Dzisiaj przybliżyłem się do samolotów - ale nie za pomoca jakichś wielkich ogniskowych, tylko tak tradycyjnie, podjechałem w okolice lotniska. Zdjęć napstrykałem sporo, okazało się jednak że zrobienie dobrego zdjęcia lecącego samolotu podobnie jak złapanie w siatke silnego murzyna nie jest łatwe. Albo z ostrości wyskoczy, albo sie w kadrze nie załapie... Niemniej, pare strzałów wyszło jako tako.