Śmierdząca pasta

2
Co się odjebało to ja nawet nie.

Grasz se w piłkę z chłopakami, jest upalne lato. wracasz do domu koło 19 później mame już by krzyczała, zaraz pograsz na pegazusie w mario albo contre. Przypominasz sobie że jakiś czas temu w zamrażalniku widziałeś pojemnik po lodach śmietankowych "Zielona Budka", myślisz sobie "a może by tak zajrzeć, może jeszcze mame nie podmieniła na koperek", no chuj najwyżej znjadziesz koperek, idziesz do kuchni, Stary jak zwykle ogląda jakiś western na dwójce, ta ogląda siedzi na fotelu i chrapie tak że somsiady już nie raz pisali wam kartki że o tej porze remontów się nie robi, przechodzisz obok starego, podchodzisz do telewizora marki neptun żeby podłączyć "gierkę" zamiast anteny, nagle stary przkracza wszelkie granice chrapania, wydaje z siebie głośne i wysokie chrapnięcie, budzi się "Kurwa gówniorzu!!! co mi przełączasz!!!!!" "Ale tate, ty spałeś ja chciałem..." "Nie społem, oglądołem!!!!" pytasz go "Tate a co oglądołeś?", chwilowa konsternacja "eeee telewizje kurła!!!!" no chuj przegrałeś. 
Idziesz do kuchni, "chuj przynajmniej może lody będą" myślisz, a jak koperek, to chuj wyciągniesz jak zawsze Catsa spod dywanu w swoim pokoju co kiedyś staremu podkradłeś, obejrzysz i pójdziesz do kibla na pamięciówę.
Otwierasz zamralżalnik, wysoko jak skurwesyn myślisz, no stajesz na palcach patrzysz "o kurwa jest!!!" napis Zielona budka, bierzesz sięgasz ledwie palcami i ciągniesz w swoją stronę, no jeszcze trochę, dziwi cię że skoro lód, a taki dziwnie ciepłe to opakowanie, no chuj może mame dopiero co koperek wjebała do niego, nagle pudełko się ześlizguje spada ci na łeb, otwiera sie a tam kurwa gówno, TAK GÓWNO, rozbryzguje się na ciebie, na dywan na lodówkę na psa który spał w kuchni, nie wiesz co się stało, stary przywiedziony hałasem przychodzi i drze ryja  na ciebie "Kurwa!!!! gówniorzu, to moja próbka stolca na jutro na badanie, kurwa!!!!", słysząc to mimo że jesteś cały ujebany w gównie, na pegazie nie pograłeś, loda nie zjesz, a na catsa i pamięciówę ochota ci przeszła i ten stary morde drący to śmiechłeś i mówisz "ale tate, to się rano robi chyba, dlaczego trzymasz kupe w lodówce", stary swoje "Kurwa gówniorzu!!! ja rano nie zrobie, to se zrobił teraz i na rano świeże by było", kiśniesz z niego jeszcze bardziej chciał ci zajebać, ale że jesteś cały w gównie to się powstrzymał, kazał ci wypierdalać z domu bo śmierdzisz, całą noc spędziłes w szopie na narzędzia, śmierdzący gównem, ale miałeś taką bekę ze starego że aż taki głupi. KoNIEC
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

24
> miałem 16 lat, mieszkałem wtedy w małym domku z 3 sypialniami z mamą, tatą i siostrą
> rodzice są surowi jak skurwysyn, bardzo chrześcijańscy
> ja i moja siostra, mieliśmy swoje własne sypialnie
> rodzice pozwalali mi mieć starego kompa w swoim pokoju, pod warunkiem, że obiecam im nie walić konia
> wiem, to pojebane
> drzwi od mojego pokoju musiały być otwarte 24/7, rodzice sprawdzali moją historię przeglądania żeby upewnić się, że nie zejdę z właściwej ścieżki
> kurwyniewiedząotrybieincognito
> rodzice pracowali do wieczora, więc gdy ich nie było to siostra trzymała pieczę nad polityką otwartych drzwi
> suka co chwilę przechodziła koło mojego pokoju i upewniała się, ze nie robię nic nieprawego
> stałem się Daredevilem, słyszałem ludzi idących do mojego pokoju z odległości kilometra
> wyrobiłem refleks naszprycowanego spastycznego tygrysa otwierając i zamykając okienka z pornografią jak haker po metaamfetaminie w 1980
> nie mam żadnej prywatności więc gdy oglądam to zapamiętuję jak najwięcej, żeby potem strzepać do pamięciówki pod prysznicem
Bardzo chciałbym opowiedzieć o swoich masturbatorskich nawykach ale nie mają nic wspólnego z historią, więc tu skończę.
> siostra zaczęła przyprowadzać do domu chłopaka od czasu do czasu, wyglądał jak metroseksualny cwe* pokroju Justina Biebera
> ziomuś zachowuje się dobrze i nienagannie przed rodzicami, siostra wmawia im, że chce "uratować jego duszę" więc oni nie mają nic do ich związku
> rodzice dają mi zadanie, mam robić wszystko, żeby jego ku*as nie znalazł się w waginie mojej siostry
> role się odwróciły
> tak jak wszystko co robię, trenowałem i szlifowałem swoje działania
> zawsze czekałem na odpowiedni moment, zawsze świadom wszystkich chwil z romantycznym nastrojem i z okazją na jebanko
> wynurzałem się z cienia za każdym razem, gdy słyszałem, że jest u ich cicho i po prostu stałem i gapiłem się na nich
> jak upiorny cień w kącie ich oka niszczyłem im każdą szansę na zbliżenie
> jak sędziwe oczy gniewnego boga wpatrywałem się w ich spragnione ruchanka dusze jak najbardziej niezręcznie się dało
> i to wszystko podczas gdy mój umysł powtarzał mantrę
> "JESTEM PEŁZACZEM, CZATOWNIKIEM TERRORU, JESTEM OCZAMI W CIEMNOŚCI, WARTOWNIKIEM NOCY, MOJA JEST OBECNOŚĆ I OSĄD I SIŁA, JESTEM WAGINALNYM KORKIEM"
> moja siostra była już zmęczona tym co robię, tak samo jej ludzkie dildo
> powinni byli po prostu iść do hotelu
> sfrustrowani obmyślili plan, bardzo chujowy plan
> plan który byłby tylko oliwą do ognia jakim jest mój brak życia socjalnego i nadmiar wolnego czasu
> gdy brałem prysznic, weszli do mojego pokoju i naściągali jakiegoś hardcorowego gejowskiego BDSM porno
> nie spodziewałem się tego
> rodzice wracają do domu, sprawdzają moje zadanie domowe i historię przeglądania
> przypał taki, że ja pierdolę
> gdy zobaczyłem, co właściwie zrobili, poczułem mieszankę rozbawienia i strachu
> trochę jak oglądanie psychopatycznego klauna wsadzającego monety w dupę karła, gdy wiesz że Ty będziesz następny
> próbowałem im wyjaśnić, że to jakiś wirus albo kawał, ale prędzej chyba bym sprzedał żydowi wielbłąda z 3 nogami
> zabrali mi internet, wykasowali gry i uprawnienia na komputerze
> wiedzałem, kto był odpowiedzialny za tą zniewagę, i wiedziałem gdzie mieszkają
Wiem, że nie brzmi to przekonująco, ale miałem kumpla który miał magistra we wkurwianiu ludzi i chciał, żeby go nazywać Harold
> Harold i ja obmyślaliśmy plany i w końcu zdecydowaliśmy się na ten, który miał największe szanse powodzenia
Faza pierwsza planu: STRACH
> nie miałem nic do robienia podczas wolnego czasu oprócz czytania, bo nie mogłem nigdzie wychodzić po 17
> cały czas spędzałem na siedzeniu w pokoju, nawet przestałem sprawdzać siostrę
> oni myślą, że wygrali
> raz na jakiś czas śmiałem się, nie takim normalny śmiechem ale śmiechem o wyższej barwie, wibrującym śmiechem z małymi pauzami pomiędzy wydechami
> wyobraźcie to sobie jako nagiego Świętego Mikołaja któremu ktoś ssa pałę podczas gdy ten właśnie bierze 80 kg na klatę
> pierwsze starania były bez rezultatu, lecz po jakimś czasie pedałek i siostra zaczęli to zauważać
> wsłuchiwałem się jak nietoperz, a gdy tylko robiło sie u nich cicho, robiłem to tak głośno, żeby usłyszeli, robiłem to z 3 czy 4 razy dziennie, nigdy gdy rodzice byli w domu.
> pewnego dnia siostra pyta o odgłos dochodzący z mojego pokoju
> udaję zmieszanego i zwalam to na przeciąg z łazienki
> ona nie łyka tego i wie, że to ja, jakoś głupio komentuje w stylu "pewnie tak bardzo tęsknisz za swoim pedalskim porno i stąd te odgłosy"
> robię to przez kolejne kilka tygodni i siostra w końcu wkurwiła się tak bardzo, że wparowuje do mojego pokoju i każe mi przestać
> nigdy nie nakryła mnie robiąc to, zawsze byłem czujny i przestawałem, gdy słyszałem że się zbliża
> zacząłem zachowywać się tak jakbym nie wiedział o czym ona mówi i udawałem nawet zmartwionego jej stanem zdrowia
> ziarno zemsty zostało zakopane, wszystko szło według planu
> po miesiącu mój neurotyczny śmiech spongeboba stał się czymś, do czego siostra po prostu przywykła i nic sobie z tego nie robiła, to też była część planu
Harold jest bogatym dzieciakiem i ma sporo rzeczy których nawet nie potrzebuje
> pożyczył mi dyktafon, mały skurwysynek którego mogłem ukryć praktycznie wszędzie, a można do niego było podłączyć jakiekolwiek wyjście audio
> nagrałem swój śmiech
> wpierw ukryłem dyktafon w szparze pomiędzy pudełkami ze starymi ciuchami w swoim pokoju
> upewniłem się, że ciężko go będzie znaleźć ale nadal zostanie dużo miejsca, żeby nie wytłumić dźwięku
> poszedłem do salonu i upewniłem się, że siostra i chłoptaś mnie zobaczyli, powiedziałem, że wychodzę do sklepu
> wyszedłem z domu i poszedłem do najbliższego spożywczaka
> zostawiłem dyktafon nastawiony na puszczenie nagrania 13 minut po moim wyjściu, i kolejne 10 minut później
> wszedłem do sklepu i patrzyłem na lody jakbym był Sashą Grey na międzyrasowym gangbangu przez 20 minut
> wróciłem do domu równo 30 minut po moim wyjściu i zobaczyłem siostrę i jej chłopaka w salonie
> ich wyraz twarzy gdy wszedłem do domu, niszczy mnie za każdym razem jak sobie o nim przypomnę
> czuję mrowienie w kręgosłupie jakby ktoś masował mi prostatę
> strach w ich oczach, niezaprzeczalny strach
> to wszystko wymagało lat dyscypliny samuraja, żeby nie wybuchnąć wtedy śmiechem
> wyglądali tak, jakby zobaczyli mnie właśnie wyczołgującego się z wielkiego odbytu w ścianie
> odpaliłem wewnętrznego DiCaprio i zachowywałem się tak zdziwiony i przejęty jak tylko się dało
> spytałem czy coś się stało bo wyglądają blado, spojrzałem siostrze w oczy gdy to powiedziałem
> siora się wkurwiła, zaczęła sapać, mówić, że mam chore pomysły
> ogólnie pełno oskarżycielskiego gówna, tak jakby nie widziała, że dopiero wszedłem drzwiami frontowymi, pytała jak to zrobiłem
> zachowuję pokerową twarz i pytam czy coś brała
> mówię, że zachowuje się jak pojebana odkąd zaczęła tu przyprowadzać tego wacka
> spojrzałem na cwela wkurzonym wzrokiem
> oznajmiam jej, że powiem wszystko rodzicom o tym jak się zachowuje, to ją trochę uspokoiło
> przypomniało jej się, że mam moc skarżenia jak malutki tchórz którym właściwie jestem
> powiedziałem żeby się ogarnęła i przestała robić to co robi, wyszedłem jak teksański kowboj po Alamo
Faza druga: PARANOJA
> minął tydzień z hakiem po incydencie z dyktafonem
> siostra nic nie powiedziała rodzicom o tym kawale
> ja tu ciągnę za sznurki
> mój śmiech znów zaczął na nią działać, wbiegała do mojego pokoju, żeby mnie przyłapać
> zapomniała, że to ona jest Fretką a ja Fineaszem i Ferbem
> nie udawało jej się mnie przyłapać, czasem nawet nastawiałem dyktafon i będąc z nią w pokoju robiłem swoje
> przeszukała mój pokój próbując znaleźć cokolwiek, bezskutecznie choć raz było blisko
> mówi, że tylko ja mogę wydawać ten odgłos bo pan Timberlake też to słyszy
> zignorowałem ją i nie przestawałem oglądać swojego dokumentu o narwalach i innych arktycznych kreaturach
> zacząłem śmiać się w dłuższych interwałach, czasem pomijałem parę dni żeby miała fałszywe poczucie bezpieczeństwa
> nie mogła spać, nie mogła cieszyć się czasem z jej chłopakiem, próbowała mnie przyłapać
> stałem się najsprytniejszym małym gówienkiem, nawet rozważałem karierę w wywiadzie
> nadszedł dzień gdy siorka nie mogła już wytrzymać i nasłała na mnie rodziców jak parę wściekłych psów na bezbronnego kotka
> powiedziała im, że próbuję ją wkręcić i to wszystko jest niedojrzałe, Johnny Depp ją wspierał mówiąc, że też to słyszał
> rodzice zaserwowali mi pełno bzdurnego gadania, że stąpam po cienkim lodzie itd
> nadal nie puszczałem broni jak upośledzony republikanin po strzelaninie
> dałem pokaz warty Oskara o mojej niewinności, mówiłem, że w wielu przypadkach nie było mnie nawet w domu itd
> pokazywałem in nawet paragony które służyły za alibi, byłem gwałcicielem w obcym kraju z dyplomatycznym immunitetem
> rodzice uwierzyli, kurwa, nawet ja na chwilę uwierzyłem
> siostra nadal zakładała, że kłamię
> rodzice powiedzieli że jesteśmy za starzy na takie rzeczy, dali mi ostrzeżenie i wyszli
> to dało mi erekcję tak silną by powalić nią antylopę
> czas w końcu nadszedł
> cała ciężka praca się opłaciła, spędziłem tyle czasu układając kostki domina
> czas je popchnąć
Faza trzecia: ROZpierdol
> piątkowa noc, mama i tato mieli randkę a ja zostałem sam z siostrą, dostała od rodziców pozwolenie na zaproszenie tego kutasa
> podsłuchałem rozmowę i pan piękniś się jakoś wywinął i powiedział, że nie przyjdzie
> w tym miejscu wiedziałem, że koza którą zarżnąłem w imię Adanimusa, boga psotników, dała mi jego błogosławieństwo
Od incydentu ze śmiechem, nigdy nie zostawała sama w domu. Wiedziała, że ja jestem jedynym możliwym wytłumaczeniem na te śmiechy, jedyną logiczną solucją.
> spakowałem rzeczy i powiedziałem, że idę do biblioteki
> wyglądała na zdenerwowaną, powinna być
> powiedziałem pa i wyszedłem, z głową wysoko i czując się jak facet z penisem rozmiarów trąby małego słonia
> pojechałem do biblioteki, zajęło mi to 25 minut busem
> gdy dotarłem, złapałem pierwszą książkę która mnie zainteresowała, wypożyczyłem, usiadłem i zacząłem czytać
> wszystko co mogłem zrobić, to czekać
Teraz przedstawiam wersję wydarzeń opowiedzianą przez Harolda
> jestem Harold, wiek nieistotny
> opuściłem szkołę wcześnie tego dnia i poszedłem do domu głównego bohatera, znalazłem klucze pod zielonym kamiennym żółwiem w ogródku
> otworzyłem drzwi, zrobiłem sobie kanapkę, pograłem na PSP w pokoju kumpla aż ten w końcu wrócił do domu
> jak już przyszedł, schowałem się w szafie i zaczekałem, aż wyjdzie, a potem schowałem się w szafie
> jego siostra nie miała pojęcia, że jestem w domu
> kumpel mrugnął porozumiewawczo i wyszedł do biblioteki
> siedziałem w szafie z walącym sercem, erekcja w gaciach, ubrany w czarny czarodziejski płaszcz i maskę okaleczonej świni, coś jak te ziomki w Pile 2
> miałem ze sobą dyktafon który mu pożyczyłem, podłączony do małego wzmacniacza
> na dyktafonie były jego nagrania i miałem czekać około 45 minut od momentu w którym wyszedł
> kiedy czas nadszedł, przypiąłem dyktafon do piersi, strzeliłem knykciami i wyszedłem
> puściłem nagranie na maksymalnej głośności, zero reakcji
> usłyszałem telewizor grający w salonie, więc spróbowałem znów parę razy zanim się poddałem
> telewizor tłumił dźwięk dyktafonu, nic nie szło zgodnie z planem
> głucha szmata zakłócała nasz świetny plan
> wyszedłem z pokoju po cichu, nikogo nie było w pokoju siostry, więc musiała być w salonie
> wszedłem do salonu, a ona była na kanapie
> twarz w poduszce, dupa wysoko ruchana przez jakiegoś chuderlawego cwela
> obydwoje mieli plecy zwrócone do mnie, to było lepsze iż nasz plan, to była jedyna w życiu okazja
> powód dla którego mama mnie nie połknęła, moja szansa, że jestem warty tyle co wojownik-wiking
> nigdy cel życia nie był przede mną postawiony tak oczywiście, bóg umieścił mnie na tej ziemi żeby upewnić się, że te skurwysynki obsrają się ze strachu
> zamiar wypełnienia jego woli coraz bardziej pompuje mi krew w żyłach
> ręce spocone, kolana miękkie
> przewinąłem dyktafon na nagranie #4 na którym kumpel krzyczał jak chińska dziewica ruchana przez mastodonta
> wszedłem do pokoju niczym ninja, ziomuś zapinał tego dupala tak mocno, że nie zauważyliby mnie nawet gdybym wszedł do pokoju tańcząc
> sięgnąłem po pilota, wyłączyłem TV a przystojniaczek przestał posuwać
> wziąłem głęboki wdech i krzyknąłem na całe gardło
> CO WY kURWA ROBICIE
> odskoczyli spłoszeni jak gołębie na placu wolności
> ściągnąłem kaptur odsłaniając maskę świni
> widziałem jak kolory spływają z ich twarzy, terror najwyższej jakości w ich oczach
> patrzyli w odbyt boga i topił on ich oczy śmiertelników, dławiłem się własną śliną próbując się nie śmiać
> dziewczyna zaczęła piszczeć bardzo wysokim tonem, każda nutka przechodziła przez moje ciało jak przyjemne fale
> cwel położył się na niej próbując ją osłonić swoim ciałem, ale dziewczyna próbowała desperacko wyrwać się i uciekać
> to wyglądało jak pełzające po sobie robaki po letnim deszczu
> zanim odzyskali równowagę sięgnąłem do kołnierza i nacisnąłem przycisk na dyktafonie puszczając najgorsze odgłosy jakie kiedykolwiek słyszałem
> "POMOCYYYYYYYYYYYYYYYYYY"
> koleś się posikał, dosłownie strumień uryny wyciekł z jego sztywnego puloka
Całkiem imponujące, że mógł utrzymać erekcję w takiej sytuacji, brawo.
> podniosłem ręce odsłaniając rytualny sztylet dzierżony w prawej, podczas gdy demoniczne skrzeki z dyktafonu uderzały w nasze bębenki
> słowa nie mogą opisać dźwięku jaki wydali chłopak i dziewczyna, jak piski balonu z którego schodzi powietrze a ktoś rozszerza ustnik, jak głodne świnki morskie
> jak małe gepardy wołające matkę
> zebrali się i zaczęli biegnąć strącając wszystko po drodze
> wybiegli nago z domu, jedyne co słyszałem to ich krzyki, wiem, że moje przeznaczenie zostało dopełnione, teraz mogłem już umrzeć
- Harold
> spotkałem Harolda później tego dnia, powiedział, że rzeczy nie poszły zgodnie z planem ale wszystko było Ok
> wróciłem do domu widząc kilka radiowozów na podjeździe
> powiedziano mi co się stało, miałem paragon z biblioteki i byłem też nagrany na kamerach więc o nic mnie nie podejrzewano
> przeprowadziliśmy się tego samego miesiąca, znów mogłem używać komputera
> nigdy nie widziałem już tego pedałka a siostra wstąpiła do zakonu
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Jakaś losowa pasta z gothuczka do poczytania ̶n̶a̶ ̶n̶o̶c̶n̶ą̶ ̶ na sobotnią zmianę

2
>Bonć mno
>Xardas, Xardass, Xardupa, Święt Mikołaj
>czy jakie jeszcze gówno wymyśli community
>co się odjebało to ja nawet nie
>ogółem lubisz oglądać Pachnidło
>i podglądać Beziego w kąpieli
>bardzo go kochasz
>cały polski fandom o tym milczy
>a rosyjskiego w szkole dla zdrajców narodu nikt nie uczył
>więc nie czujesz się prześladowany
>zamiast chodzić na parady, hobbystycznie budujesz wieże
>chuja tam budujesz
>szkielety to za ciebie robią
>ale śmietankę spijasz ty
>typowa korporacja
>trochę tu zimno i chujowo
>bo mieszkasz w Nordmarze
>przeklinasz dzień, kiedy przeglądałeś poradnik dla czarnych charakterów
>kurwa, jaki debil wpadł na ten pomysł
>tajna baza na totalnym zadupiu bez ciepłej wody?
>świetny plan, kurwo!
>na Khorinis miałeś przynajmniej jakiegoś frajera od posyłek
>tylko potem gnój skarżył się do Hagena
>że w domu lagą go napierdalasz
>ale nawiązanie do pasty o Sentenzie
>zajebiście śmieszne
>się OP postarał
>no ale teraz zamarza ci dupa
>twoje życie to żart
>masz armię orków, moc mrocznego boga i kościaną służącą
>straszna suka ogółem
>boisz się ją napierdalać
>więc rozrywki też brak
>do żarcia tylko książki
>i szynka po staropolsku
>co to jest Staropolska, kurwa?
>przynajmniej wojna dobrze idzie
>nagle do wieży wpierdala się jakiś Ursrak czy inny chuj
>dla ciebie wszystkie te zwierzęta wyglądają tak samo
>Ursrak przynosi ci raport od Kana, pewnie kolejne zwycięstwa na froncie
-"hehe panie kierowniku, bo straciliśmy wszystkie miasta"
>co
>kulaognia.png
>kurwa mać, wiedziałeś
>wiedziałeś, że buntownicy was wezmą za jaja
>przecież kazałeś rozjebać ich wszystkich w pizdu
>przecież te obozy widać z trzydziestu metrów
>kto był kurwa kierownikiem?
>dobra, przynajmniej kuźnię w Klanie Młota jeszcze macie
>teraz tylko czekać na artefakty i wynosisz się z tego chlewu
>i nagle Ursrak
-"no i hehe jeszcze kuźnię odbili"
>co
>falaśmierciUriziel.exe
>kościana suka wynosi ciało Ursraka
>było tak blisko
>wszystko by się udało
>gdyby nie te przeklęte dzieciaki
>nawiązanie do popkultury
>OPie, szalejesz
>ale chuj tam
>smutnyXardas.wybierzciesobiejakiśformat
>chcesz odebrać sobie życie
>nagle wchodzi on
>obwieszony artefaktami, ma oba magiczne kijki, łeb Rohbaka II i jaja pustynnego Korwina
>chcesz, żeby nic nie mówił, przytulił cię i powiedział "wszystko będzie w porządku"
>a on nagle bierze krzesło
>i zaczyna cię napierdalać
>wkurwiony ocierasz krew z pomarszczonej mordy i chwytasz za lagę
>znowu jest tak jak kiedyś
>wyjaśniasz, czemu zniknąłeś
>znowu się kochacie
>razem ruszacie do nieznanych krain
>służąca jest z wami
>ale to suka, więc jebać
>po drodze Bezi jeszcze napierdala się z paladynami
>widzisz, że jest takim samym zdrajcą jak ty
>czujesz dobrze
>ciepło na serduszku motzno
>wchodzicie do portalu
>a po drugiej stronie jakiś domek i białe kwiatki
>spokój, cisza, normalnie jak nie u was
>żadnych nieśmiesznych gothicowych past, żadnych wilków nakurwiających jak z karabinu
>nie widać żadnych potworów, nic was nie skrzywdzi
>nagle podchodzi do was jakaś blada szmata
OPie, ty chuju
Jakaś losowa pasta z gothuczka do poczytania  ̶n̶a̶ ̶n̶o̶c̶n̶ą̶ ̶ na sobotnią zmianę
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Nie moje, na szczęście

5
Bądz ginekologiem, mija ci normalnie dzień przeglądasz piżdziska i oceniasz stan podwozia. Po południu przychodzi do ciebie młoda kobieta, ale zanim zamknęła drzwi poczułeś dziwny zapach. Każesz jej się rozebrać i położyć na fotelu. 
Ona rozwiera nogi i czujesz odór śmietnika wymieszany z zapachem kutra rybackiego z nutką cytrusową, która szczypie jak cebula. Zakażenie jak chuj, ale robisz przegląda aby się upewnić, że nie jest gorzej. Oczyszczasz dziurę, przepisujesz leki i dajesz instrukcje pacjentce + wizyta za tydzień

Wraca panna równo po tygodniu, ale sytuacja gorsza niż byłą, tu coś cieknie, tu coś leci, a nawet jakiś glut wisi na nitce. Pytasz się panny czy brała leki i robiła wszystko jak zaleciłeś, a ona z nieodpakowanym pudełkiem leków mówi:
- no miałam dbać, ale mój chłopak lubi ten smak   
Nie moje, na szczęście
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Ludzie to kurwy

39
Przez zazdrosnego zjeba przyjechała policja z lawetą, wbili mi sie na posesje i zabrali moje tico prosto na złom, skurwysyny. Ale może wyjaśnie - 8 lat temu znalazłem tico bez blach przy drzewie, w całkiem dobrym stanie ale beze mnie by jak nic by poszlo na złom. Wzialem do garazu, naprawilem i niezawodne auto, zajebiste, ekonomiczne, zawsze dbałem. Nigdy przenigdy nie mialem zadnego wypadku ani nawet stluczki czy byle zarysowania. Całą rodzinę wozilem, oglaszalem sie na necie mialem konto na FB i insta żeby ludzi na wesela wozc, na lotniska, wozilem zarcie z fastfoodów i ludzi po miescie - bardzo fajny hajs robilem tym samochodem az sie wzielo jakies wredne zazdrosne kurwisko znalazło i zadzwoniło po pały, że bez dokumentów jezdze. Co prawda nie robilem nigdy prawka ale żadnego wypadku nie miałem, to tylko pierdolony kawalek plastiku. No i auto w sumie malutkie, niewiele warte to też nie ubezpieczalem ani nie robilem przegladu, bo po co, to nie jebany TIR tylko niespełna 0.8 litra silniczek jak od kosiarki, ja jebie, a sie dojebali jakbym śmigłowcem latał albo kolumne rządową rozjebał. Jak sie dowiedzialem, że komuś dupa pęka to poszedłem robić stosowne papiery to akurat w tym czasie psy mi się wbiły na chate i wywiozły pod moja nieobecność moje tico na złom. Jeszcze Golfa przy okazji zabrali skurwysyny i zezłomowali oba. Co za kurwy bez serca.

Zdjecie nie powiązane.
Ludzie to kurwy
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11187100410461