Spotykam konfederatę na jakimś forum matematycznym, gdzie chłopina próbuje udowodnić, że delta w równaniu kwadratowym jak jest ujemna, to nie ma miejsc zerowych. No to ja, człowiek uprzejmy, tłumaczę mu:
"Słuchaj, jeśli delta jest ujemna, to miejsc zerowych nie ma w sensie rzeczywistym, ale są zespolone, rozumiesz?"
A on na to:
"Panie, ja tu matematyką realną operuję, a nie jakimś marksistowskim wymysłem! Ujemna delta to brak miejsc zerowych i kropka!"
Próbuję dalej:
"No ale, są zespolone rozwiązania. To takie jakby niewidzialne liczby, one istnieją, tylko nie możesz ich zobaczyć, bo to inna oś, wyobrażasz sobie?"
Na co on:
"Panie, co to za ideologia? Niewidzialne liczby? Brzmi jak jakaś tęczowa propaganda!"
Ja już nie wytrzymuję, więc mówię:
"Zespolone liczby to podstawowa część matematyki, wiesz, część nauki, a nie żadna polityka."
A konfederata z triumfem:
"A to ciekawe! A w którym podręczniku z polskiego liceum uczą, że liczby mogą być niewidzialne? Ja miałem Matematykę w szkołach Jana Pawła II i tam takich bzdur nie było!"
No i tak rozmawialiśmy dalej, a delta wciąż ujemna, a miejsc zerowych w jego świecie jak nie było, tak nie ma.