BAS - Atrapa Bomby Airsoft/Painball - CZĘŚĆ I
Cześć,
od dłuższego czasu myślałem nad tym projektem i w końcu udało mi się go "prawie" skończyć (zajęło mi to trzy miesiące wkurwiania się i nie rozumienia gdzie popełniam głupie błędy). - Zostały kwestie wizualne oraz lepsze rozdysponowanie nagrań dźwiękowych.
Pragnę wam zaprezentować BAS ‘a - Atrapę Bomby do rozgrywek Airsoftowych albo Paintballowych. Zależy kto co lubi. Na samym końcu tej dzidy są filmiki prezentujące jak działa ta zabaweczka.
Na wstępie wam powiem że nie jestem żadnym programistą ten projekt wiązał się dla mnie z nauką programowania od samych podstaw.
od dłuższego czasu myślałem nad tym projektem i w końcu udało mi się go "prawie" skończyć (zajęło mi to trzy miesiące wkurwiania się i nie rozumienia gdzie popełniam głupie błędy). - Zostały kwestie wizualne oraz lepsze rozdysponowanie nagrań dźwiękowych.
Pragnę wam zaprezentować BAS ‘a - Atrapę Bomby do rozgrywek Airsoftowych albo Paintballowych. Zależy kto co lubi. Na samym końcu tej dzidy są filmiki prezentujące jak działa ta zabaweczka.
Na wstępie wam powiem że nie jestem żadnym programistą ten projekt wiązał się dla mnie z nauką programowania od samych podstaw.
Końcówka Stycznia 2024
Zaczęło się od stworzenia wstępnego układu na płytce stykowej. Podpiąłem wyświetlacz i klawiaturę. Naskrobałem fragment kodu który o dziwo zaczął działać. Na wyświetlaczu pojawiał się wybór czasu, można było wpisać hasło. Co więcej nawet można było rozbroić. Ale jaka to bomba która nie odlicza czasu do detonacji. I tu zaczęły się schody. Po dwóch dniach moich prób z kodem zaczęło to gówno dopiero jakkolwiek działać. Ale dalej nie potrafiłem rozwiązać problemu z wyświetlaniem czasu w tym samym czasie co wpisywanie kodu.
Zaczęło się od stworzenia wstępnego układu na płytce stykowej. Podpiąłem wyświetlacz i klawiaturę. Naskrobałem fragment kodu który o dziwo zaczął działać. Na wyświetlaczu pojawiał się wybór czasu, można było wpisać hasło. Co więcej nawet można było rozbroić. Ale jaka to bomba która nie odlicza czasu do detonacji. I tu zaczęły się schody. Po dwóch dniach moich prób z kodem zaczęło to gówno dopiero jakkolwiek działać. Ale dalej nie potrafiłem rozwiązać problemu z wyświetlaniem czasu w tym samym czasie co wpisywanie kodu.
W takim razie podszedłem inaczej do tematu. Zróbmy dwa wyświetlacze. - Genialne! - z początku pomyślałem...
Oczywiście nieobeznany z tematem zamówiłem czerwony wyświetlacz siedmio-segmentowy, zbudowany z czterech modułów bez żadnego układu a więc cały trzeba było samemu zaprogramować. Tutaj pomógł mi wujek GOOGLE. Udało mi się znaleźć jak taki wyświetlacz podłączyć i zaprogramować. Podłączyłem, skopiowałem kod, pozmieniałem tak aby pasował do mojego układu. Odpaliłem testowy program. Pięknie wyświetlacz ruszył od razu! Zaprogramowałem wstępnie zegar odmierzający 10 minut z użyciem kropki jako separatora.
Oczywiście nieobeznany z tematem zamówiłem czerwony wyświetlacz siedmio-segmentowy, zbudowany z czterech modułów bez żadnego układu a więc cały trzeba było samemu zaprogramować. Tutaj pomógł mi wujek GOOGLE. Udało mi się znaleźć jak taki wyświetlacz podłączyć i zaprogramować. Podłączyłem, skopiowałem kod, pozmieniałem tak aby pasował do mojego układu. Odpaliłem testowy program. Pięknie wyświetlacz ruszył od razu! Zaprogramowałem wstępnie zegar odmierzający 10 minut z użyciem kropki jako separatora.
Tylko teraz jak to połączyć z poprzednim kodem? I się kurwa zaczęła zabawa....
Jakbym tego gówna nie zrobił za każdym razem albo wyświetlacz LCD się wysypywał albo wyświetlacz segmentowy wariował. Po kilku dniach znalazłem artykuł w którym wiele osób narzeka na wielowątkowość Raspberry Pi Pico. Więc co tu zrobić? Postanowiłem dodać kolejny moduł Pico. Podłączyłem do niego wyświetlacz i zaprogramowałem. Połączyłem oba Pico między sobą i.... eureka! - dawno tak się nie cieszyłem
Przylutowałem wyświetlacz na płytkę prototypową abym mógł łatwiej nim operować.
Jakbym tego gówna nie zrobił za każdym razem albo wyświetlacz LCD się wysypywał albo wyświetlacz segmentowy wariował. Po kilku dniach znalazłem artykuł w którym wiele osób narzeka na wielowątkowość Raspberry Pi Pico. Więc co tu zrobić? Postanowiłem dodać kolejny moduł Pico. Podłączyłem do niego wyświetlacz i zaprogramowałem. Połączyłem oba Pico między sobą i.... eureka! - dawno tak się nie cieszyłem
Przylutowałem wyświetlacz na płytkę prototypową abym mógł łatwiej nim operować.
I to jest koniec CZĘŚCI I.
Dzidka będzie długa obstawiam że w czterech częściach.
W ostatniej części będzie film pokazujący jak działą to cudo ;)
A teraz wypieradalam!
Dzidka będzie długa obstawiam że w czterech częściach.
W ostatniej części będzie film pokazujący jak działą to cudo ;)
A teraz wypieradalam!