Taka sytuacja

77
Niedawno miała miejsce sytuacja, o której opowiem, bo może ktoś się w odpowiednim momencie życia zreflektuje i nie będzie miał dymu. Mam znajomego, taki chłopaczek w wieku ok. 25 lat. Zawsze był lekki cwaniaczek, siłka, imprezy - ten typ chłopa. Rozstał się z panną, z która był dłuższy czas, a ona dość szybko się zaczęła spotykać z innym typem. Ten znajomy sobie wbił do łba, że tamten koleś musiał mu pannę ruchać już wcześniej, bo przecież panna nie puści się gałęzi, jak nie ma w ręku drugiej - czy jakoś tak. No i zdarzyła się sytuacja, że trafił typa na mieście wieczorem. Był po kilku browarach, od słowa do słowa, no i mu wyjebał. Poszarpali się trochę, poszły sztuki z jednej i drugiej strony, jednak znajomy dojebał tamtemu bardziej. Sytuacja jakich wiele. Nie wspominałbym o tym, gdyby nie pewien szczegół. Mianowicie temu, co dostał wpierdol wypadły fajki na chodnik, no i mój znajomy wpadł na genialny pomysł, że je sobie weźmie, bo mu się skończyły. Kilka fajek wartych jakieś 5 zł. I teraz zamiast ewentualnego zarzutu z art 217 (naruszenie nietykalności cielesnej, w tym przypadku najpewniej sąd by odstąpił, bo napierdalali się wzajemnie, ale jakby co to maksymalna kara to rok pozbawienia wolności), typ dostał zarzuty rozboju art 280 KK (zagrożenie karą od 2 do 12 lat więzienia), bo typek zeznał, że znajomy podszedł do niego w stylu "dawaj fajkę", a jak mu nie dał, to go zaczął napierdalać. Ma kolo przejebane po całości o kilka fajek. Jeżeli wieć już się z kimś napierdalacie, niech was ręka Boska broni zabierać cokolwiek. Tyle. 
0.042745113372803