Hehe
Słuchajcie jaka akcja:
Siedze sobie ostatnio z ziomkiem w kinie, rozsiedliśmy się już wygodnie w fotelach i widzimy jak wchodzą oni: chłopak z dziewczyną niosącą spory kubeł z popcornem, oboje w kurtkach. Siadają centralnie przed nami i zaczynają zdejmować odzienie wierzchnie. Chłopak gada do dziewczyny żeby zaczekała, on zdejmie kurtke i przytrzyma jej popcorn żeby nie rozsypała. A ona jakby nic nie słyszała, – totalnie ignorując słowa typka, szamoce się z kurtką jedną ręką, drugą próbując utrzymać karton wypełniony kukurydzą. Chłopak zdążył powtórzy jeszcze raz, nie zdążył za to przejąć przekąski. Stała się rzecz nieunikniona i przekąska z prażonych w wysokiej temperaturze ziaren kukurydzy, wysypała się na podłogę. Ona, momentalnie odzyskała kontakt z rzeczywistością i już nabierał powietrza, a po jej minie widać było kto zaraz zostanie obarczony winą za ten incydent. Nie dane jej było jednak nic powiedzieć, bowiem zanim z jej ust padły pierwsze słowa, typek zajebał jej taką lutę w cymbał, że aż było słychać jak się Windows XP uruchomia ponownie. Ja z ziomkiem w szoku, patrzymy co tu się włśnie odjebało. Chwilę tak siedzimy w bezruchu, oszołomieni, no bo to jednak lekka przesada, ja rozumiem raz czy dwa z liścia dać wychowawczo, ale tyle to nie. Oprzytomnieliśmy w samą porę, bo typ już brał zamach żeby drugi reset systemu zrobić, na szczeście (dla babki), mój ziomek, który doszedł do siebie nanosekunde szybciej, rzucił, może nieco dosadne, ale jakże trafne w tym momencie pytanie "Co Ty odpierdalasz?".
Siedze sobie ostatnio z ziomkiem w kinie, rozsiedliśmy się już wygodnie w fotelach i widzimy jak wchodzą oni: chłopak z dziewczyną niosącą spory kubeł z popcornem, oboje w kurtkach. Siadają centralnie przed nami i zaczynają zdejmować odzienie wierzchnie. Chłopak gada do dziewczyny żeby zaczekała, on zdejmie kurtke i przytrzyma jej popcorn żeby nie rozsypała. A ona jakby nic nie słyszała, – totalnie ignorując słowa typka, szamoce się z kurtką jedną ręką, drugą próbując utrzymać karton wypełniony kukurydzą. Chłopak zdążył powtórzy jeszcze raz, nie zdążył za to przejąć przekąski. Stała się rzecz nieunikniona i przekąska z prażonych w wysokiej temperaturze ziaren kukurydzy, wysypała się na podłogę. Ona, momentalnie odzyskała kontakt z rzeczywistością i już nabierał powietrza, a po jej minie widać było kto zaraz zostanie obarczony winą za ten incydent. Nie dane jej było jednak nic powiedzieć, bowiem zanim z jej ust padły pierwsze słowa, typek zajebał jej taką lutę w cymbał, że aż było słychać jak się Windows XP uruchomia ponownie. Ja z ziomkiem w szoku, patrzymy co tu się włśnie odjebało. Chwilę tak siedzimy w bezruchu, oszołomieni, no bo to jednak lekka przesada, ja rozumiem raz czy dwa z liścia dać wychowawczo, ale tyle to nie. Oprzytomnieliśmy w samą porę, bo typ już brał zamach żeby drugi reset systemu zrobić, na szczeście (dla babki), mój ziomek, który doszedł do siebie nanosekunde szybciej, rzucił, może nieco dosadne, ale jakże trafne w tym momencie pytanie "Co Ty odpierdalasz?".