystycznym - to nie był jeszcze koniec pozostałości po Rzymianach w Europie (i okolicach).
Germani barbari sunt qui Romam deleverunt?
Germani barbari sunt qui Romam deleverunt?
Wszyscy wiedzą kim był król Artur jako postać literacka - ale historycznie jedyne co o nim wiemy to że pokonał Sasów w bitwie pod Badon Hill jakoś na przełomie V i VI wieku. Tylko że wówczas takich króli Arturów w Brytanii było kilkunastu i niektórzy (zapewne ci najważniejsi) zostali zapamiętani, a także wplątani w legendy arturiańskie.

Gdy uzurpator Konstantyn wycofał legiony na kontynent z Brytanii, a potem cesarz Honoriusz dyplomatycznie odpisał WYPIERDALAJ Brytom kiedy ci poprosili go o przysłanie pomocy do walki z Sasami, brak rzymskiej władzy wykorzystali tacy ludzie jak pierwowzór króla Artura. Ponieważ byli oni mieszanką Rzymian i Celtów, robili to co historycznie Celtowie umieli najlepiej - prali się między sobą stojąc na czele malutkich królestw, nawet jeżeli mieli groźnego wroga w pobliżu. 

Jeden z takich watażków imieniem Vortigern miał osiedlić Anglów i Sasów jako swoich sojuszników. Oni jednak okazali się sprytniejsi i zaczęli zagarniać ten kraj dla siebie i dlatego mamy tam dzisiaj istniejącą Anglię. Ale Anglosasi nie byli w stanie zająć całych wysp brytyjskich, dawni mieszkańcy rzymskiej Brytanii zachowali swoją niezależność polityczną i kulturalną, jeszcze w XIV wieku stawiając opór Anglikom. Dzisiaj znamy tych ludzi jako Walijczyków, chociaż gdyby być złośliwym, mało kto gotów jest uznać ich za legitnych spadkobierców Rzymian. Mówią w zupełnie niezrozumiałym i nieczytelnym dla zdrowych psychicznie ludzi języku, a zamieszkana przez nich część UK to dosłownie ichniejsza wersja Podlasia z memów.
Germani barbari sunt qui Romam deleverunt?
W nieco cieplejszej części świata - rzymskiej Mauretanii która do 476 roku pozostawała częścią Cesarstwa Zachodniorzymskiego - lokalne elity też zostały pozostawione na lodzie i znowu lokalni wojskowi oraz magnaci założyli kilka drobnych królestw (jedno z nich na obrazku powyżej). Chociaż ci tzw. Romano-Maurowie byli w stanie powstrzymać ekspansję Wandalów z ziem dawnej Kartaginy, nie wiodło im się jakoś super dobrze i dzisiaj są tylko ciekawostką historyczną. W trudnym do uchwycenia momencie, wszystkie te królestwa "wróciły do macierzy" gdy cesarz Justynian Wielki podjął częściowo udaną próbę odzyskania zachodnich prowincji rzymskich.
Germani barbari sunt qui Romam deleverunt?
Ale wszytko to jest tylko przeszłość. Instytucje dawnego Rzymu (i to pomijając kolejne tysiąc lat historii Cesarstwa Wschodniego) dalej istnieją, tylko w nieco innej formie. Nie naślą na ciebie legionów, ale będą chciały abyś poszedł w Boże Ciało na procesję i dał na tacę co łaska - ale więcej niż 2 zł.

Za sprawą papieża Leona Wielkiego, państwowa funkcja pontifexa maximusa - najwyższego kapłana w całym Imperium Rzymskim, funkcję którą przed republiką sprawowali już rzymscy królowie - wraz ze wszystkimi przywilejami i rangą przeszła na Kościół katolicki. Chociaż Imperium na zachodzie upadło, własność jaką Kościół otrzymał od Rzymu i którą ten później wielokrotnie pomnożył była niemalże nietykalna. Półdzicy germańscy władcy a potem średniowieczni królowie mogli toczyć między sobą wojny o kawałek terytorium, ale to kościół długo trzymał rękę na kulturze i rządach dusz na całym kontynencie, a gdy tylko zechciał mógł zniszczyć podskakującego mu władcę. Jedno płomienne przemówienie papieża Urbana wystarczyło aby dziesiątki tysiący ludzi wzięło udział w krucjatach, zmierzających w nieznane na koniec znanego tym ludziom świata. Zresztą przez setki lat papież też miał pod swoją bezpośrednią władzą duży kawałek środkowych Włoch wraz z miastem Rzym jako stolicą, własną armią i pieniądzem.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Moja dzidorecenzja Fallouta

49
Fallout to serial bardzo nierówny – obejrzałem go na jeden raz ciągiem, ale były odrzucające momenty w których było widać że maczał tu swoje obślizgłe paluchy nieudolny Emil Pagliarulo, gościu który nie potrafi wymyśleć żadnego dobrego wątku głównego. Szczyptę radiacji dorzuciło współczesne Hollywood z tymi swoimi "silnymi kobietami" – ba jest nawet jeden niebinarny osobnik, więc złośliwi mają wreszcie dowód że Bractwo Stali jest pedalskie.
Moja dzidorecenzja Fallouta
Mamy trzy-cztery główne postacie. Lucy to dosłownie żeński Przybysz z Krypty 101 który szuka ojca na powierzchni. Jest to kalka postaci z Fallouta 3 z pewnymi zmianami. Maximus to typowy wściekły murzyn który kozaczy i musi coś światu udowodnić. Wątek pana ghula jest moim zdaniem naprawdę dobry – pozwala łyknąć splendoru przedwojennej Ameryki, a w teraźniejszości mamy zgryźliwego tetryka który jest równie zabójczy co Tajemniczy Nieznajomy. Gęste Falloutowe aż się leje, choć niekoniecznie z klimatu 1 i 2. Jest jeszcze pomniejszy czwarty bohater, który dzieli pochodzenie z Lucy i pogoń za spiskami z ghulem Cooperem, ale nie ma co spojlerować.
Moja dzidorecenzja Fallouta
Ogólnie rzecz biorąc widać że twórcy serialu zrobili solidny research – jest bardzo dużo odniesień do kultowego New Vegas, mamy nawet okazję zobaczyć pana House'a w czasach przedwojennych. Dwie fanowskie teorie znalazły potwierdzenie* (a przynajmniej dwie zauważyłem), trzecia jest lekko zasugerowana i może stanowić tło w przyszłych sezonach o ile wujcio Amazon wyprodukuje. 

Niestety chociaż akcja dzieje się około dekadę po New Vegas, nigdzie nie widać tej próby odbudowy cywilizacji – w jednej z osad ludzie dalej mieszkają w gównochatkach z wraków i blachy falistej, mimo że już w Falloucie 2 zachodnie wybrzeże zaczynało wstawać z kolan. Niestety do niektórych rzeczy twórcy podeszli na odpierdol – Artur Maxon (jedyna postać z charakterem z Fallouta 4) nie istnieje, Bractwem Stali dowodzą jakieś dziadygi o których niczego konkretnego widz się nie dowie. Pozostałości RNK to jacyś menele-anarchiści, nie tego można się było spodziewać. Bractwo Stali jest nijakie, nie może zdecydować się czy jest jakąś nieznaną organizacją paramilitarną czy inną armią najemników, czy Bractwem znanym z gier Bethesdy.
Charakteryzacja i kostiumy wyszły naprawdę nieźle, chociaż drażnić może to że wiele postaci w tle z powierzchni są krypto bandytami albo ukradły garderobę z Mad Maxa. Kombinezony mieszkańców krypt to 1:1 przeniesione ciuszki mieszkańców schronów Vault-Tecu z najnowszych gier do rzeczywistości. W pewnym momencie nawet postacie poboczne paradują w prochowcach i hełmach Strażników RNK, wizytówek z Fallouta New Vegas.
Moja dzidorecenzja Fallouta
Ogólnie to jest mocny średniak z którego można czerpać przyjemność – ja się bawiłem dobrze i nie żałuje spędzonego z serialem czasu, choć nieprędko zobaczę go ponownie. Jeżeli nie chcecie płacić a lubicie świat Fallouta to warto odebrać miesiąc za darmo, zagadać ze znajomymi którzy mają Prime'a albo szukać alternatywnych źródeł. Daję 7/10

SEKCJA SPOJLEROWA PONIŻEJ
Moja dzidorecenzja Fallouta
* Potwierdzenie mają kciuk Vault-Boya i to że Vault-Tec przyczynił się do wojny atomowej. Wydaje mi się że w przyszłości Bractwo Stali obierze kierunek stalowej plagi – czyli będzie chciało  przeprowadzić czystkę pustkowi i co stanowiło jedną z możliwości losów bractwa po zakończeniu Fallouta 1.

Z dobrych wieści - Enklawa miewa się całkiem dobrze gdzieś w Ameryce. Niektórzy mogą narzekać że ileż można tą Enklawę utrzymywać przy życiu. Ale moim zdaniem – oni są jak Imperium w Gwiezdnych Wojnach, mają charakterek w przeciwieństwie do tych "dobrych", o ile w Falloucie są jacyś dobrzy.

W internecie ludzie już zauważyli że serial przeczy wydarzeniom z New Vegas, bowiem wyszłoby że Cieniste Piaski – stolica RNK która wyrosła z pierwszego miasteczka z Fallouta 1, zostało rozwalone atomówką jeszcze przed wydarzeniami na Pustyni Mojave. Podobno Republika była zbiurokratyzowanym i ekspansywnym państwem, które gdyby nie Legion i Bractwo z zachodu to przejechałoby walcem całe pustkowia. A tutaj, mimo że serial dzieje się na jej rdzennych terenach Republiki, nigdzie nie widać żeby od wojny atomowej choćby przez chwilkę panował tu jakikolwiek ład i porządek.

Ostatnia scena i animacja to wyludnione Vegas – więc o ile Bethesda faktycznie nie jest obrażona na Obsidian za to że zrobili lepszą grę niż oni kiedykolwiek zrobią, to albo Kurier wybrał Wolne Vegas i miasto sobie skoczyło do gardeł albo rywalizację o Zaporę Hoovera wygrał Legion Cezara. W sumie to myślę że Legion świetnie nadał się na głównego złego w drugim sezonie – kto by nie chciał zobaczyć Legata Laniusa?
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera

8
Zainspirowany dokonaniami AI postanowiłem sprawdzić jak sztuczna inteligencja poradzi sobie z odtworzeniem kilku postaci i scenek z okolic "uniwersum Homera" - czyli najstarszych zabytków literautry europejskiej Iliady i Odysei. Zapewnie wszyscy kojarzą z czasów gdy facetka na polskim kazała czytać ich fragmenty z podręcznika, albo przynajmniej z filmu "Troja" z bodajże 2004 (?) roku z Bradem Pittem jako Achillesem. Poniżej rezultaty mojego eksperymentu wraz z krótkim opisem, wybór obrazków czysto subiektywny.
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
Helena, podobno najpiękniejsza kobieta ówczesnego świata o którą poszła cała awantura. Biorąc pod uwagę mizerną pozycję kobiet w starożytnej Grecji i bardzo wojowniczą naturę Achajów (Greków z epoki brązu), Helena (o ile istniała) najpewniej miała dość i najzwyczajniej skorzystała z okazji aby dać nogę z Parysem...
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
A oto sprawca całego zamieszania, książę Parys z Troi któremu Afrodyta obiecała Helenę i to on ustrzelił niezwyciężonego Achillesa w stopę z łuku. Jak więc widać, Parys miał super cela w oku (choć otrzymał niemałą pomoc ze strony bogów). Zważywszy jednak na chaos jaki wynikł za sprawą uczynków Parysa, musiał dość mocno odjąć sobie od punktów inteligencji aby pójść w rozwój skilla na łucznictwo...
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
A oto król Sparty Menelaos, największy cuckold starożytnej Grecji i mąż Heleny. Miał jednak super jopka w rękawie który bardzo mógł pomóc w odzyskaniu żony - brata...

Adnotacja - zauważyłem że często AI się bardzo "inspiruje" starożytnymi popiersiami, statuami z brązu czy innymi podobnymi przedstawieniami tak jak tutaj - dlatego zauważyłem że należy precyzyjnie pisać czego chcemy.
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
A oto Agamemnon, król Myken i najpotężniejszy władca w Grecji, starszy brat Menelaosa. O tym jakim typ był skurwolem świadczy fakt, że aby jego flota mogła złapać "wiatr w żagle" i wypłynąć na Troję, złożył w ofierze swoją córkę bogini Artemidzie z którą był skonfliktowany. A i biorąc pod uwagę, że w archiwach hetyckich zachowały się zapisy o atakach Achajów na wybrzeże Azji Mniejszej, Agamemnon Homera najpewniej jest syntezą wszystkich tych wojowniczych królów z Grecji o których dzisiaj nie pamiętamy.

Wg. mnie AI się nie popisało i postać ze zdjęcia bardziej wygląda jak jakiś król Hetytów czy jakiegoś innego królestwa w Anatolii.
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
Achilles, największy zabijaka z Iliady. Istny terminator i podpora Achajów, który wybrał umrzeć młodo i zostać zapamiętany na wieki.
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
A oto jego największy przeciwnik, książę Hektor z Troi i zarazem najbardziej sympatyczna postać z twórczości Homera. Obrońca ojczyzny, na którą Parys sprowadził wojnę, człowiek który cenił honor, rodzinę i rodzinne miasto ponad własne życie. Niestety dla Troi, skończył zarżnięty przez Achillesa.
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
Odyseusz, pomysłodawca konia Trojańskiego.

AI dostało komendę "Create portrait of Odysseus, cunning guy who invented Troyan horse. He spent 10 years before he came back to his home."

Jak widać AI bardzo sobie wzięło do serca jego wieloletnią tułaczkę i bohater Odysei wyszedł jako skrzyżowanie weterana cierpiącego na PTSD i menela.
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
Koń trojański - no dla mnie, bardziej wygląda jak osioł. Ale niech już tak zostanie.
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
No i ruiny Troi - ongiś wielkie miasto w rejonie którego rozegrała się cała awantura.

No nic, ciekaw jestem jak ta technologia się rozwinie. Jest bardzo duży potencjał.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Pyrrusowe zwycięstwo - krótka opowieść o królu, który ma łatkę przegrywa

8
Pyrrusowe zwycięstwo - zwycięstwo osiągnięte nadmiernym kosztem; to termin często stosowany w publicystyce. Ale chwila - kim był ten Pyrrus i co takiego się stało, że ma on dzisiaj łatkę przegrywa?

Pochodził on z Epiru - zachodniej części Grecji na północ od której leży Albania. Lecz starożytności zamiast Albańczyków mieszkali tam Ilirowie - dla Greków barbarzyńcy, którzy trudnili się piractwem, najazdami na sąsiadów i wzajemnym laniem po mordach (w sumie, jedni i drudzy całkiem podobni, nieprawdaż?). Epir nie był jednak krajem miast i cywilizacji: w większości były to góry i wzgórza których mieszkańcy gdyby nie fakt, że mówili po grecku (albo językiem zbliżonym), dla Greka byli by równie żałośni co wspomniane wcześniej plemiona ilyryjskie.

Jego życie stanowiłoby materiał na świetną powieść, ale ograniczę się do jak największego skondensowania jego historii. Ród Pyrrusa - Ajakidzi, wedle rodowej legendy miał być potomkami Achillesa (tego od pięty co zginął pod Troją), a sam Pyrrus był kuzynem Aleksandra Wielkiego (matka Aleksandra - Olimpias była siostrą dziadka Pyrrusa - Aleksandra z Epiru). Jego ojciec został obalony przez uzurpatora, a swoją młodość Pyrrus spędził jako młodociany król, a potem awanturnik - i taka przylgnęła do niego łatka w świecie greckim. Brał udział w wojnach diadochów (następców Aleksandra Wielkiego), lecz był on wówczas co najmniej drugoplanową postacią.

Z czasem powrócił do rodzinnego Epiru gdzie odzyskał władzę, poszerzył granice królestwa, zbudował armię na wzór tej Aleksandra Wielkiego, a nawet próbował zostać królem Macedonii - poważnie osłabionej po wojnach diadochów oraz wyniszczonej wielkim najazdem Celtów (którzy nota bene wdarli się do Grecji, gdzie powstrzymano ich w wąwozie Termopilskim - dokładnie tam gdzie odbyła się zmitoligizowana bitwa pomiędzy Grekami a Persami).

Poniżej możecie sobie zobaczyć wygląd Pyrrusa:
Pyrrusowe zwycięstwo - krótka opowieść o królu, który ma łatkę przegrywa
Punktem zwrotnym w historii Pyrrusa było przybycie posłów z Tarentu - stanowiącego jedną z najpotężniejszych i najbogatszych kolonii greckich w Italii. Był rok 280 p.n.e. a Tarentyjczycy byli zagrożeni przez Rzym. Rzymianie po zniszczeniu Samnitów stali się najpotężniejszym państwem w Italii i Senat dążył do całkowitego podboju Półwyspu Apeninskiego. Pyrrus zgodził się wspomóc Tarent, lecz ceną było de facto przejęcie przez króla kontroli nad miastem-państwem i jego wojskami. Co ważne, do Italii Pyrrus zabrał nie tylko swoich żołnierzy - wiele greckich państw w jakiś sposób go wspomogło najemnikami aby "poszedł sobie na koniec świata walczyć z barbarzyńcami i dał spokój Grekom". W ten sposób (od Ptolemeuszy z Egiptu o ile pamiętam) otrzymał on słonie bojowe - których Rzym nigdy wcześniej nie spotkał.

Do pierwszej bitwy pomiędzy Pyrrusem a Rzymem doszło tego samego roku pod Herakleją. Tutaj legiony rzymskie (nie będące jeszcze zawodowym wojskiem z czasów Cezara, a armią obywateli i poborowych) po raz pierwszy spotkały falangę macedońską - różniącą się od greckiej tym, że walczyła ona zajebiście długimi pikami - sarissami (mającymi po około 3 metry), przez co nie używała ona ciężkich tarcz jak hoplici. Pierwsza bitwa skończyła się dla Rzymu klęską, choć Pyrrus też miał ponieść pewne straty. Ogólnie rzecz biorąc, wówczas mało która armia była w stanie wytrzymać napór walca macedońskiej falangi: taki typowy Darayavahusza z Medii bijący się za Persję, czy bliższy opisanym dziejom legionista Dicus Magnus - przez większość dotychczasowego życia uprawiający rzepę, miał wycelowane w twarz kilka ostrzy macedońskich sariss, a te bez problemu przebijały ówczesne tarcze i pancerze (jeśli kogoś było stać).

Poniżej mapka oraz grafika przedstawiająca macedońskich falangitów
Pyrrusowe zwycięstwo - krótka opowieść o królu, który ma łatkę przegrywa
Pyrrusowe zwycięstwo - krótka opowieść o królu, który ma łatkę przegrywa
Następnego roku - w 279 p.n.e. Pyrrus podjął kampanię przeciwko Republice Rzymskiej. Jego armię wzmocnili żołnierze z greckich miast-państw na południu Italii oraz wojownicy z italskich plemion. W końcu, Rzymianie i Epiroci spotkali się pod Auskulum gdzie doszło do najsłynniejszej bitwy króla Pyrrusa. Wydaje się, że walka musiała być na tyle zacięta i krwawa, że jedynie as w rękawie w postaci szarży słoni bojowych zapewnił zwycięstwo królowi Epiru. Podobno Pyrrus miał wówczas powiedzieć: Jeszcze jedno takie zwycięstwo i będę zgubiony. Istnieje jednak pogląd, że obraz bitwy jako "ledwo wygranej" to obraz rzymskiej propagandy.

W ciągu kolejnych dwóch lat Pyrrus był w stanie zagrozić Kartagińczykom na Sycylii, gdzie o pomoc poprosiły go Syrakuzy - kolonia grecka tak potężna, że znaczeniem niewiele ustawała Atenom, a Pyrrus zdołał podczas walk z nimi zdobyć większość wyspy na której kiedyś powstanie włoska mafia. Wspólny wróg sprawił, że przeciwko niemu doszło do zawarcia sojuszu (!) Rzymu i Kartaginy, które zaczęły kooperację w celu pokonania wojowniczego króla. Mimo że do zdobycia Pyrrusowi zostało tylko kartagińskie Lilibajon, doszło do jakichś spięć politycznych a Pyrrus nie cieszył się sympatią Greków z Sycylii - w efekcie, gdy Rzymianie ruszyli na południe, Pyrrus miał pretekst aby dać sobie spokój z wojną przeciwko Kartaginie.

Do trzeciego starcia Rzymian z Pyrrusem doszło pod Benewentem w roku 275 p.n.e. gdy król Epiru musiał powrócić z Sycylii. Pod Benewentem Epir nie był w stanie rozgromić Rzymian i nawet jeżeli skłonimy się ku greckim źródłom - opisującym bitwę jako nierostrzygniętą - w skali makro to Rzymianie odnieśli zwycięstwo. Armia Pyrrusa poniosła znaczące straty i była zmuszona się wycofać z Italii zostawiając tamtejszych Greków samych sobie.
Pyrrusowe zwycięstwo - krótka opowieść o królu, który ma łatkę przegrywa
W roku 272 p.n.e. Pyrrus rozpoczął wojnę o panowanie w Grecji i Macedonii. Pyrrus przeciągnął na swoją stronę część armii macedońskiej w tym celtyckich najemników, którzy splądrowali groby królów Macedonii nieopodal wioski Wergina w Grecji (zachował się jednak grobowiec Filipa II - ojca Aleksandra Wielkiego). Pyrrus opanował dużą część Macedonii, lecz jej król - Antygon Gonatas utrzymał się w macedońskich miastach.

Jednakże kolejny Pyrrus wmieszał się w nową awanturę zamiast dokończyć stare sprawy: wygnany krewniak spartańskiego króla doniósł Pyrrusowi, że Sparta pozostaje bez obrony i nakłonił władcę Epiru do wymarszu na Peloponez. Jednak mieszkańcy miasta - w tym kobiety, a nawet Heloci, stawili opór (btw, w starej grze Rome: Total War możecie wcielić się w Pyrrusa i zaatakować Spartę). Wojska epirockie były zagrożone powrotem armi spartańskiej odstąpiły od dalszego oblężenia miasta i wycofywały się w kierunku miasta Argos. Długo by mówić o awanturze która się tam wywiązała - skończyło się na tym że armia Epiru próbowała się wbić do miasta, zagrożona przez Macedończyków i Spartan, lecz prawo pobytu w mieście Epiroci musieli sobie wywalczyć. Niedoszły pogromca Rzymu zginął w walkach ulicznych - podobno miał on zostać trafiony dachówką i zostać później zdekapitowanym przez żołnierza Antygona.

Epir okazał się być mocarstwem sezonowym - ambicje Pyrrusa były zbyt wielkie jak na jego małe i niezbyt zamożne królestwo. Wkrótce potem Epir przestał być królestwem, aby w końcu kraj ten znalazł się pod panowaniem Rzymu i stanowił przyczółek dla jego podbojów w Grecji.

Poniżej - Pyrrus odznacza epirockiego falangitę
Pyrrusowe zwycięstwo - krótka opowieść o królu, który ma łatkę przegrywa
Być może wojna Pyrrusa z Republiką Rzymską była ostatnim momentem w którym Rzymianie mogli zostać powstrzymani przed podbojem Morza Śródziemnego. Czy gdyby nie awanturnicza natura Pyrrusa i wmieszanie się w awanturę Syrakuz z Kartagińczykami na Sycylii, czy Pyrrus byłby w stanie zmiażdżyć Rzym? Jest to pytanie które chyba na zawsze pozostanie bez odpowiedzi, choć z drugiej strony gdyby Pyrrus trwale podporządkował sobie italskich Greków to mógłby liczyć na rekrutów do jego armii oraz środki na jej utrzymanie. Pewne jest jednak, że dopóki król Epiru nie trafił do Hadesu, Rzymianie musieli się go obawiać i nie mieli odwagi zaatakować Tarentu.

Warto też się zastanowić czy "niezdecydowanie" Pyrrusa nie było podyktowane również tym, że armie hellenistyczne - składające się w dużej mierze z najemników - wymagały opłacania żołnierzy w złocie, a gdy go zaczynało brakować, trzeba było czymś uzupełnić skarbiec. Ale to już luźna myśl.

Należy też podkreślić że starożytni uważali Pyrrusa za jednego z największych dowódców epoki - pozwolę sobie przytoczyć słowa Liwiusza o dialogu między Hannibalem a Scypionem (dowódcą rzymskim który mu spuścił wpierdol)

Scypion spytał Hannibala, kto jest największym dowódcą. W odpowiedzi Hannibal ogłosił najwspanialszym Aleksandra Macedońskiego, który kroczył przez niezbadane terytoria z niewielkim wojskiem, przekraczając granice ludzkich pragnień. Gdy Scypion spytał, którego dowódcę umieścił by tuż za nim, Hannibal wymienił Pyrrusa, gdyż uczył, jak zakładać obozy, i sztuki zwyciężania. Wtedy Scypion spytał, kto jest trzecim z kolei, a wówczas Hannibal wymienił siebie. Śmiejąc się, Scypion spytał, jakie przyznałby sobie miejsce, gdyby pokonał jego, Scypiona. Wówczas, bez wątpienia – odpowiedział Hannibal – umieściłbym siebie przed wszystkimi innymi dowódcami.

Tutaj też mam dla was zagadkę - jak myślicie od kogo i gdzie Rzymianie podpatrzyli budowę swoich słynnych legionowych obozów? Podpowiem, że stało się to niedaleko Benewentu.

Warto też nadmienić, że po tym gdy król Macedonii - Filip V - wszedł w sojusz z Hannibalem, Rzym zareagował dosyć nerwowo i stało się to przyczynkiem do wmieszania się Rzymian w sprawy Grecji oraz wybuchu wojen macedońskich.
Pyrrusowe zwycięstwo - krótka opowieść o królu, który ma łatkę przegrywa
Jeżeli jesteście zainteresowani postacią króla Pyrrusa, osobiście polecam powyższą książkę. Nie jest długa i znacznie lepiej opisuje to co ja powyżej. A i jak wam szkoda siana (choć gorąco zachęcam do zakupu - sam jestem jej dumnym posiadaczem) to można ją było znaleźć kiedyś na chomikach i/lub w internecie - wiem bo teraz po sklepach krąży drugie wydanie, a pierwsze było przez dłuższy czas niedostępne. Oczywiście wiadomo, że koneserzy starożytności zaraz wskażą inne lepsze w których jest mowa o królu Epiru.

Jeżeli popełniłem jakieś drobne błędy proszę o wyrozumiałość - pisałem w większości z pamięci.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.1289529800415