1. Każdy dorosły deklaruje czy chce mieć prawa wyborcze do sejmu, senatu i prezydenta.
2. Jeśli deklarujesz, że chcesz korzystać z tych praw to pozostajesz cały czas do dyspozycji sił zbrojnych, przechodzisz przeszkolenie wojskowe adekwatne do twojego przydziału mobilizacyjnego i posiadanych umiejętności oraz sprawności fizycznej. Raz na kilka lat jeździsz na ćwiczenia ale realnie też można byłoby cię dzisiaj np. posłać do obrony granicy z Białorusią lub aby pomagać walczyć z powodzią.
3. Tylko tacy obywatele mają prawo poza uprawnionymi służbami i wojskiem posiadać broń. W zasadzie każdy taki obywatel oprócz tego że może posiadać swoją broń, musi też trzymać u siebie w domu w specjalnych warunkach wojskową broń i wyposażenie wojskowe na wypadek mobilizacji lub klęski, u siebie w domu (tak jak na przykład w Szwajcarii).
4. To prawo dotyczy też kobiet. Tak jak dzisiaj nie muszą przecież walczyć na pierwszej linii ale mogą pracować na przykład w logistyce lub generalnie na zapleczu.
5. Naturalnie kto się nie sprawdzi w wojsku nie stawi się bez należytego usprawiedliwienia na jakiekolwiek wezwanie, jest skreślany i traci prawa wyborcze.
6. Profit - nikt kto nie zamierza bronić kraju nie będzie wybierać polityków którzy będą dążyć do wojny.

Ej w sumie tak se teraz myślę: wszystkie domu musza przejść termomodernizacje. A jak to jest z zabytkami? Będą okładać styropianem zdobione gzymsy, czy zabytków to nie dotyczy?

Czy gdyby jutro wybuchła wojna to poszedł byś walczyć za swoją ojczyznę?