Ateizm
W południowej Polsce ateizm zaczyna być prawdziwym problemem. Poszedłem ostatnio do mojego znajomego farmera. Katolik, człowiek sukcesu, posiada 53 hektary ziemi i masę zwierza. Idzie z duchem czasu i biblii, więc dbając o Stworzenie Boże prowadzi farmę ekologicznie. Mówię mu: - Siema stary, jak tam życie? On mówi: - Ogólnie zajebiście, córkę właśnie wydałem za komisarza policji, sam biskup ją żenił. Ale wiesz, jest taki problem, trochę głupio o tym mówić, ale... - Mów, mów - zainteresowany, zachęcam przyjaciela. - No widzisz, ateiści mi się zalęgli i wyżerają nawóz -- Słucham?? - ze zdziwienia z ręki wypadło mi 100 euro, którym odpalałem cygaro. - No gówno wpieprzają. Słyszałem, że wysyłają ich tu z Amsterdamu czy jak tam się stolica tych pedałów nazywa. Zrzucają z helikopterów tych co durniejszych w imieniu marksizmu kulturowego i zwalczania religii. Bardzo zaciekawiony, wyruszyłem z kumplem na poszukiwania. Nie minęło dużo czasu, a zobaczyliśmy grubego sukinsyna z brodą, typowy samiec omega, stuleja i asperger ponad 8000, wiecie o co chodzi. Łapię go za szmaty (dosłownie szmaty, bezdomni w najgorszej wsi się tak nie ubierają) i pytam: - Co ty, kurwa, robisz, śmieciu? Skitrany ateusz, srając pod siebie odpowiada: - Nazywam się ... (z litości pominę) i jem krowie gówno, katolicki panie. Mieliśmy wysadzać wam tory kolejowe i gwałcić dzieci, żeby je zarazić ateizmem, ale zobaczyłem wasze krowy, moi władcy. Są tak nieskończenie lepsze od nas, bo stworzył je Bóg, a nas nie że możemy tylko jeść ich gówno dla dowartościowania. Błagam, nie karz mnie, panie. -Po czym zaczął piszczeć i płakać. Wziąłem go za ucho i oddałem do straży granicznej, gdzie pochwalono mnie za obywatelską postawę i że dla takich gównojadów nie ma miejsca w Białej Polsce i że najpierw, kurwa, stonkę z zrzucali a teraz te śmieci i że lepsza stonka. Wróciłem do domu i odpaliłem Radio Maryja, popijając łyskacza i paląc kubańskie cygaro.