Życie wieczne...

13
Uszanowanko Dzidki 👊 🤠

Wpadam do was z nowym materiałem wideo i przemyśleniami na temat cyklu życia. Obserwując przyrodę, czytając sporo książek i publikacji na temat tego jak działa ekosystem, można dostrzec pewną istotną rzecz. Żadna śmierć nie idzie na marne, nie ważne czy chodzi o małego lub dużego ssaka, czy chodzi też o roślinność. Każdy organizm który umrze przyczynia się do podtrzymania życia wielu innych organizmów tych naprawdę małych po te większe. Korzyści ze śmierci czepią tak samo mikroorganizmy jak i ogromne rozłożyste drzewa czy strzeliste "choinki" i wiele innych stworzeń między nimi.

Tak więc nasuwa się konkluzja aby istniało życie potrzebna jest śmierć. Cały cykl w przyrodzie to zapętlające się życie i śmierć... i tak w najlepsze trwa naturalne życie wieczne. Gdzie każde stworzenie nie myśli egoistycznie że to ono będzie żyć wiecznie w jakiś wyimaginowanych zaświatach. Tylko po porostu staje się częścią cyklu, staje się częścią życia wiecznego które dzięki jego śmierci może trwać dalej.

Spędzając dużo czasu na obcowaniu z przyrodą i różnych obserwacjach, często myślę o wyżej wspomnianym cyklu. Bardziej nam bliższe i naturalne jest być częścią życia wiecznego które widzimy i jest namacalne, niżeli wierzyć w fantastyczne krainy dla fanatyków.

Ciężko to sobie wyobrazić w dzisiejszych czasach żeby zakopywać ciała ludzi w lasach, na polach czy łąkach. Ale uwierz że możesz na kilka sposób po śmierci stać się częścią życia wiecznego w humanitarny sposób i z własnego wyboru. Zawsze można podpisać akt donacji czy też zostać dawcą narządów.

Lepiej być częścią życia wiecznego czy marzyć o życiu wiecznym?

Pozdrawiam Otoczeni Wielkim Lasem.
0.046847820281982