Awaria samochodu w trasie

1
Moje drogie Dzidki. Tak sobie pomyślałem, że podziele się z Wami lekko przydatną wiedzą. Zaznaczam, że ekspertem nie jestem, czasami amatorsko coś sobie naprawię. Jeśli w trasie zaczyna Wam wariować samochód (skaczące obroty, utrata mocy, inne dziwne efekty) a nie macie możliwości skorzystać z usług mechanika, możecie spróbować jednej rzeczy żeby się odratować. Dodatkowo pomaga to w zdiagnozowaniu problemów. Rada dotyczy raczej starszych samochodów, nowe raczej strzelą całkowicie focha. Pierwszą rzeczą, którą warto zrobić to odpinać kolejne czujniki (pojedynczo). Przepływka, sonda lambda, czasami nawet odłączenie EGR pomaga. Ważne, żeby robić to przy wyłączonym silniku. Jeśli zrobicie to podczas pracy to każda taka operacja spowoduje jeszcze większe "skutki uboczne". Dlaczego to działa? Przyczyna jest bardzo prosta. Jeśli czujnik jest zepsuty, komputer przelicza złe wartości i wszystko zaczyna sie jebać. Jeśli całkiem go odepniecie samochód przechodzi w tryb "awaryjny" i leci na domyślnych (mniej korzystnych niż przy działających, ale o wiele lepszych niż przy zjebanych czujnikach) parametrach. A teraz wypierdalam
0.039769172668457