pasta o LF2 3
Gdy już ruszyłem dupę żeby wyjść z mieszkania ogarnąłem że ni chuja nie wiem co robić. Jedyną opcją było przepytanie znajomych mojej ekipy. Od razu poszedłem do tego typa co nam list przeczytał. Oczywiście gdy dotarłem do jego domu zastałem go martwego.
- WYPIERDALAĆ.
Usłyszałem za sobą głośny krzyk i towarzyszące mu warczenie.
- Słucham? - Zapytałem przestraszony.
- Jesteś z urzędu?
- Nie.
Odwróciłem się szybko. Moim oczom ukazała się madka która myślała że przyszedłem sprawdzić czy można zabrać jej 500+. Zajebałem jej z salta w ryj i uciekłem. Postanowiłem błąkać się bez celu po mieście. Skoro ten debil chce mnie zajebać, to dam mu to czego chcę. Stałem wtedy przed skrzyżowaniem. Czekając jak zapali się zielone nuciłem sobie pod nosem moją ulubioną piosenkę. Podczas refrenu ktoś szturchną mnie w ramię. PROTOKÓŁWPIERDOLLOADING
Odwracam się a tam jakiś wąsaty cieć.
- Co ty kurwa robisz?
- Nie ma czasu na wyjaśnienia, łap to młody i uciekaj oni już ido!
Nieznajomy wcisną mi pod pachę jakąś teczkę i zrobił salto. Lot słaby ale lądowanie 10/10. Pod kołami tira. Nagle usłyszałem za sobą głośnie krzyki. Ktoś najwidoczniej chciał odebrać mi te tajne dokumenty. W jednej sekundzie przypomniałem sobie wszystkie filmy w których główny bohater sprytnymi sztuczkami gubił ogon. Wystawiłem w ich kierunku środkowy palec i z okrzykiem na ustach JEBCIE SIĘ KURWY XD teleportowałem.
Ciemno.
Cicho.
Okurwa.exe
pomyliłem teleporty.
Mała żarówka zapaliła się niespodziewanie. Mimo słabego światła byłem wstanie go dostrzec. To był on. MORAWIECKI
- co ty tu robisz? - Zapytałem cicho.
- Czekałem na ciebie.
Patrzyłem w milczeniu gdy pan premier czyścił sobie okulary. Po chwili milczenia zadałem kolejne pytanie.
- Pracujesz dla Juliana? - Z całych sił starałem się by w tych słowach nie wyczuł strachu. Nie wiem czy mi się udało. On uśmiechną się złowieszczo zakładając okulary z powrotem na miejsce.
- Pracuję? Nie. - Odpowiedział nie zdejmując z twarzy wrednego uśmieszku.
Mimo sytuacji w której się znalazłem poczułem ulgę.
- Ja jestem Julianem. - Dokończył, a oczy błysnęły mu na fioletowo.
Ulga poszła się jebać.
- Ale spokojnie, to by było za łatwe. Dam ci jeszcze jedną szansę. Otwórz teczkę.
Posłusznie wykonałem polecenie. Na kilku kartkach z komiksami loli przyklejony był bilet PKP. Dopiero teraz zauważyłem że jestem w wagonie pociągu towarowego. Zdążyłem jedynie otworzyć lekko usta gdy Julian znikną nagle. W miejscu w którym stał ten chuj wyryty był napis „ ODSZUKAJ PRAWDY.” Pociąg ruszył gwałtownie i przewróciłem się na głupi ryj. Odzyskałem przytomność dopiero jak jakiś Mirek otworzył drzwi wagonu. Nie mówiąc ani słowa wyszedłem na zewnątrz. Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do ostrego światła, przeczytałem napis nad stacją.
ARBEIT MACHT FREI
- WYPIERDALAĆ.
Usłyszałem za sobą głośny krzyk i towarzyszące mu warczenie.
- Słucham? - Zapytałem przestraszony.
- Jesteś z urzędu?
- Nie.
Odwróciłem się szybko. Moim oczom ukazała się madka która myślała że przyszedłem sprawdzić czy można zabrać jej 500+. Zajebałem jej z salta w ryj i uciekłem. Postanowiłem błąkać się bez celu po mieście. Skoro ten debil chce mnie zajebać, to dam mu to czego chcę. Stałem wtedy przed skrzyżowaniem. Czekając jak zapali się zielone nuciłem sobie pod nosem moją ulubioną piosenkę. Podczas refrenu ktoś szturchną mnie w ramię. PROTOKÓŁWPIERDOLLOADING
Odwracam się a tam jakiś wąsaty cieć.
- Co ty kurwa robisz?
- Nie ma czasu na wyjaśnienia, łap to młody i uciekaj oni już ido!
Nieznajomy wcisną mi pod pachę jakąś teczkę i zrobił salto. Lot słaby ale lądowanie 10/10. Pod kołami tira. Nagle usłyszałem za sobą głośnie krzyki. Ktoś najwidoczniej chciał odebrać mi te tajne dokumenty. W jednej sekundzie przypomniałem sobie wszystkie filmy w których główny bohater sprytnymi sztuczkami gubił ogon. Wystawiłem w ich kierunku środkowy palec i z okrzykiem na ustach JEBCIE SIĘ KURWY XD teleportowałem.
Ciemno.
Cicho.
Okurwa.exe
pomyliłem teleporty.
Mała żarówka zapaliła się niespodziewanie. Mimo słabego światła byłem wstanie go dostrzec. To był on. MORAWIECKI
- co ty tu robisz? - Zapytałem cicho.
- Czekałem na ciebie.
Patrzyłem w milczeniu gdy pan premier czyścił sobie okulary. Po chwili milczenia zadałem kolejne pytanie.
- Pracujesz dla Juliana? - Z całych sił starałem się by w tych słowach nie wyczuł strachu. Nie wiem czy mi się udało. On uśmiechną się złowieszczo zakładając okulary z powrotem na miejsce.
- Pracuję? Nie. - Odpowiedział nie zdejmując z twarzy wrednego uśmieszku.
Mimo sytuacji w której się znalazłem poczułem ulgę.
- Ja jestem Julianem. - Dokończył, a oczy błysnęły mu na fioletowo.
Ulga poszła się jebać.
- Ale spokojnie, to by było za łatwe. Dam ci jeszcze jedną szansę. Otwórz teczkę.
Posłusznie wykonałem polecenie. Na kilku kartkach z komiksami loli przyklejony był bilet PKP. Dopiero teraz zauważyłem że jestem w wagonie pociągu towarowego. Zdążyłem jedynie otworzyć lekko usta gdy Julian znikną nagle. W miejscu w którym stał ten chuj wyryty był napis „ ODSZUKAJ PRAWDY.” Pociąg ruszył gwałtownie i przewróciłem się na głupi ryj. Odzyskałem przytomność dopiero jak jakiś Mirek otworzył drzwi wagonu. Nie mówiąc ani słowa wyszedłem na zewnątrz. Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do ostrego światła, przeczytałem napis nad stacją.
ARBEIT MACHT FREI