Znałem ludzi, którzy nie spuszczali wody po sikaniu

24
mój stary siedzi na fotelu i czyta rachunki. w pewnym momencie woła matke i pytanie sie,
jakim cudem przez 3 miesiące natrzaskaliśmy 90zł za wode. czyli 30zł miesięcznie,
na trzyosobową rodzine przez 3 miechy, czyli 10zł miesieczne na głowe

hurr durr to dużo, czeba oszczendzać tak, mój stary mówi oszczeNdzać, a nie oszczędzać.

ja tbw, mame twierdzi że nie ma naczym bo w domu nikt wody nie marnuje, a 10zł na głowe to jest śmieszna suma, więc ona nic zmieniać nie będzie.

stary pojęczał, pojęczał, więc mu powiedzieliśmy ze jak taki oszczędny, to niech zacznie od siebie, bo to na niego najwięcej prądu i wody w domu idzie.

stary wpadł na genialny pomysł, jakoś sobie wykombinował że najwięcej wody idzie na spuszczanie w kiblu (zbiornik 30L). kupa to śmierdzący problem i spuszczać trzeba, ale po co spuszczać po małym siku? po cholere spuszczać 30L wody psu w dupe, po jakimś małym 200-300ml sikaniu?

jak też pomyślał, tak zrobił. przestał spuszczać wode po szczaniu. oczywiście wcześniej nas poinformował że to genialny pomysł i on wciela go w życie i że my też powinniśmy.

został wyśmiany przez mnie, mame popukała się w glowe i stwierdziliśmy, że zobaczymy jak będa rachunki wyglądać po jego oszczędzaniu. 1m3 wody u nas kosztuje jakoś 2,80zł. jedno spuszczenie to 30L. czyli jak stary 33 razy nie spuści wody, to oszczędzi 1m3 wody, czyli 2,80zł. ale on już na to nie wpadł, a w moje tłumaczenia nie wierzył
stary chodzi do kibla sie wyszczać ze 2-3 razy dziennie. wody po szczaniu nie spuszczał.

problemu nie było, co 2-3 godziny ktoś wpada do kibla, robi swoje i spuszcza, więc zapach moczu w kiblu nie robił problemu
2 tygodnie później matka robi wieeelkie pranie pościeli.

na drzwiach, szafkach, suszarce i sznurkach pod sufitem zajebane suszącą się pościelą
w tv jakiś mieć więc stary wieczorem strzelił hehe 4-5 piw. polska grała, chuj wie z kim.
ja ide spać koło 23, matka idzie chwile potem. stary idzie spać o 1 w nocy.
ale przed snem go te piwo przycisneło i poszedł się odlać, szczał z 2 minuty, więc sporo tego piwa/szczyn w muszli.
oczywiscie kurwa deski nie opuścił
śpie, śnie o sraniu i byciu wygrywem, budzi mnie głośny przeciągły krzyk mojej mame KUUURRRRWAAAA
wstaje, słońce świeci, 10 rano, ja rozbudzony szybko wychodze z piwnicy, bo matka nigdy nie przeklina
moja głowa pełna kremówek.jpg. kosmici, złodzieje, wojna, cokolwiek, pewnie coś strasznego bo matka nigdy nie przeklina.
otwieram drzwi piwnicy która jest jakoś 5 metrów w lini prostej od kibla i aż mnie cofa
sztynks jebiącego przetrawionego moczu wali mnie w nos i w oczy, aż mnie zapiekły.
stary zeszczał sie wieczorem po tych 5 piwach, nie opuścił klapy, w małym ciasnym dusznym kiblu bez wentylacji, zajebanym wilgotnym praniem.
jego niespuszczone piwne szczyny przez bitych 8 godzin śmierdziały i parowały w dusznym kiblu, zamrodziły świeżo wyprane pranie (na 3 pełne pralki) i przez wywietrznik w drzwiach rozniosły sie na przedpokój i kuchnie małe mieszkanie, raptem 45m2
do mojej piwnicy nie doszły bo drzwi zamkniete, do salony rodziców też drzwi zamkniete
matka wpada w berserk
"wstawaj świnio, patrz coś narobił, ja ci kurwa dam oszczędzanie pijaku śmierdzący"
stary sie budzi, kac.rar, matka zdziera z niego kołdre, dostał pare razy zwiniętą gazetą
(program telewizyjny)
sciąga dupe z łózka wychodzi z salonu
staje jak wryty bo sztynks jego strawionych parujących szczyn własnie uderzył go w nos, aż go cofneło do pokoju.
matka spuściła wode, zdjeła śmierdzące pranie i wrzuciła do wanny, otworzyła okna w całej chacie i wszędzie nasrmodziła odświeżaczem z puszki
chata wietrzyła się przez cały dzień
kibel przez 2 dni
matka na nowo zrobiłą 3 wielkie prania pościeli
matka prawie tydzień sie do starego nie odzywała. nawet obiadu mu nie robiła sobie i mi tak xD
stary przez pare dni spał na kanapie
zaczął z powrotem spuszczać wode
nawet po szczaniu
0.05470085144043