O alkoholizmie słów kilka, na podstawie własnych doświadczeń cz.1

6
Jak pisałem w poprzedniej dzidzce, opowiem trochę o alkoholizmie. Postaram się odpowiedzieć na wasze pytania lecz pamiętajcie o tym, że nie jestem terapeutą, wręcz przeciwnie, jestem alkoholikiem. Opowiem o problemie na podstawie własnej wiedzy zdobytej w trakcie aktywnego trwania nałogu oraz terapii, wykładów, wywiadów czy tekstów o alkoholizmie.

Zanim zacznę opowiadać o mechanizmach czy  symptomach alkoholizmu, trochę o sobie. Zwykły chłopak, pracownik fizyczny, przed 30tką. Pierwsze zetknięcie z alkoholem miałem w wieku ok. 12 lat. Regularne imprezowanie co weekend zacząłem w wieku 16-17 lat. W wieku 18 lat spożywałem alkohol chociaż w minimalnej dawce już w każdy dzień weekendu czyli piątek, sobota, niedziela. Czasem gdy wychodziłem z domu w piątek po południu wracałem dopiero w niedzielę wieczorem. Co na to rodzice? I tu sedno sprawy - nic. Z boku, porządna i przykładna rodzina, tak byliśmy postrzegani przez sąsiadów. Jednak każdy dom ma swoje zaplecze. Wiecznie nieobecny ojciec, z którym do 20 roku życia zamieniałem codziennie ten sam dialog "- Cześć -Cześć". Naszych rozmów byłoby na tyle. Jednak stanowił też w naszym domu wymiar sprawiedliwości, a metody stosował PRL-owskie. Bo wkońcu pasem czy pięścią da się wybić każdy głupi pomysł z głowy czy też wlać w nią wiedzę. Matka również nieobecna, przyglądała się wszystkiemu z boku a wszystkie próby podjęcia z nią rozmowy kończyły się odsyłaniem do nauki bądź, o zgrozo modlitwy. Nie miałem z kim porozmawiać w moim domu, co więcej, nie miałem zapewnionego poczucia bezpieczeństwa. Stąd też wymykałęm się z domu jak najczęściej, a następstwa odczuwam do dziś... Po skończeniu szkoły podjąłem się pierwszej lepszej pracy. Oprócz picia do oporu w weekendy, pojawiło się też codzienne piwko po pracy, bo hehe się należy. Piłem coraz więcej i zaczęły pojawiać się u mnie stany depresyjne. Co zrobiłem?

1.Terapia geograficzna.
Tak. Wyjechałem za granicę. Wśród znanych mi alkoholików dość częsty motyw. Zmieniamy miasto/kraj zamieszkania ślepo wierząc, że to rozwiąże wszystkie problemy. To nie ludzie wokół Ciebie są winni Twoich decyzji. Niestety, sam musisz dźwigać brzemię konsekwencji. Problem jest w głowie. Nie jesteś w stanie przed nim uciec choćbyś wyjechał na drugi koniec świata. A w zasadzie to jaki problem i skąd sie bierze?

2.Skąd bierze się alkoholizm?
Są dwie opcje. Piłeś za często i za dużo, albo masz problem z emocjami. Zwykle obydwie odpowiedzi są prawidłowe. Stąd też pisałem poprzednio, że de facto alkoholik nie jest uzależniony od alkoholu. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że gdyby nie alkohol, uciekłbyś w inną używkę. Może to być marihuana, amfetamina, a nawet i czekolada bądź McDonald. Czasem to masturbacja i porno. Każdy nałóg działa na tym samym mechanizmie. Alkohol po prostu jest popularny i łatwo dostępny. Chodzi tylko o stłumienie emocji.
"Każda wada to nieprzepracowany problem z dzieciństwa"
Nie wiem czyj to cytat, ale zgadza się. To w dzieciństwie uczymy się panować nad emocjami. Jeśli nie dostałeś odpowiedniego wzorca, bardzo prawdopodobne, że będziesz starał się wyregulować poziom emocji w inny sposób. O jakie zdarzenia i emocje chodzi? Tego dowiesz się od terapeuty, to indywidualna sprawa. Alkohol chwilowo podbija Endorfiny. Długoterminowo jest depresantem. Ile ja potrzebowałem alkoholu by stłumić emocje? Można powiedzieć że nie wiele a równocześnie za dużo. W weekend - standardowo, do odcinki. Często pojawiały się dragi brane tylko po to by móc wypić jeszcze więcej. W tygodniu - tak by rano wydmuchać 0.0, więc nie wiele. Przecież musiałem iść do pracy, a za kółko pijany nie wsiądę. Jak to? Alkoholik i nie pije w pracy ani za kierownicą?  Tak

Koniec cz.1
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

O alkoholizmie słów kilka

21
Witam. Właśnie przed chwilą siedząc w oczekujących natknąłem się na kolejny post o alkoholizmie jednego z użytkowników. Te posty widzę dość często ale mają jedną zbiórczą cechę - lubią szybko znikać. Traktuję to jako próbę uzyskania pomocy wycofaną przez pewien strach. 

Jestem trzeźwiejącym alkoholikiem. Przerobiłem dziesiątki godzin terapii i spędziłem setki godzin na czytaniu i oglądaniu materiałów zagłębiających ten problem. Chciałbym stworzyć dla was dzidkę która wyjaśni wam pewne schematy działania tego nałogu, uświadomić, że alkoholik paradoksalnie nie do końca jest uzależniony właśnie od alkoholu. Nie jestem psychoterapeutą, nikogo nie wyleczę. Cała wiedza będzie oparta o moje doświadczenie + wiedzę którą zdobyłem. Zanim cokolwiek opublikuję, poproszę mojego terapeutę o zredagowanie tekstu tak by dla nikogo nie był krzywdzący czy też nikogo nie wprowadził w błąd. 
Chcę zrobić to po to by przybliżyć wam jak wygląda walka z nałogiem (to wcale nie jest straszne, a społeczeństwo was nie zlinczuje gdy się przyznacie, raczej zobaczycie wsparcie) a skoro mam już wyżej wspomniane godziny za sobą, wy nie musicie szukać odpowiedzi skłaniających do terapii w wykładach (przynajmniej nie teraz). 
Mam już w głowie pewien koncept ale z racji że temat stał się dla mnie dość powszechny, proszę zadawajcie swoje pytania w komentarzach a ja postaram się odpowiedzieć na wszystko z posiadaną przeze mnie wiedzą tak by was zaciekawić. Przypomnę, zanim cokolwiek wrzucę, skonsultuje tekst z moim terapeutą. 
Pozdrawiam ciepło bracia w problemie, życzę zdrowia i wypierdalam
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.15076208114624