Astrofotografia - jak to się robi i inne takie - cz. 3
10
1
3



24
Zaczęliśmy trochę od dupy strony, bo najpierw obejrzeliście efekt, potem obejrzeliście jak ze zdjęcia na których "gówno widać" dotarliśmy do tego efektu, a teraz będziemy w ogóle patrzeć jak te zdjęcia powstały.
Ale też nie moja wina, bo kto by się kurwa spodziewał że będzie Was to interesować?!
Trochę tutorial / trochę pierdolenie, weźmiemy na warsztat naszego głównego bohatera, który sprawia że w ogóle możemy cokolwiek zobaczyć.
Ale też nie moja wina, bo kto by się kurwa spodziewał że będzie Was to interesować?!
Trochę tutorial / trochę pierdolenie, weźmiemy na warsztat naszego głównego bohatera, który sprawia że w ogóle możemy cokolwiek zobaczyć.

No i na pierwszy rzut oka - teleskop na statywie. Wydaje się proste, okazuje się, że jednak wcale takie nie jest. Ale od początku.
Aby zrobić sensowne zdjęcia w nocy (z długą ekspozycją) musimy zadbać o to, żeby w polu matrycy aparatu zawsze był ten sam obraz. Czyli teleskop musi być skierowany w to samo miejsce.
Widzicie już gdzie jest problem?
Te małe świecące skurwysyny zapierdalają po niebie w pozornym ruchu bo kręcimy się na ziemi niczym piłka zajebana przez Igę Świątek po to aby finalnie rozjebać swoją rywalkę w finale Wimbledonu.
Aby sobie z tym poradzić przychodzi z pomocą montaż paralaktyczny.
Aby zrobić sensowne zdjęcia w nocy (z długą ekspozycją) musimy zadbać o to, żeby w polu matrycy aparatu zawsze był ten sam obraz. Czyli teleskop musi być skierowany w to samo miejsce.
Widzicie już gdzie jest problem?
Te małe świecące skurwysyny zapierdalają po niebie w pozornym ruchu bo kręcimy się na ziemi niczym piłka zajebana przez Igę Świątek po to aby finalnie rozjebać swoją rywalkę w finale Wimbledonu.
Aby sobie z tym poradzić przychodzi z pomocą montaż paralaktyczny.

Montaż paralaktyczny to "taki statyw" zaprojektowany z myślą o tym, że ziemia kręci się wokół własnej osi. Jeśli więc jedną oś montażu wyrównamy z osią ziemi - będziemy mogli śledzić ten ruch poruszając teleskop tylko w jednej płaszczyźnie. Ziemia kręci się w jedną stronę, montaż w drugą i powinien nam to skompensowac.
Proste, nie? Wyrównujemy oś z osią ziemi a następnie jak po sznurku prowadzimy teleskop, wszak znamy prędkość z jaką rusza się ziemia.
No właśnie nie.
Montaż jak każde mechaniczne urządzenie będzie miał jakiś poziom błędu. A to oznacza, że musimy go korygować. Jak to robimy?
Proste, nie? Wyrównujemy oś z osią ziemi a następnie jak po sznurku prowadzimy teleskop, wszak znamy prędkość z jaką rusza się ziemia.
No właśnie nie.
Montaż jak każde mechaniczne urządzenie będzie miał jakiś poziom błędu. A to oznacza, że musimy go korygować. Jak to robimy?

Jako że nasz teleskop będzie zajęty robieniem zdjęć - musimy przyczepić do niego drugi teleskop (mniejszy), który będzie pilnować czy montaż rusza się tak jak trzeba. A jeśli nie - będzie wysyłał do niego instrukcje w jaki sposób ma korygować swój ruch.

KURWACO.jpg
Tak. Dokladnie tak. Przyczepiamy teleskop do teleskopu, aby kamera jednego z teleskopów zapewniała, żeby ta druga kamera działała jak należy.
Tutaj oczywiście teleskop stricte do astrofotografii a luneta guidingowa (czyli taki mikro-teleskop) to dwie różne klasy.
Na tym zdjęciu mamy SW Esprit 120ED który kosztuje ok 11,5k polskich nowych, a luneta do guidingu to "ledwie" EvoGuide 50ED za 1k PLN - ale niech Was to nie zwiedzie - ta luneta jest w stanie zrobić nienajgorsze zdjęcia (a pewnie lepsze niż kitowy obiektyw dodawany do aparatów fotograficznych).
Tak. Dokladnie tak. Przyczepiamy teleskop do teleskopu, aby kamera jednego z teleskopów zapewniała, żeby ta druga kamera działała jak należy.
Tutaj oczywiście teleskop stricte do astrofotografii a luneta guidingowa (czyli taki mikro-teleskop) to dwie różne klasy.
Na tym zdjęciu mamy SW Esprit 120ED który kosztuje ok 11,5k polskich nowych, a luneta do guidingu to "ledwie" EvoGuide 50ED za 1k PLN - ale niech Was to nie zwiedzie - ta luneta jest w stanie zrobić nienajgorsze zdjęcia (a pewnie lepsze niż kitowy obiektyw dodawany do aparatów fotograficznych).
Pytanie kluczowe brzmi: czy to wszystko jest potrzebne?
I odpowiedź brzmi: i tak i nie.
To trochę tak jakbyśmy weszli w polemikę czy klimatyzacja w samochodzie jest niezbędna. Wszak nasi rodzice cisnęli nad morze fiatem 125p i pół biedy jak ktoś był z Elbląga, a dzisiaj ma być klima i to najlepiej dwustrefowa plus wentylowane fotele.
Przeglądając to co do tej pory obejrzeliśmy:
- montaż - absolutny must have jeśli ktoś chce robić zdjęcia na poważnie. Nie mówię, że się nie da, ale jakikolwiek bardziej ambitny projekt bez montażu nie wyjdzie
- teleskop - i tutaj wchodzimy w temat rzekę. Jeśli Wam się wydaje, że 11,5k za teleskop to dużo to patrzcie na tego skurwiela.
I odpowiedź brzmi: i tak i nie.
To trochę tak jakbyśmy weszli w polemikę czy klimatyzacja w samochodzie jest niezbędna. Wszak nasi rodzice cisnęli nad morze fiatem 125p i pół biedy jak ktoś był z Elbląga, a dzisiaj ma być klima i to najlepiej dwustrefowa plus wentylowane fotele.
Przeglądając to co do tej pory obejrzeliśmy:
- montaż - absolutny must have jeśli ktoś chce robić zdjęcia na poważnie. Nie mówię, że się nie da, ale jakikolwiek bardziej ambitny projekt bez montażu nie wyjdzie
- teleskop - i tutaj wchodzimy w temat rzekę. Jeśli Wam się wydaje, że 11,5k za teleskop to dużo to patrzcie na tego skurwiela.

Myślicie że drogo? To pora na dygresję. Przeglądałem raz foty i znalazłem fajną fotkę, bardzo wysoki poziom detalu, generalnie bardzo mi się spodobała. Zwykle jest zestawienie jakim sprzętem robione - patrzę - no nie znam. Szybko wyszło na jaw czemu nie znam - 300k pln. I w temacie astrofotografii powiedzenie "sky is the limit" dosłownie ma sens, biorąc pod uwagę, że koszt Hubble'a z grubsza szacuje się na ok 16 miliardów $, a pragnę przypomnieć, że w tej chwili to już "ten starszy i gorszy" od czasu kiedy JW został "wyjebany w kosmos".
Ale do rzeczy. Mamy montaż, mamy teleskop. Czy guiding jest potrzebny? Albo inaczej: czy w ogóle teleskop jest potrzebny?
I tu odpowiedź jest zaskakująca bo... nie!
Guiding jest potrzebny kiedy chcemy zrobić długie ekspozycje. Oczywiście wiadomo że chcemy, ale brak w niczym nas nie powstrzymuje. Przy krótkich ogniskowych (np. 150-250 mm) jesteśmy w stanie bez problemu uszarpać ok minuty materiału na raz i zmieścić się w granicy błędu trackowania montażu. Zamiast robić 3-5-10 minutowe ujęcia robimy 3-5-10 ujęć po minucie i potem montujemy to w jedną całość.
Co do samego teleskopu - istnieje parę fajnych obiektywów, które znakomicie nadają się do astrofotografii, np. Samyang 135mm ED f/2 - tym małym gnojkiem możecie zrobić rewelacyjne fotki. Wydaje Wam się, że 135mm to za mało żeby coś zobaczyć? No to patrzcie na to.
I tu odpowiedź jest zaskakująca bo... nie!
Guiding jest potrzebny kiedy chcemy zrobić długie ekspozycje. Oczywiście wiadomo że chcemy, ale brak w niczym nas nie powstrzymuje. Przy krótkich ogniskowych (np. 150-250 mm) jesteśmy w stanie bez problemu uszarpać ok minuty materiału na raz i zmieścić się w granicy błędu trackowania montażu. Zamiast robić 3-5-10 minutowe ujęcia robimy 3-5-10 ujęć po minucie i potem montujemy to w jedną całość.
Co do samego teleskopu - istnieje parę fajnych obiektywów, które znakomicie nadają się do astrofotografii, np. Samyang 135mm ED f/2 - tym małym gnojkiem możecie zrobić rewelacyjne fotki. Wydaje Wam się, że 135mm to za mało żeby coś zobaczyć? No to patrzcie na to.

To jest jedna z większych mgławic (C20, North America Nebula), która wraz ze swoim sąsiedztwem pięknie wpasowuje się w kadr matrycy APS-C właśnie przy tej ogniskowej. Dla przykładu to samo kadrowanie na księżyc wygląda tak.

Ramka ma ten sam rozmiar (obejmuje ten sam wycinek nieba). Tak, te obiekty są pozornie TAK WIELKIE na naszym niebie, po prostu ich nie widzimy (bo są ciemne). Ale aparat może je dostrzec z palcem w dupie, gdyby miał palec. No i dupę.
Mam wrazenie, że bardzo odbiegłem od tematu, ale chuj, zostaw tak.
Myślę, że w następnej części przelecę przez resztę elementów a potem spróbujemy zrobić zdjęcie czymś wybitnie chujowym co znajdę w domu i zobaczymy co nam z tego wyjdzie.
A póki co adios i wypierdalam!
Mam wrazenie, że bardzo odbiegłem od tematu, ale chuj, zostaw tak.
Myślę, że w następnej części przelecę przez resztę elementów a potem spróbujemy zrobić zdjęcie czymś wybitnie chujowym co znajdę w domu i zobaczymy co nam z tego wyjdzie.
A póki co adios i wypierdalam!