Gorzkie żale piwniczaka, bo zaraz pęknę

99
Salut, sprawa ma się tak, mieszkamy(m33,k32) w domku, który postawili nam moi rodzice na ichniej działce, mamy wolną rękę w promieniu 10m od domu (na reszcie matka dba sobie o ogród), 20km od centrum chujowego, dziurawego, zakorkowanego w pizdu mista meneli. 
Moja żona od 4 lat, razem od 8, od 2019 (po śmierci kota, a potem ojca, który rozwiódł się z jej matką i średnio był obecny i pomocny w jej życiu (chociaż alimenty płacił)) ma depresję, stany lękowe, ataki paniki i fobię społeczną(mówi że przez dzieciństwo, matkę, ojczyma i ojca), czyli pracuje zdalnie z domu na śmieciówce od jakiegoś roku. Wcześniej próbowała założyć firmę, musiała być bezrobotna, bała się robić na czarno, więc ją utrzymywałem. Firma nie wypaliła, w tym czasie musiałem nas utrzymywać. Jak jeszcze nie było aż tak źle i pracowała w mieście, zdarzało się że musiałem urwać się z roboty i ją zwieźć na chatę, bo atak miała. Albo w ogóle nie szedłem do roboty bo ryczała(nie płakała, tylko skowyt i zawodzenie, masakra) i było z nią źle. 
Tak słowem wstępu, bo kilka dni temu miała znowu epizod, skończyło się w szpitalu. No, i mam robotę(jak nie mam co robić zostaję w domu, bo telefon i w 10 minut jestem), 10 godzin, 4 w kieszeni, wolne soboty, bez kredytu, czynszu i dojazdu, także nie zajebiście i nie chujowo, po pracy czasem fucha, czasem karmę dla zwierzaków porozwożę albo co pospawam.
Teraz moja żonka powiedziała, że ona zawsze była miastowa i potrzebuje ludzi (pracuje zdalnie dla marketu budowlanego, ma 35 minut od niego i może tam w biurze siedzieć, mówiłem, mogę cię wozić jak sama nie dasz rady, ale nie bo ona chce z domu i ona wie co jest dla niej najlepsze), nie ma się z kim spotykać, bo znajomi w tym zakorkowanym gównie, a tu nikogo nie ma i jak nie wychodzi to nie pozna, kurwa ani do fryzjera, ani do bratowej 500m dalej, ani do koleżanki ze szpitala wieś obok (bo ona po 50 jest i nie czuje się komfortowo jak ma się narzucać), może do kościoła, tam masz ludzi, zawsze jakaś wspólnota? Absolutnie nie. Może zapiszesz się na studia, ale ona chce tylko reżyserskie, a czesne 20k. Może zajęcia w domu kultury? Tam tylko dla bardzo młodych albo gospodyń wiejskich. Może fitfabric? Nie mam siły.
Także moja żona chce, żebyśmy przeprowadzili się do tego jebanego kurwidołu z kotem i dwoma średniej wielkości psami, żeby mogła pracować zdalnie i obcować z ludźmi, a ja, żebym musiał wyjeżdżać do roboty(gdzie szef jest lajtowy i dzięki niemu mogę ją wspierać w potrzebie i urywać się z owej pracy itd, dzięki tato) o 6, wracać o 18, płacić za wynajem i dojazdy, więc narobić się, żeby kurwa już mi nic nie zostało.
W sumie to już nie mam pytań, jak sobie to przeczytałem, to pojawiły się odpowiedzi.
Ja się dla ciebie przeprowadziłam na wieś, więc ty mógłbyś na pół roku dla mojego zdrowia przeprowadzić się do miasta. 
Wożę ją do koleżanek na spotkania, wożę po lekarzach, bo busem to lęki, sama autem nie bo na lekach jest, do sklepu też musimy razem, ale ten 500m od domu jest chujowy, musimy do sieciówki. Ale to mało. Często jestem w sytuacjach, gdzie nie wiem co robić, jak się zachować, bo ani rodzice, ani żaden znajomy w takiej sytuacji nie byli. Czy jak ma atak i pije, przekracza 3 promile to mam zabrać wódę? Mówi że to jej życie i jest dorosła i sama o sobie decyduje, jak ryczy i ją trzęsie to mam wezwać karetkę?
Ech, ja pierdolę, nie tak sobie wyobrażałem życie. A potem się dziwi, czemu nie chcę iść na spotkanie 3 filaru emerytury. Nie wiem czy maść pomoże, ale dejta
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Niby człowiek wiedział...

21
Ale jestem wkurwiony! Przejebaliśmy na własne życzenie. Najpierw Probierz wystawił skład drwali, fartem wyciągnęliśmy pierwszą połowę na remis, w przerwie przyszła refleksja i od razu zmiana, zaczyna żreć, coś nam w tym meczu zaczyna wychodzić i co? Kurwa! Ja rozumiem, Lewy to legenda, kapitan i tak dalej, ale kurwa mać! Jak można w takim momencie rozmontować przód po to żeby zaspokoić ego jednego zawodnika, a przy okazji zostawić na boisku defensywnego pomocnika, który nie dość, że od początku chuja grał i starał się tylko nie przeszkadzać (a nawet to momentami mu nie wychodziło) to jeszcze miał żółtą kartkę? No jak to się mogło skończyć? Akcja środkiem, Slisz nie nadążył i potem już Austriakom poszło z górki. KURWA!!! Z Holandią staraliśmy się grać w piłkę, w pomocy zagrali zawodnicy o zupełnie innym profilu i jakoś to wyglądało, było nienajgorzej, dało się na to patrzeć. Z Hiszpanią na poprzednim Euro Sousa nie wystawił ani jednego defensywnego pomocnika i wyciągnęliśmy 1:1, wystarczyło, że chcieliśmy grać w piłkę. A z Austrią? Probierz stwierdził, że wystarczy tego dobrego, my w piłkę grać nie będziemy i wracamy do szarpania się za koszulki i lagi do przodu. JA PIERDOLE!! Wracając do zmian to co to kurwa miało być? Grosicki? KURWA!! Facet wszedł na 15 minut i po 10 już oddychał rękawami, w międzyczasie nie zaliczył ani jednej dobrej decyzji, nie było żadnej korzyści z jego obecności na boisku, a taki Urbański, który pokazał w poprzednich meczach, że nie pęka i że zawsze jest w stanie dać coś pozytywnego wszedł jak już było pozamiatane... Probierz dał dupy, kurwa mać dał dupy niemiłosiernie, ten facet przejebał nam mecz, ta porażka bezdyskusyjnie obciąża jego konto. Wstyd, żenada, kompromitacja, hańba, frajerstwo. To było koszmarne, facet popełnił niewybaczalne błędy, które na takim poziomie nie mogą się zdarzyć, dawno nie widziałem tak chujowego zarządzania meczem i tak beznadziejnego reagowania z ławki na sytuację na boisku. Czy my doczekamy się w końcu trenera, który nie obsra się i po prostu będzie będzie chciał grać w piłkę? Stać nas na to, te pojedyncze mecze udowodniły, że przy odpowiedniej mentalności potrafimy. Nie oczekuję dominacji nad Niemcami czy Hiszpanią, ale czy ze słabszym przeciwnikiem naprawdę nie można było trzymać się tego co zagraliśmy dosłownie kilka dni wcześniej z Holandią? KURWA!!!!!!!!!!!!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Power bank

36
Dzisiaj Przedstawię wam mój power bank i co go ładuje.
Postaram się to zrobić w skrócie.
Jest w nim tyle mocy, że ja pierdolę, a dokładnie 13824 waty.
Z czego tak naprawdę można z niego wyciągnąć około 9-11kw. W zależności od tego, jak mocno ją doimy. Docelowo ma tu wylądować raz tyle mocy*. W każdym razie są to ogniwa LiFePo4 urodzone w Chinach, które są bezpieczniejsze od zwykłych lionów.
Bo wbrew reklamom typu „AGM głębokiego rozładowania” to żeby za szybko nie padły rozładować można je do 50%.
Power bank
Wracając do mojego dziadostwa, to trochę okablowania jest. Które dochodzi do osprzętu pilnującego, żeby każda cela miała pi razy drzwi to samo napięcie i inne.
Najważniejszy jest tu BMS (poznacie go po napisie BMS i kolorze czerwonym daltoniści i analfabeci), który jest jak alfons dla kurtyzany.
Zabezpiecza przed różnymi zdarzeniami pakiet:
-zbyt dużą mocą ładowania/rozładowania
-za duże naładowanie pakietu i pojedynczej celi
-za duże rozładowanie pakietu i pojedynczej celi
-za duża różnica napięć na celach
-odcięcie pakietu jak za bardzo się nagrzeje (jeden Czarnobyl wystarczy)
-odcięcie ładowania przy za niskiej temperaturze (poniżej 0 stopni ładowanie niszczy bateryjki jak skarbówka przedsiębiorców, czyli nieodwracalnie)
-w małym stopniu zjadanie nierówne napięcia na celach, a jest ich 16
-podgląd przez aplikację jak naładowany pakiet i ustawianie jak ma się zachować w danej sytuacji

Te czarne kosteczki na dole to tak zwany aktywny balanser. Wspomaga wyrównywanie poszczególnych cel. Maksymalnie 5 amperów. Myślicie, że to dużo? Otóż tak wam się tylko wydaje, bo to tylko 16 watów i tylko wtedy jak by różnica między celami wynosiła by 1v. I analogicznie przy mniejszej różnicy spada to przerzucanie. A przy takiej róznicy napięć na celach to można by założyć że coś niedobrego się dzieje.
Power bank
To zaś są ładowarki do mojego power banka. Tak dobrze czytacie, ładują ją na dwa baty. Jeden mocniej drugi słabiej. Sprzęt mocniejszy to Growatt jest falownikiem off gridowym o mocy 5 KW. Jak sprzedam nerkę, pojawi się jeszcze jeden taki.
Jest on też sercem zamiany prądu stałego z bateryjki na prądzik zmienny w gniazdkach. Oczywiście ma też podłączone panele o mocy plus minus 5 kWp. No i niestety musi być podłączony do sieci. Bo jak by zabrakło i słoneczka i akumulator wydojony to chcemy prądzik w gniazdkach. A nóż widelec będziemy mieli ochoty na tosty. 
Drugi zaś ten zielony maluszek chowający się w cieniu to ładowarka mppt solarno-wiatrowa. Wspomaga ładowanie pakietu, wtedy jak słoneczko przejdzie na drugą stronę dachu. Ta ma podłączone panele o mocy około 500 Wp.
Turbina wiatrową do niej podłączoną, jest teraz placebo. Bo uzwojenie generatora jest plus minus na 24 v. A od niedawna przerzuciłem się na 48 v. Teraz się kręci, generując zazdrość sąsiadów. 
Power bank
Ów sprzęt trochę kompletowałem, bez żadnych zasiłków czy dotacji. Odkładająć zachcianki na dodatkowy ostry sos do kebsa.
Tworzenie tego twora utwierdziło mnie też, że YouTube to jedna wielka zakłamana reklama. A elektroda to ciota i chuj.
Przez nich trochę sprzętu kupionego to szmelc leżący w meblu.
No ale mam też trochę jeszcze sprzętu do podłączenia. Jak komunikacja między bms a falownikiem, czy wyświetlacz do podglądania cel bez wchodzenia bluetoothem w bms, oczywiście bez wazeliny.
Posiadam także sterownik mppt grzałki. Gdzie w idealnych warunkach grzeje jajeczka 1440 Wp, a dokładnie 140 litrów wody do ich polewania. Zbudowany na dziewięcioletnich panelach i grzałce 2,5 kW
Dzięki temu wszystkiemu już drugi rok w rok potrzebowałem tylko kupić od złodziei z Taurona około 400-500 kW.
A teraz wypierdalam w podskokach.

Ps. Admin, tego na główną nie dawaj. To normalnie nie jest materiał na główną dzidy. Jak chcesz to wstawię jakiś obrazek z fejsbook, o kotkach czy coś.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11308693885803