A czemu by nie

14
Pasta o Parówkach (historia prawdziwa)

Swego czasu pracowałem w pewnej firmie budowlanej, wiecie Vw t4, radio makita i troche harnasia no i zbieranina przeróżnego pospólstwa jednak szef był uczciwy to mu trzeba przyznać nie to co jacyś Janusze...

W firmie panowała pewna tradycja, że wypłate szefuncio przywoził na budowe w ostatni piątek miesiąca, a my całą ekipą wiadomo poza kierowcą piliśmy wódeczke w drodze powrotnej do domu (w wyżej wymienionym t4)
A droga nie była krótka bo w piatki jechaliśmy nawet 2h.

Wódeczke piliśmy z plastikowego kubka który służył za kieliszek no i tak sobie podawaliśmy to szkło i przepitke w postaci 1.l fanty w plastikiwej butelce. Po jakichś 1.5h wszyscy byli już mocno wstawieni ale impreza trwała w najlepsze.

Gdziew w tle pewien otyły pan nazwijmy go zbyszek cały zasmarkany od jakiejś alergi wpierdalał parówki marki berlinki.. odwijał je z folijki i wpierdalał takie zimne.. no i kiedy przyszła jego kolej wypił kielona troche się skrzywił i kiedy przepijał zrzygał się do tej butelki fanty (głównie parówkami) to wygladało tak jakby automat nabijał butelke pod ciśnieniem... tych co to widzieli aż zmroziło... I w tym momencie gościu nazwijmy go Ukasz który pił zaraz po Zbyszku, ale siedział do niego plecami więc nic nie widział odwrócil sie i wyrwał mu butelke fanty i zaczął nieświadomie pić jego rzygi... Ja sie zrzygałem na podłoge a kumpel obok zdażył otworzyć okno i tam pawiować... A co na to najebany Ukasz??? Czemu czuje parówki???
A czemu by nie
0.042760133743286