Amfetaminowy Baron

7
>Anon 17 level
>Wpadłem na genialny pomysł
>Zacznę handlować amfetaminą
>Kupuje za 30 sprzedaje za 50
>Interes idzie dobrze, w 3 mieiący wpadło 1000zł
>Inwestuje pieniądze w składniki, znajduje przepis na deepwebie
>Wychodzi 100g chujowej jakości fety
>Ważne że tester wykrywa
>A chuj, dodaje do niej metaamfetaminy i trochę legalnych stymulantów
>Mówisz klijentą że hehe dobry towar
>Sprzedajesz za 60zł
>Wyjątkowo dobrze jebie
>Gdyby tylko wiedzieli co wciągają xD
>Kumpel Marek dowiedział się o twojej dilerce
>Marek napierdala chemie hobbistycznie od 4 lat oprócz tego jest też fizykiem jądrowym
>Proponuje pomoc w produkcji w zamian za podzielenie się zyskami
>Zgadzasz się
>Marek przegląda twój przepis
>Coś tam pierdoli o tym że chujowa synteza zasady z kreta, skutkująca słabą jakością
>Sprzedajesz mu blache w potylice i zaganiasz do roboty
>Po tygodniu oznajmia ci że skończył
>Wychodzi 1kg 85% czystości
>Okurwa.jpg
>Dobra robota Marek
>Zaczynam sprzedawać, towar zyskuje niesamowitą popularność
>Po jakimś czasie wynająłem 5 wspólników którzy sprzedawali w zamian za 30% zysków
>Minęło 5 miesięcy, zarobiłem 20000 cebulionów
>Inwestuje w działkę na zadupiu
>Pierwsza siedziba nowo powstałego gangu amfetaminowego xD
>Marek zostaje prawą ręką i głównym chemikiem
>Zaczynasz eksport na całą polske z czasem nawet na Europe
>Twój gang coraz bardziej się rozrasta
>Warszawska mafia dowiaduje się o konkurencji
>Żarty się skończyły
>Inwestujesz w bron palną dla twoich żołnierzy
>Cała patologia z miasta jest na twoje skinienie
>Jedziesz z nimi do warszawy wyeliminować mafie
>Uzbrojony w jebaną poręczną wyrzutnie mini pocisków jądrowych
>Dzięki Marek
>Podjeżdżasz pod siedzibę mafii
>Witają cie przygotowani do walki mafiozi
>Dochodzi do konfrontacji
>Twoja nowo poswatała armia wychodzi z samochodów ty zaś jak kapitan bomba krzyczysz NA-PIER-DAAAAAALAĆ
>Korzystając z zasłony ogniowej wyskakujesz zza auta i wypierdalasz pocisk w duży budynek przed tobą
>Delektujesz się ogromem zniszczeń i mini atomowym grzybem dopóki fala uderzeniowa nie powala cię na ziemie wybijając przy tym większość wrogów i część sojuszników
>O dziwo wstajesz praktycznie bez obrażeń, spodziewałeś się co najmniej koktajlu z organów wewnętrznych
>W tym czasie oddział chemicznie zmodyfikowanych komandosów chwyta szefa mafii
>Dajesz mu propozycje
>Albo współpracuje albo niszczysz wszystko co ocalało, wraz z jego rodziną
>Zgadza się
>Mija rok a ty jesteś najważniejszą osobą w europie, ale to dopiero początek

Rozdział II Globalna Dyktatura
>Przekupiłem wszystkie najważniejsze osoby w Stanach,afryce itd
>Nieprzekupnych usunąłem i zastąpiłem klonami
>Na spokojnie przejmuje władze nad całym globem
>Zostały tylko jebane Chiny
>Spotkałem się potajemnie z przewodniczącym chińskiej republiki ludowej
>Coś tam pierdoli po chińsku jak postać z anime xD
>Wyciągam pistolet, mówię słuchaj mnie kurwo
>Albo nie, strzelam mu w łeb xD
>Okurwacojazrobiłem.exe
>Chuj, daje sygnał
>Podlatuje do mnie helikopter tuż przed tym jak się zaczęło
>Gigantyczny sabotaż szpiegów połączony z atakiem nuklearnym
>1 godzina
>Tyle wystarczyło żeby powalić kraj który niegdyś był potęgą
>Teraz mam władze nad globem
>Puszczam na cały świat komunikat w wielu językach że nastał czas terroru
>Na początek delegalizuje religie i wypierdalam bronią nisko orbitową wszystkie miejsca kultu
>Masowo tworze obozy pracy
>Zwiększam nakłady finansowe na naukę pięciokrotnie, naukowcy stanowią kastę uprzywilejowaną
>Na ulicach wszędzie pełno monitorów i megafonów z propagandą, oraz milicji która pilnuje porządku i mojego autorytetu
>Świat wygląda jak w jebanej drugiej części half lajfa
>Czarni znów są zniewoleni jak za starych dobrych czasów
>Świat wkroczył w erę rozwoju
>Wprowadziłem wiele świetnych pomysłów takich jak farma noworodków do pobierania hormonu wzrostu
>Hormon dostają ludzie w obozach pracy żeby byli wydajniejsi
>Największy obóz w pracy znajduje się w afryce bo nie chciało mi się pierdolić z transportem czarnych xD
>Obozem tym zarządza Marek
>Nie zapominasz o swoich ludziach
>W końcu twoi naukowcy wypracowują implanty dzięki którym dotrwałeś do czasów odwrócenia procesów starzenie do wieku około 25lat
>Opłacało się inwestować w naukę

Rozdział III Międzygalaktyczny Tyran
>Minęło 250 lat
>Zaczęliśmy zdobywać kosmos
>Równolegle do obozów pracy powstały obozy zapierdalania ulokowane na marsie
>Ludzie w nich pracujący mają tylko 4 godziny na sen
>Wystarcza dzięki implantom
>Żeby zmaksymalizować czas pracy noszą podpięte do żyły uproszczone wersje kroplówki, przez co nie tracą czasu na jedzenie
>Wprowadziłem nową uprzywilejowaną kastę, debili
>Ważni społecznie ale za głupi żeby być naukowcami
>Oczywiście z czasem ludzie zapomnieli o pierwotnym znaczeniu tego słowa i każdy chciał zasłużyć na miano debila xD
>Buntów praktycznie nie ma
>Straszenie pałą i ewentualne przekupstwa utrzymują świat w mojej władzy
>Nagle mnie olśniło
>Czas na erę podbojów kosmosu
>Zwiększasz populacje naukowców trzykrotnie
>Wpierdalasz do tej kasty każdego się choć minimalnie nadaje
>Wszyscy rzucają się żeby zostać naukowcem jak polaki na karpia
>Jednocześnie zwiększasz nakłady finansowe na rozwój techniki
>Przez 1000 lat moje imperium rozwinęło się że ja pierdole
>Niedawno wygrałeś wojnę z andromedanami
>Ale o tym opowiem kiedy indziej
>Z ich macierzystej galaktyki zrobiłeś a jakże by inaczej, największą kolonie pracy xD
>Zarządza nią najbardziej lojalna osoba która pomogła ci jak nikt to wszystko osiągnąć
>Oczywiście nie muszę mówić kto to i dlaczego Marek
>Zostałeś międzygalaktycznym tyranem którego boją się wszyscy ludzie i obcy

Rozdział IV Upadek Monarchy
>Twoi najlepsi programiści w kooperacji z największymi mózgami wykucowali program otwierający portal do innego wymiaru
>Nowe podboje nadchodzę
>Wracam do mojego apartamentu na ziemi
>Najbardziej wyjebany budynek na planecie
>Wchodzę do piwnicy
>Siadam przed kompem
>W rogu stołu dostrzegam worek z znajomym białym proszkiem
>Kiedy to ostatnio było
>Wysypuje na stół
>Robię jebitną kreskę
>Biorę rurkę z kawałka tektury owiniętej taśma izolacyjną
>Wciągam proszek
>Przez te wszystkie setki lat mój organizm się diametralnie zmienił
>Padam na podłogę
>Umieram
>Niczego nie żałuje
0.041740894317627