Zatoki
2 l
25
Kurwa, zawsze miałem problem z zatokami ale to co sie dzisiaj odpierdala to jakaś tragedia. O 22.30 się położyłem i tak sie jebane zatkały, że normalnie zero przepustowości! Zerooo! Nosz kurwa, na lewy bok, na prawy bok, na plecy, na kutasa i nic. Nawet jak postanowiłem o 23.00 wstać to nic sie nie poprawiło. Rano ide do roboty a siedze se przy kompie bo ni chuja nie usnę z tak zatkanym nosem. Jak przełykam śline to czuję jakby mi miało mózg wyjebać w kosmos. Jest 1.30 i w końcu kurwa odetkałem lewą dziurkę po 2,5 godzinie. Nie chciałem gotować wody i prowizorować inhalacji żeby nie pobudzic ludzi w domu ale popijam sobie gazowaną wode i trzymam ją w gębie. O dziwo pomaga. Powoli się odtyka. Nie wiem czy to zasługa wody czy przypadek że jebane postanowiły się akurat teraz odetkać.
Wybaczcie że wrzucam to na stronkę, ale po odetkaniu lewej strony jestem tak szczęśliwy jakbym w końcu pierwszy raz zaruchał. Musiałem się tym z kimś podzielić. Wypierdalam spać. Chyba spróbuje na siedząco bo boje się że zmiana pozycji rozpocznie batalię od nowa. Narazka!
Wybaczcie że wrzucam to na stronkę, ale po odetkaniu lewej strony jestem tak szczęśliwy jakbym w końcu pierwszy raz zaruchał. Musiałem się tym z kimś podzielić. Wypierdalam spać. Chyba spróbuje na siedząco bo boje się że zmiana pozycji rozpocznie batalię od nowa. Narazka!