Artykuł o incelach cz 4

17
Zanim sytuacja wymknie się spod kontroli powinniśmy jako społeczeństwo wykonać szereg działań mających na celu łagodzenie skutków rewolucji seksualnej, która wspiera hipergamię kobiet, a znaczną część mężczyzn skazuje na społeczną banicję. Przede wszystkim należy odrzucić relacje damsko-męskie jako normę i zainteresowanie kobiet jako miarę jakości mężczyzny. Kolejny krok to - choć brzmi to we współczesnych realiach dość absurdalnie - wyjście z roli petentów, w jaką wmanewrowali się mężczyźni starający się o względy foczek. Mężczyzna będzie popychłem tak długo jak kobieta będzie miała wyłączną decyzyjność w kwestii tworzenia lub burzenia związków. Niestety, zmiany w tym zakresie nie przyjdą zbyt prędko. Dalsze działania zależą w dużej mierze od rynku i względnie szybkiej odpowiedzi na potrzeby osób wykluczonych seksualnie - duże nadzieje w tym zakresie daje seks robotyka; niektórzy potentaci tej gałęzi mówią o rewolucji w przeciągu następnych 20 lat.

Świat nie jest, nie był i nie będzie sprawiedliwy. Nasze życie determinuje ogromna grupa czynników pozostających poza naszym wpływem - płeć, wzrost, inteligencja, psychika, wygląd, kolor skóry, ogólna sprawność fizyczna. Jakbyśmy nie chcieli zakląć rzeczywistości - zawsze ktoś będzie miał lepiej, łatwiej i szybciej.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Artykuł o incelach cz 3

22
To bardzo mroczne i niebezpieczne położenie mentalne, bo taki człowiek jest na krawędzi upadku. I nie ma wokół siebie zupełnie nikogo, kto mógłby pomóc mu znaleźć drogą powrotną z klifu.
W tej chwili nie zastanawiam się nad tym czy kiedykolwiek dojdzie do jakiejś masakry z incelem w roli głównego antagonisty, ale raczej kiedy to się stanie. Około 30% młodych mężczyzn żyje w wykluczeniu seksualnym. Wyśmiewani, poniżani, odrzuceni, oddaleni od świata i całkowicie osamotnieni. To kombinacja czynników o potencjale nuklearnym i prędzej czy później poleje się krew.

Pojawiły się już pomysły uznania inceli za organizację terrorystyczną (!). Uznanie ustawicznych niepowodzeń w relacjach z kobietami za działalność terrorystyczną, niech to wsiąknie, a potem ktoś opowie kolejną bajkę o patriarchacie. Powracającym pomysłem jest wprowadzenie podatku dla kawalerów, tzw. bykowego, co wtarłoby jeszcze więcej soli w tę już ropiejącą od gangreny ranę. Te absolutnie szaleńcze metody zaradzenia problemom społecznym przyniosą - rzecz jasna - efekt odwrotny do zamierzonego, jak wprowadzenie prętów z grafitową końcówką do wyłączenia reaktora RBMK w stanie samoczynnego wzrostu mocy.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Artykuł o incelach cz 2

42
Incele znajdują się w więzieniu własnego życia pomimo braku winy z ich strony. Po prostu mają zajebistego pecha - są niepożądanymi mężczyznami w ginocentrycznym społeczeństwie, w którym kobiety narzucają niejasne wymagania, a jednocześnie miarą wartości człowieka i jego przepustką do pełnej funkcjonalności jest posiadanie partnerki. Jeśli nie spełniasz nieznanych sobie i nawet niezrozumiałych kryteriów - wypadasz. Co gorsza - nawet jeśli osoba wykluczona pozna listę wymagań kobiety, to i tak uzyska tylko powierzchowne, często przekłamane informacje. Facetki bardzo lubią twierdzić, że szukają "fajnego faceta", "przyjaciela na całe życie", a jednocześnie idą do łóżka z ostatnim chamem i prymitywem, bo taki ma *COŚ* w sobie.

Tak czy śmak - incel znajduje się w położeniu niewiele lepszym niż bezdomny sztajmes. Jest jednak istotna różnica pomiędzy menelem a przeciętnym mężczyzną skazanym na mimowolny celibat - ambicja. Żul jest wykluczony i pogodzony. Incel - wprost przeciwnie. Teoretycznie jest członkiem społeczeństwa, a w praktyce w jego własnych oczach nie ma nikogo niżej od niego na całym tym parszywym łez padole. Chciałby wrócić między ludzi, znaleźć miłość, poczuć bliskość, ale nie może. To rodzi głęboką frustrację, desperację, poczucie niższości i krzywdy. W końcu tak bardzo się stara, więc dlaczego nie wychodzi...?
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Artykuł o incelach cz 1

30
Incele to temat dla niektórych (m.in. feminiuńków) straszliwie zabawny - takie he he he spierdoliny, których żadna nie chciała, w ogóle patrzcie na tego śmiecia, nikt mu nie popuszcza, jaki ludzki karaluch, jedyną miarą mężczyzny jako człowieka jest ważina he he he... Ja się nie śmieję. Szczerze mówiąc grupa mężczyzn wykluczonych seksualnie jest czymś co mnie przeraża.

Skąd ta refleksja? Przeglądałem sobie wyniki z różnych badań na temat mimowolnego celibatu - ilość mężczyzn, którzy w dorosłość wchodzą bez wcześniejszych kontaktów seksualnych, ilość facetów żyjących w wykluczeniu z życia seksualnego... Skala problemu jest coraz większa, a - co gorsza - ci, których powinno to interesować traktują kwestię jak nie-problem, a wręcz coś strasznie śmiesznego.

Ciężko jest zrozumieć więzienie mentalne, w którym żyje wykluczony mężczyzna. To mroczna i przerażająca pułapka, która zamyka człowieka w błędnym kole wykluczenia. Postaram się przedstawić jak mniej więcej to wygląda, żeby lepiej zobrazować sytuację.

Mamy faceta, który jest niewysoki, niezbyt atrakcyjny, ani nie posiada osobowości gwiazdy rocka mogącej kompensować deficyty fizyczne. Nie interesują się nim panny, bo pokazać się z takim kolesiem to brak prestiżu, a nawet trochę hańba. Przykładowy facet ma kolegów, ale oni randkują, mają inne priorytety i problemy, stopniowo chłop coraz bardziej oddala się od grona znajomych, zaczyna żyć w swoim świecie, z punktu widzenia normika - dziwaczeje. Trudno mu nawiązać relację z ludźmi, bo nie funkcjonuje na współdzielonych płaszczyznach (jak np. życie towarzyskie) i nie rozumie otaczającego go świata, do tego dochodzi frustracja wynikająca z ciągłego odrzucania przez kobiety. Porażka za porażką, chciałby bliskości, ale nie może jej otrzymać. Z każdym dniem oddala się od społeczeństwa, pogrąża w samotności, a jego egzystencja coraz mniej obchodzi otoczenie.

Nie ma na tej świecie osoby bardziej samotnej niż odrzucony, sfrustrowany mężczyzna grzęznący w bagnie swoich własnych porażek i próbujący rozsupłać splot przyczyn, które postawiły go w tym położeniu. Znajomi nie mają czasu, albo już jakiś czas temu po prostu odeszli, zwrócić się o pomoc do rodziny nie wypada, zresztą na pomoc ze strony osób starszych, które nie posiadają doświadczeń pozwalających nawigować w takiej sytuacji próżno liczyć. W pewnym momencie osamotniony mężczyzna zdaje sobie sprawę ze swojego dojmującego osamotnienia - czy to trzeźwiejąc po kolejnej prywatce użalania się nad sobą, czy kiedy dzwoni do kolegi chcąc się spotkać i słyszy "sorry, stary, jestem zajęty pracą i rodziną". Przychodzi otrzeźwienie, a wraz z nim poczucie kompletnej i wszechogarniającej beznadziei.

Aktywność online też dokłada swoje - złośliwe komentarze ze strony kobiet i innych mężczyzn, nawet jeśli zostają rzucone od niechcenia - przywierają. Powolutku, dzień po dniu niszczą te marne resztki godności, które taki upodlony, zmarginalizowany i absolutnie wyniszczony od środka człowiek jeszcze posiada.

Wchodzenie w związki jest cywilizacyjnym standardem. Stety bądź niestety mężczyźni stawiani są w bardzo niedogodnym położeniu petenta. To oni muszą wnioskować o zainteresowanie kobiet, a ich wniosek jest zatwierdzany lub odrzucany i nie mają oni większego wpływu na finalną decyzję. Co więcej - petent nie otrzymuje wiarygodnej informacji zwrotnej, bo kobiety nie mają w zwyczaju tłumaczyć się ze swoich decyzji, albo spuszczają delikwenta na bambus w sposób przedstawiający je w możliwie najkorzystniejszym świetle. "Nie jesteś w moim typie", "nie szukam teraz stałego związku", "jesteś świetnym facetem, ale..." - takich wymówek jest dziesiątki, o ile nie setki i wszystkie łączy jedna cecha - brak rzeczywistej informacji mogącej pomóc w poprawie statusu absztyfikanta. Mężczyzna nie usłyszy, że jest brzydki z tego czy innego powodu, że jest za biedny, za mało popularny. Dostanie cytat z ciasteczka z wróżbą i rzucone od niechcenia życzenie powodzenia w dalszym życiu, ...
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.16567301750183