A ty, którego sąsiada wybierasz?
Polityka
2 t
31
W kontekście wojny na ukrainie i w kontekście tego kogo bardziej popieramy, zastanówmy się nad pewną kwestią. Oczywiście, że boimy się ruskich i nie chcielibyśmy z nimi graniczyć. I że dobrze byłoby gdyby odgradzał nas od nich jakiś kraj, najlepiej przyjazny nam. Ale porównując krzywdy doznane od ruskich i od ukraińców zwróćmy uwagę na to, że owszem, krzywdy doznane od ruskich były ogromne. Wysłanie setek tysięcy Polaków na Sybir, na nieludzką ziemię, do łagrów, było ogromną zbrodnią. Ale z Syberii jednak wielu Polaków wróciło i wielu tam na miejscu przeżyło. Zamordowanie kilkudziesięciu tysięcy polskich żołnierzy w Katyniu, jest jeszcze wiekszą zbrodnią. Ogromną zbrodnią. Tylko, że nie znam przypadków żeby ruscy, jak ukraińcy, odcinali Polakom głowy i nabijali je na sztachety w płocie, odcinali kobietom piersi, wyrywali dzieci z brzuchów ciężarnych kobiet, przecinali ludzi piłami, rozrywali dzieci trzymając je za ręce i nogi, gwałcili kilkuletnie dziewczynki, po wszystkim wbijając w nie widły, albo rąbiąc siekierami. Czy pragnienie posiadania własnego państwa (którego notabene nigdy w historii nie było) usprawiedliwia aż takie zezwierzęcenie (zwierzęta, wybaczcie to porównanie)?
Graniczymy z ruskimi od wielu, wielu lat. Z Kaliningradem. Czy spotkało nas z tamtej strony coś złego? Czy upominali się przez te wszystkie lata o jakieś terytoria? Nie! A ukraińcy, jak ostatnio czytałem, chcą od nas oddania sobie Rzeszowa, Przemyśla, Bieszczad. Oddania! Tak jakby to było kiedykolwiek ukraińskie! Im nie wystarczy bestialskie wymordowanie nas i wygnanie z ukrainy. Oni nie chcą żebyśmy istnieli jako państwo. Nienawidzą Polski!!! Może nawet bardziej niż ruscy.
Co myśmy im takiego zrobili?
Z jednej strony mamy więc do czynienia z mordercami a z drugiej ze zwyrodnialcami. Jakimiś podludźmi, psychopatami, albo chuj wie jak ich nazwać.
Nie chcę takich „przyjaciół”. Nie chcę im nic zawdzięczać. Tym bardziej, że obserwując ich teraz u nas, widzę, że to te same osobowości, charaktery, co 80 lat temu. Nic sie nie zmienili.
A! I jeszcze jedno: nie jestem konfederatą.
Graniczymy z ruskimi od wielu, wielu lat. Z Kaliningradem. Czy spotkało nas z tamtej strony coś złego? Czy upominali się przez te wszystkie lata o jakieś terytoria? Nie! A ukraińcy, jak ostatnio czytałem, chcą od nas oddania sobie Rzeszowa, Przemyśla, Bieszczad. Oddania! Tak jakby to było kiedykolwiek ukraińskie! Im nie wystarczy bestialskie wymordowanie nas i wygnanie z ukrainy. Oni nie chcą żebyśmy istnieli jako państwo. Nienawidzą Polski!!! Może nawet bardziej niż ruscy.
Co myśmy im takiego zrobili?
Z jednej strony mamy więc do czynienia z mordercami a z drugiej ze zwyrodnialcami. Jakimiś podludźmi, psychopatami, albo chuj wie jak ich nazwać.
Nie chcę takich „przyjaciół”. Nie chcę im nic zawdzięczać. Tym bardziej, że obserwując ich teraz u nas, widzę, że to te same osobowości, charaktery, co 80 lat temu. Nic sie nie zmienili.
A! I jeszcze jedno: nie jestem konfederatą.