Ani nie bawi ani nie uczy. W sumie chuj wie po co ktoś robił tego mema
1 r
378
Osoby które czasem spożywają posiłki w fast foodach zapewne nie raz zastanawiały się dlaczego w lokalach sieci zwanej "kfc" w jednej " restauracji" jedzenie jest bardzo smaczne.
zaś w lokalu skrzyżowanie dalej jest mało jadalne czy jakby to nazwać.... chujowe. Chociaż szyld ten sam.
Jeśli ktoś ma parę zbędnych minut swojego życia które chce stracić na czytanie tych wypocin to zapraszam do lektury. Reszta osób jest proszona o przewijanie dalej.
Uwaga Zaczynamy, dokładniej zaczniemy od konkurencji czyli marka z dużym żółtym "M"
zaś w lokalu skrzyżowanie dalej jest mało jadalne czy jakby to nazwać.... chujowe. Chociaż szyld ten sam.
Jeśli ktoś ma parę zbędnych minut swojego życia które chce stracić na czytanie tych wypocin to zapraszam do lektury. Reszta osób jest proszona o przewijanie dalej.
Uwaga Zaczynamy, dokładniej zaczniemy od konkurencji czyli marka z dużym żółtym "M"
Jesli chodzi o posiłki z tych restauracji na pewno nie jedna osoba zastanawiała się dlaczego w każdym lokalu smakują identycznie.
nieważne czy zakupisz burgera w Szczecinie czy Krakowie.
Otóż dlatego że produkty które dostawcy dowożą ciężko nazwać nawet "półproduktami".
to praktycznie gotowe składniki które trzeba poddać obróbce cieplnej Wszystko poskładać i gotowe.
Debil tego nie zjebie.
główny menago nie wie co tak naprawdę dokładnie jest w składzie produktów które zamawia a co dopiero zwykly pracownik.
On nie ma władzy nawet nad iloscia sosu do bułki bo dostaje specjalny pistolet który odmierza daną ilość aby nawet tego nie zjebał.
Nie mielą mięsa
Nie formuja krążków
No ogólnie nic.
Jakie są plusy takiego zabiegu?
Wszędzie smakuje identycznie.
Ci którzy lubią ten smak nie muszą się martwić o to że w innym lokalu zjedzą innego w smaku burgera.
W takim razie jak jest z kfc?
nieważne czy zakupisz burgera w Szczecinie czy Krakowie.
Otóż dlatego że produkty które dostawcy dowożą ciężko nazwać nawet "półproduktami".
to praktycznie gotowe składniki które trzeba poddać obróbce cieplnej Wszystko poskładać i gotowe.
Debil tego nie zjebie.
główny menago nie wie co tak naprawdę dokładnie jest w składzie produktów które zamawia a co dopiero zwykly pracownik.
On nie ma władzy nawet nad iloscia sosu do bułki bo dostaje specjalny pistolet który odmierza daną ilość aby nawet tego nie zjebał.
Nie mielą mięsa
Nie formuja krążków
No ogólnie nic.
Jakie są plusy takiego zabiegu?
Wszędzie smakuje identycznie.
Ci którzy lubią ten smak nie muszą się martwić o to że w innym lokalu zjedzą innego w smaku burgera.
W takim razie jak jest z kfc?
Dlaczego w tej sieci lokali kanapka smakuje zupełnie inaczej w zależności od tego który lokal wybierasz ?
Ba.... Nawet w tym samym lokalu raz dostajesz soczystego pysznego kurczaka a gdy przychodzisz następnego dnia. Dostajesz gowno.
Otóż dlatego że największy plus kfc jest zarówno jego największym minusem
Jak mówi ich hasło marketingowe "przyrządzane na miejscu" albo
"Nie ma dwóch takich samych kawałków kurczaka"
Brzmi dobrze prawda ?
Tak. Brzmi dobrze.
Jednak w jednej restauracji gdzie nad gotowaniem trzyma piecze szef kuchni i trzyma standardów to plus ale co sie dzieje gdy masz sieć lokali gdzie pracuje mnóstwo osób a pracownicy zmieniają się częściej niż menele pod PKP?
Skoro wiemy że pracownik mc ma przyjąć gotowe produkty od dostawcy obsmażyć przekroić pokroić itp i nie ma żadnego wpływu na smak to co w tym czasie robi pracownik kfc?
Punkt pierwszy dostawa:
Ba.... Nawet w tym samym lokalu raz dostajesz soczystego pysznego kurczaka a gdy przychodzisz następnego dnia. Dostajesz gowno.
Otóż dlatego że największy plus kfc jest zarówno jego największym minusem
Jak mówi ich hasło marketingowe "przyrządzane na miejscu" albo
"Nie ma dwóch takich samych kawałków kurczaka"
Brzmi dobrze prawda ?
Tak. Brzmi dobrze.
Jednak w jednej restauracji gdzie nad gotowaniem trzyma piecze szef kuchni i trzyma standardów to plus ale co sie dzieje gdy masz sieć lokali gdzie pracuje mnóstwo osób a pracownicy zmieniają się częściej niż menele pod PKP?
Skoro wiemy że pracownik mc ma przyjąć gotowe produkty od dostawcy obsmażyć przekroić pokroić itp i nie ma żadnego wpływu na smak to co w tym czasie robi pracownik kfc?
Punkt pierwszy dostawa:
To nie jest ściema.
Kfc chwali się że ma świeże mięso od lokalnych dostawców i naprawdę tak jest.
Mięso przyjeżdża już wyporcjowane w siatkach Skrzydełka osobno polędwiczki osobno itp więc pracownicy akurat nie bawią się w "rzeźników"
Więc jesli niedaleko Twojego miejsca zamieszkania jest jakiś kurczakpol drobiomex czy inny Janusz zajmujący się hurtowym zabijaniem naszych kolegów nielotów to wiedz że mięso które jesz w swoim kubelku jest właśnie stamtąd
No ok więc poranny pracownik przyjmuje dostawę mięsa wszystko podpisane co dalej ?
Punkt drugi marynowanie:
Kfc chwali się że ma świeże mięso od lokalnych dostawców i naprawdę tak jest.
Mięso przyjeżdża już wyporcjowane w siatkach Skrzydełka osobno polędwiczki osobno itp więc pracownicy akurat nie bawią się w "rzeźników"
Więc jesli niedaleko Twojego miejsca zamieszkania jest jakiś kurczakpol drobiomex czy inny Janusz zajmujący się hurtowym zabijaniem naszych kolegów nielotów to wiedz że mięso które jesz w swoim kubelku jest właśnie stamtąd
No ok więc poranny pracownik przyjmuje dostawę mięsa wszystko podpisane co dalej ?
Punkt drugi marynowanie:
Pracownik wkłada mięso do marynatora (taka kręcąca się pralka) z odpowiednią dozą przypraw oraz wody.
Trwa to kilka minut.
Gdy mięso skończy się marynowac trafia do chłodni ( dla kogoś kto nie pracował w gastronomii to dosłownie pokoj który jest lodówką)
Trwa to kilka minut.
Gdy mięso skończy się marynowac trafia do chłodni ( dla kogoś kto nie pracował w gastronomii to dosłownie pokoj który jest lodówką)
Tam jest oznaczone naklejką z datą kiedy było marynowane aby minął odpowiedni czas zanim się "przegryzie" a w tym czasie używasz mięsa które było zmarynowane np wczoraj ( więc ułożenie miesa w chłodni też jest bardzo ważne)
Ok kurczaczkom po dniu leżeniu w chłodni już odpierdala od ilości papryki i innych glutaminianow sodu
Co dalej ?
Punkt trzeci panierowanie:
Ok kurczaczkom po dniu leżeniu w chłodni już odpierdala od ilości papryki i innych glutaminianow sodu
Co dalej ?
Punkt trzeci panierowanie:
Najpierw trzeba przygotować wielką miske z mąką i dosypac do niej przypraw.
Każdego kurczaka robi się inaczej np jedne daje się do mąki rozgniata rekoma (stripsy) później zanurza w wodzie z powrotem do mąki i na 3 min do oleju
inne najpierw robi się w wodzie później mąka lepienie i formowanie potem olej ale w maszynie zamkniętej pod ciśnieniem (kentucky)
Punkt trzeci lada grzewcza:
Każdego kurczaka robi się inaczej np jedne daje się do mąki rozgniata rekoma (stripsy) później zanurza w wodzie z powrotem do mąki i na 3 min do oleju
inne najpierw robi się w wodzie później mąka lepienie i formowanie potem olej ale w maszynie zamkniętej pod ciśnieniem (kentucky)
Punkt trzeci lada grzewcza:
Gdy dziobający skurwysynek zarówno z mamą jak i z siostrami już jest gotowy wtedy jest przekładany na lade grzewczą którą widzisz za plecami kasjerki gdy wchodzisz do lokalu.
Pracownik musi jeszcze tylko na kartce napisać godzinę w której danego kurczaka wysmażył żeby mięso nie było za długo pod lampą i nie wyschło.
Jeśli czas minie, kawałki się nie sprzedadzą to lecą do śmietnika i trzeba usmażyć nowe.
Tyle.
Dość sporo obowiązków jak na osoby które bierze się dosłownie z ulicy bez żadnego gastronomicznego doświadczenia.
Więc kto jest odpowiedzialny za to że kurczak smakuje raz tak a raz inaczej ?
kierownicy zmiany oraz menago
Pracownik musi jeszcze tylko na kartce napisać godzinę w której danego kurczaka wysmażył żeby mięso nie było za długo pod lampą i nie wyschło.
Jeśli czas minie, kawałki się nie sprzedadzą to lecą do śmietnika i trzeba usmażyć nowe.
Tyle.
Dość sporo obowiązków jak na osoby które bierze się dosłownie z ulicy bez żadnego gastronomicznego doświadczenia.
Więc kto jest odpowiedzialny za to że kurczak smakuje raz tak a raz inaczej ?
kierownicy zmiany oraz menago
Czemu nie pracownicy zapytacie ? Przecież źle wykonują swoje obowiązki.
Otóż i tak i nie.
Z jednej strony powinni wykonywać swoje obowiązki bez "kontroli"
No ale bądźmy szczerzy za tą stawkę? Jak nikt nie patrzy to wyjebane.
Kierownik/menago w kfc musi być prawdziwym stereotypowym kierasem który nie jest kumplem tylko patrzy wszystkim pracownikom na ręce.
Wszędzie widzi machlojki podstęp i oszustwo pracowników.
Trzyma się reguł.
Wtedy kurczak jest naprawdę zajebisty wiem bo kiedyś pracowałem w kfc i jak robiliśmy kurczaka dla siebie idealnie według instrukcji to wychodził zajebiscie soczysty w środku chrupiacy na zewnątrz nie za ostry nie za łagodny.
Warty tego aby raz na jakiś czas pójść na tego pieprzonego fast fooda
wydać za duże pieniądze (przyznajmy kfc jest za drogie jak na głupiego kurczaka)
ale zjeść ze smakiem i przy okazji popsuć sobie zdrowie przyjmując większą dawkę militrow frytury na kawałek kurczaka niż prostytutka od jednego klienta
Niestety takich dobrych kierowników jest coraz mniej.
Biorą byle kogo ze starszych pracowników na to stanowisko bo wszyscy szybko odchodzą i co się wtedy dzieje?
Wtedy tworzy się chujowy kierownik który tylko siedzi w biurze ogląda yt na kompie i raz na dwie godziny wyjdzie na chwilę na kasę albo aby usmażyć frytki udając że pracuje
Jak się spodziewacie to prowadzi do łańcucha wydarzeń...
Gdy taki kierownik "prowadzi" zmianę (chuja tam)
To na zapleczu pracownicy zaczynają mieć coraz bardziej wyjebane.
Ten co marynuje da za dużo wody i rozrzedzi marynate Albo da za dużo przypraw bo wie lepiej i myśli że będzie smaczniej
Drugi gosciu idąc po mięso do chłodni nie spojrzy na daty i zamiast brać te co dochodziło w przyprawach cała noc wezmie te co bylo zmarynowane tylko godzine temu.
Trzeci zapomni dac przypraw do mąki a jak już mięso obtoczy to będzie za długo trzymał w oleju i przesmaży
No i oczywiście ostatni najgorszy pracownik
Zmora kfc:
Otóż i tak i nie.
Z jednej strony powinni wykonywać swoje obowiązki bez "kontroli"
No ale bądźmy szczerzy za tą stawkę? Jak nikt nie patrzy to wyjebane.
Kierownik/menago w kfc musi być prawdziwym stereotypowym kierasem który nie jest kumplem tylko patrzy wszystkim pracownikom na ręce.
Wszędzie widzi machlojki podstęp i oszustwo pracowników.
Trzyma się reguł.
Wtedy kurczak jest naprawdę zajebisty wiem bo kiedyś pracowałem w kfc i jak robiliśmy kurczaka dla siebie idealnie według instrukcji to wychodził zajebiscie soczysty w środku chrupiacy na zewnątrz nie za ostry nie za łagodny.
Warty tego aby raz na jakiś czas pójść na tego pieprzonego fast fooda
wydać za duże pieniądze (przyznajmy kfc jest za drogie jak na głupiego kurczaka)
ale zjeść ze smakiem i przy okazji popsuć sobie zdrowie przyjmując większą dawkę militrow frytury na kawałek kurczaka niż prostytutka od jednego klienta
Niestety takich dobrych kierowników jest coraz mniej.
Biorą byle kogo ze starszych pracowników na to stanowisko bo wszyscy szybko odchodzą i co się wtedy dzieje?
Wtedy tworzy się chujowy kierownik który tylko siedzi w biurze ogląda yt na kompie i raz na dwie godziny wyjdzie na chwilę na kasę albo aby usmażyć frytki udając że pracuje
Jak się spodziewacie to prowadzi do łańcucha wydarzeń...
Gdy taki kierownik "prowadzi" zmianę (chuja tam)
To na zapleczu pracownicy zaczynają mieć coraz bardziej wyjebane.
Ten co marynuje da za dużo wody i rozrzedzi marynate Albo da za dużo przypraw bo wie lepiej i myśli że będzie smaczniej
Drugi gosciu idąc po mięso do chłodni nie spojrzy na daty i zamiast brać te co dochodziło w przyprawach cała noc wezmie te co bylo zmarynowane tylko godzine temu.
Trzeci zapomni dac przypraw do mąki a jak już mięso obtoczy to będzie za długo trzymał w oleju i przesmaży
No i oczywiście ostatni najgorszy pracownik
Zmora kfc:
Pamiętacie że kurczak który już leży usmażony w ladzie grzewczej ma dany czas ? Np stripsy 20min a duże kawałki jak udko czy pałki 1.5h ?
Wtedy jak nie zejdzie to trzeba go wyjebac i usmażyć świeże.
No to ten delikwent.
Podchodzi zmienia kartkę na nową godzinę (jakby wyglądało że niby usmażył znowu świeżego kurczaka )
A ty jako konsument płacisz spore pieniądze za swojego pocketa a dostajesz wtedy mięso które ponad trzy godziny leżało pod lampą grzewcza.
już bardziej się suszyło niż grzało i zamiast tego soczystego skurwysyna:
Wtedy jak nie zejdzie to trzeba go wyjebac i usmażyć świeże.
No to ten delikwent.
Podchodzi zmienia kartkę na nową godzinę (jakby wyglądało że niby usmażył znowu świeżego kurczaka )
A ty jako konsument płacisz spore pieniądze za swojego pocketa a dostajesz wtedy mięso które ponad trzy godziny leżało pod lampą grzewcza.
już bardziej się suszyło niż grzało i zamiast tego soczystego skurwysyna:
Dostajesz takie gowno:
Plus i minus kfc.
Jest na prawde robione swieze i na miejscu.
Ale też trochę za dużo zależy od "zwyklych" pracowników i nie ma kontroli jak zdarzy się kiero debil
Dziękuję tym którym chciało się czytać.
Pozdrawiam
Jest na prawde robione swieze i na miejscu.
Ale też trochę za dużo zależy od "zwyklych" pracowników i nie ma kontroli jak zdarzy się kiero debil
Dziękuję tym którym chciało się czytać.
Pozdrawiam