Czołgi dla Polski

22
Siema
Chciałem powrócić do tematów czołgów i kontraktu (jednego z kilku) na K2, do którego podpisania miało nie dojść, bo limit na kredyty skończył się koreańcom, ale Wina Tuska XD, bo niemcom dać zarobić. Odezwałem się wtedy, ze Nie, ale hipotetycznie jeżeli by miało do tego dojść, to będzie to być może lepszy wybór dla nas.

Finalnie mamy mieć w armii 3 różne typy czołgów:

* abramsy - x250 sepv3 + 116 m1a1 dostaliśmy w zamian za to, ze wysłaliśmy nasze postsowieckie złomy na ukrainę
* leopardy - 238 leopard 2a5 + trochę lepardów 2pl (ponoć chujowa modernizacja).
* K2 - x180 werski k2gf + możliwe, że kolejne 180 k2pl,  kupiliśmy w
jednym kontrakcie, mamy dokupić w kolejnym.
Czołgi dla Polski
To każdy będzie zadowolony, prawda? NIE prawda.

Czołgi to nie tylko maszyna, ale cały system, w którym pracują, w tym też logistyka (która musi zapewnić części zamienne, paliwo, amunicję itd) i mając do opierdolenia 3 różne konstrukcje, to my się w trakcie wojny zesramy.
Do tego integracja, do tego szkolenia pod każdy typ czołgu... Lekko nie będzie. Niby będziemy mieli czołgów fchuj, ale finalnie ich efektywność nie będzie adekwatna do ilosci.

Poniżej trochę o wadach i zaletach każdej konstrukcji

Abramsy wydają się najlepsze, bo amerykasnkie i w ogóle super,. Są najbezpieczniejsze dla załogi, bo najbardziej izolują ją od zagrożeń kosztem oczywiście maszyny. Eksploatacja za to będzie budżetowy koszmarek. Czołg najlepiej zbilansowany pod ogień/obrona/mobilność, ale projektowany dla Hamburgerlandu. Polska nie ma takich możliwości finansowych i logistycznych. Boję się, że te czołgi mogą nas pogrzebać jak Pantery niemców podczas WW2.

K2 jest projektowany pod walki na terenie Korei, przez co czołg sensowny pancerz ma jedynie z przodu, a burdy i plecy to dadzą radę jedynie przeciwko słabszemu zagrożeniu. Poza tym wysoka mobilność i siła ognia.

Leopardy - chyba najlepszy konkurent Abramsa i generalnie lepszy pod kątem eksploatacji, bo mniej pali.  Jego wadą jest na pewno mniejsza przeżywalność załogi z powodu miejsca umieszczenia amunicji, ale za to większa jest szansa na odratowanie uszkodzonego pojazdu.

Finalnie dla załogi najlepszy oczywiście będzie abramsa, dla logistyki może K2, a dla armii? Wydaje mi się, że Leopard.

Wypierdalam.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Analogów w MIRIE niet

3
Analogów w MIRIE niet
Rosjanie opracowali urządzenie do zdalnego sprzęgania podczas ewakuacji sprzętu - teoretycznie nie ma już potrzeby wychodzenia z WZT pod ostrzałem i podłączania lin holowniczych.
Składa się z ramy w postaci dwóch prętów, na końcu których zamontowane są prowadnice do montażu uchwytów, mocowanie ramy zawiera drążek teleskopowy, z mocowaniem na spychaczu za pomocą ucha.
Działa to w ten sposób – podczas zaczepiania załoga nie opuszcza pojazdu. Mechanik-kierowca patrząc przez urządzenie obserwacyjne manewruje maszyną i spychaczem oraz zaczepia linę o haki holownicze ewakuowanej maszyny.

Ogólnie nic nowego bo Amerykanie stosowali takie mechanizmy od czasu wojny koreańskiej tutaj na przykładnie "Pershinga"
Też tutaj lepszy system Izraelski "RUF" (Rescue Under Fire). Jest to  zupełnie inny, który działa pod różnymi kątami a sam system nie wymaga dwóch haków i wysokich zdolności kierowcy i jak widać działa szybciej 
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11167502403259