Kolarstwo treningi. Za każdym sukcesem stoją setki złamanych przepisów i tysiące wkurwionych kierowców...
Humor
2 m
25
Jak wiadomo ostatnio srebro na olimpiadzie w jeździe na torze zdobyła Daria Pikulik, która poza jazdą torową jest zawodniczką szosową. Tego typu osoby trenując spędzają tysiące godzin na polskich drogach, łamiąc przy tym masę przepisów. I tak mnie zastanawia, bo jak są wyniki to nagle nikomu to nie przeszkadza. To w końcu te pedalarze na drodze to spoko czy nie? Czy spoko tylko jeśli w końcu któryś dojdzie do topowego poziomu. Czyli te same osoby przykładowo 3-4 lata temu niech wypierdalają, ale teraz jak mają wyniki to ok? Jak to jest w sumie, zastanawia mnie jak na to patrzycie.
Niestety Daria nie ma publicznie udostępnionej aplikacji która pokazuje jej treningi, ale mamy za to Stanisława Aniołkowskiego jako przykład. Koleś który jeździ w pro tourze.
Zrobione ponad 170 000 km rowerem, tylko w tym roku już 20k. Jeśli myślicie, że podczas takich treningów oni korzystają ze ściezek rowerowych to gratuluje wam optymizmu. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna, liczy się tylko żeby dobrze robić treningi w odpowiednich strefach i żeby mieć jak najlepsza nawierzchnię... :)
Niestety Daria nie ma publicznie udostępnionej aplikacji która pokazuje jej treningi, ale mamy za to Stanisława Aniołkowskiego jako przykład. Koleś który jeździ w pro tourze.
Zrobione ponad 170 000 km rowerem, tylko w tym roku już 20k. Jeśli myślicie, że podczas takich treningów oni korzystają ze ściezek rowerowych to gratuluje wam optymizmu. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna, liczy się tylko żeby dobrze robić treningi w odpowiednich strefach i żeby mieć jak najlepsza nawierzchnię... :)