O oświacie słów kilka

112
O oświacie słów kilka
Uszanowanie Dzidki
Dzisiaj krótko, chciałbym zwrócić uwagę na kwestię o światy i co się z tym dla nas wiąże. 
To, że jaśnie panujący okłamują nas na każdym kroku, to wiedzą wszyscy, ale jak to wygląda naprawdę?
Wielu pewnie sobie myśli, ale Ci to maja dobrze, wakajki, krótszy czas pracy itd.
Jednak jak zwykle to tylko jedna strona medalu.
Zacznę od tego, czym jest wygrodzenie zasadnicze. To stawka, która należy się każdemu nauczycieli zależnie od jego stopnia awansu. Po ostatnich zmianach mamy 3 stopnie:
1. Początkujący - 3690 zł brutto,
2. Mianowany - 3860 zł brutto,
3. Dyplomowany - 4550 zł brutto.
To są aktualne stawki na 2023 rok, wysokość ich ustalania podawana jest w KN (Karcie Nauczyciela)
Od pierwszego lipca, minimalna krajowa wynosi 3600 zł brutto
Tak więc nauczyciel, po 5 latach studiów zarabia na start minimalną, milutko nie?
Ktoś zaraz by powiedział, ale to nie wszystkie składowe wypłaty!
A no tak, w zależności od regiony możemy mieć dodatek wiejski (10%), plus wysługę za lata pracy, którą otrzymujemy po 3 roku stażu. Po 1 procencie za każdy rok, aż do 20%
Jak to ma się do pensum?
Pensum nauczyciela na cały etat wynosi 40 godzin, w zależności od poziomu nauczania
nauczyciel przedszkola do 5 latków - 25 godzin dydaktycznych
nauczyciel przedszkola 6 latków (starszaków) - 22 h dyd.
Dalsze etapy edukacji - 18h
Tak więc prócz godzin dydaktycznych dochodzą wszystkie szkolenia, dyżury, godziny karciane, SKSy, koła, rady pedagogiczne, zebrania z rodzicami, konsultacje itd. 
Dlaczego zatem tak wielu młodych nauczycieli odchodzi z zawodu?
Efekt bananowej młodzieży i bezstresowego wychowania, powoli zaczyna to u nas wyglądać jak na zachodzie. 
Coraz więcej nagrań jak uczniowie robią sobie jaja z nauczycieli, a konsekwencje jakie? Prace społeczne, a nauczyciel nic nie może zrobić bo kryminał. 
Dobrze, czy źle? 
Z drugiej strony, kto z nas nie spotkał się z heterą, która skutecznie obrzydziła mu miłość do ukochanego przedmiotu?
Wtedy dalibyśmy wszystko, żeby takiej francy się pozbyć.
Jakie zatem będą skutki tej degeneracji postępującej w oświacie?
Nie wiem, ale się domyślam.
Młodzi, co bardziej obrotni znajdą sobie coś innego, bo po co robić w zawodzie, w którym nikt Cię nie szanuje? Ba nawet ma pretensje o wszystko.
Część, tych bardziej wrażliwych, zaangażowanych i z misją się wypali, nie da się w nieskończonść jechać na huraaoptymizmie, psychika jest bardziej krucha niż ciało, wielu jednak udaje że tak nie jest.
Zostaną stare lochy, belfrzy bez powołania i układzikami, których nie da się ruszyć. Właściwie jak ruszyć, jak nie ma kto pracować? Dyrektor musi zapewnić ciągłość pracy placówki, przyjdzie Anetka na angielski i sobie zaciąży bo tak najprościej.
Jakie to będzie miało dalsze skutki?
Oberwą tymi konsekwencjami nasze pociechy, będą trafiać na sfurstowanych i dobitych nauczycieli, którzy zostali zepchani na margines i nikt już ich nie szanuje. Polityka Divide et impera realizowana jest u nas doskonale i wszyscy zrobią wszystko, żeby tylko komuś innemu było gorzej. Nie ważne czy mi jest źle, ważne żeby sąsiad miał gorzej.
Czy mamy na to remedium?

Nie sądzę, tej machiny nie da się od tak zatrzymać, a skutki tej wódki będą spijane przez dalsze pokolenia.
Mam tylko cichą nadzieję, że jakoś to będzie i damy sobie w tym wszystkim radę, bo to nie chodzi o to żeby sobie wypominać. Krytyczne zawody wpływają na naszą codzienną sferę życia. Spędzamy na wszystkich etapach edukacji ponad 40% swojego młodocianego życia, mniej lub bardziej przejmując się następstawmi. 
I nie chodzi mi o to, żeby dać nauczyciel więcej bo im się należy, nie. Chodzi o to, żebyśmy zaczęli się rozumieć.
Ja jestem nauczycielem, do tego prowadzę firmę bo inaczej bym nie wyrobił. Czy mam do kogoś pretensje? 
Nie. Żal mi jednak tych znajomych w moim wieku, którzy kończyli ze mną studia, a w niespełna 5 lat posypali się jak cnota w budce Openeru. Ah. miało być krótko, wypierdalam
0.061565160751343