Hej dzidki,

pytanie z serii "było 100 razy, zamykam, wypierdalaj", ale może ktoś po czasie się może wypowiedzieć jak to teraz będzie wyglądać (zmiany w rządzie, UE indoktrynacja itd.), wziął i może powiedzieć o plusach, minusach. Z mężem się zastanawiamy nad kredytem na mieszkanie, 350 tys na 25/30 lat z możliwością, że będziemy nadpłacać i spłacimy wcześniej (wychodzi nas rata przy takim założeniu ok. 1600/1700). I pytanie - czy warto, czy przy tych haczykach które już są nie wpierdolimy się w jakieś bagno albo czy jakiegoś syfu jeszcze w to nie wprowadzą, i czy ktoś kto brał odradza jak na ten moment. 
Z góry dzięki za dyskusję i wypierdalam kosztować nalewki bo piątek.