żydzi znaleźli sobie następnych idiotów którzy zapłacą
Wiedza
5 l
3
Historia lubi się powtarzać.
Jest rok 1995. W amerykańskich mediach masowo zaczynają się pojawiać informacje, jakoby szwajcarskie banki przywłaszczyły sobie 7 miliardów USD (z odsetkami 9,5 miliarda USD) należących do depozytów pozostawionych przez europejskich Żydów, którzy zginęli w czasie II Wojny Światowej. Ogromna machina propagandowa rusza z całą mocą, padają mocne oskarżenia na komisji senackiej, a w amerykańskiej prasie wprost nazywa się szwajcarskich bankierów pazernymi złodziejami. Dochodzi do tego, że kilka parlamentów stanowych oficjalnie wzywa do bojkotowania szwajcarskich towarów, a nawet do wprowadzenia zakazu ich importowania. Naciski są tak silne, że ambasador Szwajcarii podaje się do dymisji.
Tymczasem Szwajcarzy, nieco zaskoczeni skalą ataków, twierdzą, że kwota 7 miliardów USD rzekomo należących do Żydów została wzięta z sufitu, gdyż podczas wojny wartość lokat we wszystkich szwajcarskich bankach wynosiła od 5 do 6 miliardów USD, według różnych szacunków. Co się dzieje dalej…? W 1996 roku zostają powołane 2 międzynarodowe komisje: tzw. komisja Volckera oraz komisja Bergiera, które mają za zadanie zbadać całą sprawę. Komisja Volckera zatrudniła około 650 księgowych, którzy zbadali ponad 4 miliony rachunków bankowych z prawie 7 milionów, jakie istniały w szwajcarskich bankach w latach 1933 – 1945. Zgodnie z poczynionymi ustaleniami ok. 54 tys. kont bankowych mogło należeć do ofiar II Wojny Światowej – tyle, że prawie połowa tych kont nie należała do Żydów, lecz do Francuzów, którzy lokowali przed wojną swe oszczędności w Szwajcarii obawiając się nacjonalizacji (wiadomo, w trakcie wojny państwo potrzebuje pieniędzy i raczej nie przejmuje się tzw. własnością prywatną). Oszacowana przez komisję Volckera wartość depozytów zgromadzonych na tych kontach wynosiła ok. 44 miliony franków, czyli ok. 32 miliony USD. Różnica w stosunku do żądań wysuwanych przez organizacje żydowskie – kolosalna.
Światowy Kongres Żydów nie uznał tych szacunków – twierdzono, że europejscy Żydzi zakładali konta w szwajcarskich bankach również na nazwiska znanych im Szwajcarów, także bojąc się nacjonalizacji wszystkiego, co żydowskie. Znając klimat polityczny tamtych lat, można przyjąć, że w pewnych przypadkach rzeczywiście tak mogło być. Kolejny krok: dwaj amerykańscy adwokaci składają w nowojorskim sądzie pozew przeciwko szwajcarskim bankom, występując w imieniu 18 tys. ofiar II WŚ. Medialna burza trwa, pojawiają się kolejne naciski, więc szwajcarskie banki decydują się na publikację listy posiadaczy kont, które były „martwe” od 1945 roku, a do tego deklarują, że wszyscy żyjący właściciele lub żyjący spadkobiercy odzyskają swoje depozyty wraz z odsetkami za kilkadziesiąt lat.
Rozwiązanie sprawy
Koniec końców Szwajcarzy zgodzili się wypłacić odszkodowania w wysokości 1,25 miliarda USD, a dodatkowo przeznaczyli 200 milionów USD na fundusz charytatywny dla ofiar Holocaustu. Kampania medialna przeciwko Szwajcarii zakończyła się, a pozwy zostały wycofane.
Jest rok 1995. W amerykańskich mediach masowo zaczynają się pojawiać informacje, jakoby szwajcarskie banki przywłaszczyły sobie 7 miliardów USD (z odsetkami 9,5 miliarda USD) należących do depozytów pozostawionych przez europejskich Żydów, którzy zginęli w czasie II Wojny Światowej. Ogromna machina propagandowa rusza z całą mocą, padają mocne oskarżenia na komisji senackiej, a w amerykańskiej prasie wprost nazywa się szwajcarskich bankierów pazernymi złodziejami. Dochodzi do tego, że kilka parlamentów stanowych oficjalnie wzywa do bojkotowania szwajcarskich towarów, a nawet do wprowadzenia zakazu ich importowania. Naciski są tak silne, że ambasador Szwajcarii podaje się do dymisji.
Tymczasem Szwajcarzy, nieco zaskoczeni skalą ataków, twierdzą, że kwota 7 miliardów USD rzekomo należących do Żydów została wzięta z sufitu, gdyż podczas wojny wartość lokat we wszystkich szwajcarskich bankach wynosiła od 5 do 6 miliardów USD, według różnych szacunków. Co się dzieje dalej…? W 1996 roku zostają powołane 2 międzynarodowe komisje: tzw. komisja Volckera oraz komisja Bergiera, które mają za zadanie zbadać całą sprawę. Komisja Volckera zatrudniła około 650 księgowych, którzy zbadali ponad 4 miliony rachunków bankowych z prawie 7 milionów, jakie istniały w szwajcarskich bankach w latach 1933 – 1945. Zgodnie z poczynionymi ustaleniami ok. 54 tys. kont bankowych mogło należeć do ofiar II Wojny Światowej – tyle, że prawie połowa tych kont nie należała do Żydów, lecz do Francuzów, którzy lokowali przed wojną swe oszczędności w Szwajcarii obawiając się nacjonalizacji (wiadomo, w trakcie wojny państwo potrzebuje pieniędzy i raczej nie przejmuje się tzw. własnością prywatną). Oszacowana przez komisję Volckera wartość depozytów zgromadzonych na tych kontach wynosiła ok. 44 miliony franków, czyli ok. 32 miliony USD. Różnica w stosunku do żądań wysuwanych przez organizacje żydowskie – kolosalna.
Światowy Kongres Żydów nie uznał tych szacunków – twierdzono, że europejscy Żydzi zakładali konta w szwajcarskich bankach również na nazwiska znanych im Szwajcarów, także bojąc się nacjonalizacji wszystkiego, co żydowskie. Znając klimat polityczny tamtych lat, można przyjąć, że w pewnych przypadkach rzeczywiście tak mogło być. Kolejny krok: dwaj amerykańscy adwokaci składają w nowojorskim sądzie pozew przeciwko szwajcarskim bankom, występując w imieniu 18 tys. ofiar II WŚ. Medialna burza trwa, pojawiają się kolejne naciski, więc szwajcarskie banki decydują się na publikację listy posiadaczy kont, które były „martwe” od 1945 roku, a do tego deklarują, że wszyscy żyjący właściciele lub żyjący spadkobiercy odzyskają swoje depozyty wraz z odsetkami za kilkadziesiąt lat.
Rozwiązanie sprawy
Koniec końców Szwajcarzy zgodzili się wypłacić odszkodowania w wysokości 1,25 miliarda USD, a dodatkowo przeznaczyli 200 milionów USD na fundusz charytatywny dla ofiar Holocaustu. Kampania medialna przeciwko Szwajcarii zakończyła się, a pozwy zostały wycofane.