2407
9

Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
1 35 10 8

46
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Dzidki, czy zastanawialiście się kiedyś, skąd mogło wziąć się życie w oceanie czy jak natura radzi sobie z oczyszczaniem wód oceanicznych z metanu czy siarkowodoru? Otóż to zasługa kominów hydrotermalnych, które są czymś z goła innym, niż podwodne wulkany, chociaż niekiedy można je z nimi pomylić. Przede wszystkim z komina hydrotermalnego nie wydobywa się lawa, a także jego powierzchnia jest inaczej ukształtowana. Ze względu na to, że wydobywające się z nich płyny są bogate w minerały, w ich pobliżu kwitnie życie. W dalszej części dzidki dowiecie się, czy systemy geotermalne występują jedynie w wodzie, jaki mają wpływ na ekosystem oceanów, czy mają związek z płytami tektonicznymi oraz jaki mogą mieć związek z kosmosem.
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Czym są kominy hydrotermalne?

Szczeliny w dnie oceanicznym, przez które wydostaje się energia geotermalna nazywana jest kominami hydrotermalnymi. Zazwyczaj powstają w okolicy grzbietów oceanicznych oraz w miejscach tak zwanej zwiększonej aktywności wulkanicznej, jak słynny Pacyficzny Pierścień Ognia (o czym pisałam w dzidce o podwodnych wulkanach). Do otworu komina dostaje się woda z oceanu, która następnie w wyniku ogrzania energią geotermalną unosi się do góry (temperatura wody wydobywającej się z komina wynosi zwykle w granicach od 300ºC do nawet 360ºC, zaś szacuje się, że u źródła może mieć ona nawet temperaturę sięgającą aż 437ºC). Przez wzgląd na wysoką zawartość minerałów stwarza sprzyjające warunki dla rozwoju życia wielu żywych organizmów. W okolicach kominów hydrotermalnych znajduje się największa różnorodność biologiczna, dlatego też naukowcy podejrzewają, że odegrały one bardzo znaczącą rolę w rozwoju ekosystemów w oceanach. Pierwsze kominy hydrotermalne zostały odkryte przypadkiem w 1977 roku przez grupę badawczą, która wracała z badania rafy koralowej nieopodal wysp Galapagos. Od tego czasu trwają badania dotyczące roli, jaką odgrywają kominy hydrotermalne w wodach morskich.
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Ściany szczelin hydrotermalnych składają się głównie z aragonitu i kalcytu. Wraz z prowadzonymi badaniami nad ukształtowaniem dna morskiego odkrywane są coraz to nowe tzw. systemy hydrotermalne. Są to miejsca, w których znajduje się blisko siebie kilkanaście do kilkudziesięciu kominów hydrotermalny obecnych zazwyczaj w obszarach zwiększonej aktywności wulkanicznej, dlatego podejrzewa się, że obecność podwodnych wulkanów może mieć wpływ na obecność kominów, które jako, że znajdują się raczej bliżej grzbietów oceanicznych mogą być ściśle powiązane ze zjawiskami spreadingu płaszcza Ziemi (zjawisko to opisałam w innej dzidce).
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Jako ciekawostkę, warto dodać, że szczeliny hydrotermalne występują również na lądzie pod postacią gejzerów, gorących źródeł czy fumaroli (niewielki rodzaj ekshalacji wulkanicznych, przez które wydostają się wyziewy składników lotnych magmy wydobywających się z głębi ziemi – składają się one przede wszystkim z dwutlenku siarki, chlorowodoru oraz pary wodnej, chociaż można znaleźć również fumarole siarkowe, z których wydobywa się głównie dwutlenek siarki). Największe zbiorowiska lądowych szczelin hydrotermalnych można znaleźć np. w Parku Yellowstone.
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Kominy hydrotermalne a spreading dna oceanicznego

Spreading to inaczej rozrastanie się dna oceanicznego. Według tej teorii wysnuto wnioski, że wysokie grzbiety oceaniczne to efekt aż milionów lat powtarzania się tego procesu w jednym miejscu, gdzie płyty tektoniczne oddalają się od siebie (są to tzw. strefy ryftowe). Dla przykładu, Grzbiet Wschodniego Pacyfiku to region tak zwanego Pierścienia Ognia, w którym dno morskie rozprzestrzenia się najszybciej. To między innymi dlatego powstają szczeliny w płaszczu Ziemi, z których uchodzi energia geotermalna. To właśnie takie sfery, w których dno morskie rozrasta się najszybciej charakteryzują się zwiększoną aktywnością wulkaniczną oraz to właśnie w tych obszarach występuje również najwięcej otworów hydrotermalnych. Ze względu na panujące tutaj warunki związane nie tylko ze zwiększeniem temperatury wody, ale również zmianami w jej składzie chemicznym poprzez uwalniane z kominów gazy występuje największa różnorodność biologiczna. Warto również podkreślić, że kominy hydrotermalne są bogatym źródłem takich pierwiastków jak żelazo czy mangan. Z kolei nieopodal Antarktydy naukowcy z kolumbijskiego obserwatorium Lamont-Doherty odkryli system hydrotermalny będący częścią grzbietu śródoceanicznego. Wskazuje to na aktywność wulkaniczną w obszarze, którego nikt wcześniej się nie spodziewał w tym rejonie. Odkryto również, że nieopodal systemu hydrotermalnego dochodzi do niewielkich erupcji i formowania się nowej skorupy ziemskiej. Jeszcze bardziej zaskakujące było odkrycie, że z obecnych tam kominów wydostają się gazy bogate w rzadki stabilny izotop helu-3 pomimo panujących tam warunków. Wchodząc w reakcje z deuterem (występującym naturalnie stabilnym izotopem wodoru) powoduje uwolnienie ogromnych ilości ciepła, które mogłoby posłużyć za źródło energii.
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Kilka słów o czarnych i białych kominach hydrotermalnych

Czarne kominy hydrotermalne charakteryzują się tym, że są znacznie gorętsze, niż ich białe odpowiedniki, a z komory hydrotermalnej unosi się ogrzana woda, która zawiera znacznie więcej substancji chemicznych, takich jak dwutlenek siarki, metan, siarkowodór i wiele innych, dlatego też jest zabarwiona na czarno, co przypomina poniekąd dym unoszący się z komina. Jako ciekawostkę warto dodać, że naukowcy znaleźli znacznie mniej białych szczelin hydrotermalnych, niż czarnych. Ze względu na większą zawartość substancji pochodzenia nieorganicznego, w pobliżu czarnych kominów zaobserwowano znacznie większą ilość bakterii chemosyntezujących, jednak przez wzgląd na zbyt wysoką temperaturę wody wydobywającej się z takiego komina oraz dużą zawartość substancji trujących, zaobserwowano, że w ich otoczeniu nie występuje zbyt wiele organizmów żywych. Warto podkreślić, że od tego, czy kolor pióropusza wydobywający się ze szczeliny hydrotermalnej zależy od tego, jakie minerały wytrącane są w całym procesie uwolnienia energii geotermalnej.
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Dźwięk wydobywający się z czarnego komina hydrotermalnego:
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Posejdon i Lost City – kilka słów o największym systemie hydrotermalnym na świecie

Najwyższym kominem hydrotermalnym jest Posejdon – węglanowa szczelina osiągająca ponad 60 m wysokości i znajdująca się wśród systemów hydrotermalnych Lost City na szczycie masywu Atlantis położonego w odległości około 20 km na północ od Grzbietu Śródatlantyckiego. Wiek tej szczeliny hydrotermalnej datowany jest na około 30 tysięcy lat. Nazwa dla tak okazałego komina jest zdecydowanie adekwatna, gdyż jego rozmiar zbliżony jest raczej do podwodnych wulkanów, niż otworów hydrotermalnych. Z kolei hydrotermalny system Lost City (złożony z samych białych kominów hydrotermalnych, których rozmiary wahają się w okolicach około 30-40m wysokości – za wyjątkiem Posejdona) jest największym takim systemem na świecie.

NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration – pol. Narodowy Urząd do spraw Badań Oceanów i Atmosfery) po zbadaniu obiektu w 2005 roku wywnioskowało, że cały system ma aż około 120 tysięcy lat. Warto wspomnieć również, że otwory w Posejdonie są uformowane na podstawie grubego skamieniałego wapienia pelagicznego, który pokrywa breję osadową pokrywając spękane wnętrze komina i tworząc nieprzepuszczalną pokrywę zatrzymującą płyny hydrotermalne, a wraz z nimi ciepło geotermalne wewnątrz. Z niewielkich otworów Posejdona wydobywa się biały dym, nieskażony trującymi związkami chemicznymi. W całym Lost City odkryto, że około 58% wszystkich gatunków organizmów żywych jest charakterystyczna jedynie dla tego obszaru.
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Ponadto oszacowano, że w najwyższym punkcie systemu (wspomnianym wcześniej Posejdonie) zachodzą reakcje w skałach ultramaficznych, które powodują powstanie płynów zasadowych o wysokim stężeniu wodoru, metanu i innych węglowodorów o niskiej masie cząsteczkowej. Wspólnie te rozpuszczone gazy stanowią pożywkę dla nowej społeczności drobnoustrojów. W pozbawionych tlenu, wewnętrznych strefach kominów znajdują się biofilmy jednego rodzaju archeonów nazwanych Methanoscarcinales, które w swoim metabolizmie wykorzystują metan jako jedyny gatunek bakterii chemosyntezujących. Okazało się to przełomowym odkryciem w dziedzinie oceanologii, gdyż okazało się, że istnieją w wodach morskich organizmy, które dobrze radzą sobie z metanem. Przed badaniem Lost City tnie było dokładnie wiadomo, co dzieje się z metanem wytwarzanym przez rozkładające się ciała dużych ssaków opadających na dno (wieloryby), wydobywającym się z kominów hydrotermalnych oraz podwodnych wulkanów czy też hydratów metanu (o czym więcej w innej dzidce).

Tak z bliska wygląda wspomniany Posejdon:
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Pozagrzbietowe kominy hydrotermalne

Warto jednak napomknąć, że w 2022 roku zespół z Woods Hole Oceanographic Institution badający dno Pacyfiku przy pomocy bezzałogowego statku badawczego „Falcor” natknął się po raz pierwszy na system hydrotermalny znajdujący się w odległości kilkuset metrów od głównej osi Grzbietu Wschodniopacyficznego. To pierwszy taki przypadek pozagrzbietowych kominów hydrotermalnych (zazwyczaj obecne są one w pobliżu źródeł gorąca, tak zwanych hot spotów znajdujących się w pobliżu sfer aktywności wulkanicznej lub sferach ryftowych). Jeszcze bardziej zdumiewa fakt, że system kominów hydrotermalnych znajduje się na bardzo dużej głębokości, bo aż 2560 m p. p. m., gdzie temperatura wody jest bardzo niska. Jakby tego było mało, okazały się najgorętszym systemem kominów, w których temperatura płynów hydrotermalnych sięga ponad 360ºC, zaś u źródła szacuje się, że może wynosić około 437ºC. Jeszcze bardziej zdumiewający jest fakt, że oprócz obecności bakterii chemosyntezujących zaobserwowano tam całkiem nowy gatunek – nigdy wcześniej niespotykany w okolicach szczelin hydrotermalnych. Są to ogromne rurkoczułkowce o niewyobrażalnych wręcz rozmiarach. Poza nimi odnotowano również obecność kilku gatunków mięczaków żyjących pomiędzy tymi osiadłymi pierścienicami.
Życie w okolicach kominów hydrotermalnych oraz miejscach zwiększonej aktywności wulkanicznej

Ze względu na to, że na dużych głębokościach organizmy morskie nie mają dostępu do światła słonecznego, ich istnienie zależne jest w dużej mierze od osadów chemicznych oraz płynów hydrotermalnych. Co ciekawe, to właśnie przy szczelinach hydrotermalnych odkryto obecność bakterii chemosyntezujących, które odpowiedzialne są za utlenianie prostszych związków nieorganicznych oraz metanu, a także asymilują dwutlenek węgla. Warto tutaj podkreślić, że proces chemosyntezy jest starszy, niż fotosyntezy i zanim życie pojawiło się na lądzie, rozkwitło właśnie w oceanach. Bakterie bytujące przy otworach hydrotermalnych są autotroficzne, czyli mówiąc krótko – samożywne i samowystarczalne. Dzięki temu, że swoją energię czerpią z nieorganicznych związków i mogą je przetwarzać, odgrywają dużą rolę w oczyszczaniu wód oceanicznych (na przykład z metanu czy siarkowodoru, który jest substancją toksyczną dla organizmów żywych).

Pomimo tego, że z samych kominów wydobywa się wysoka temperatura, w niedalekiej odległości od nich temperatura wody wynosi zwykle ok. 20ºC, co stwarza idealne warunki dla wielu organizmów żywych – gąbek, ruroczułkowców, mięczaków, koralowców czy niekiedy nawet niektórych skorupiaków. Te kolei przyciągają egzotyczne ryby i krewetki, co sprawia, że nieopodal szczelin hydrotermalnych życie wprost kwitnie. Pozwoliło to również na wysnucie teorii jakoby podwodne wulkany oraz w szczególności systemy hydrotermalne mogły być podstawą powstania życia w wodzie, zanim te jeszcze pojawiło się na lądzie ze względu na bogate w minerały otoczenie, które sprzyjają nie tylko jego rozwojowi, ale również bioróżnorodności powstałych ekosystemów. Teoria ta jest obiektem licznych rozważań, jednak potrzeba więcej danych, gdyż systemy hydrotermalne badane są dopiero od odkrycia pierwszego z nich w 1977 roku.
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
Kominy hydrotermalne – Źródła życia w oceanach
InVADER oraz inne projekty badania kominów hydrotermalnych przy pomocy robotów

Przez wzgląd na to, że dotychczas bezzałogowe statki do badań oceanograficznych nie były ściśle dostosowane do badania kominów hydrotermalnych i uniemożliwiały eksplorację płynów hydrotermalnych wydobywających się ze szczelin ze względu na ich specyfikę i wysoką temperaturę bez niszczenia struktury tych formacji, NASA rozpoczęła projekt „InVADER”, które docelowo ma być narzędziem do eksploracji kosmosu pod powierzchnią oceanów, które ma być również narzędziem do badania ziemskiego dna oceanicznego, a zwłaszcza obszarów ciężkich do zbadania, jak właśnie chociażby kominy hydrotermalne. Projekt ma zostać wstępnie przetestowany na systemach hydrotermalnych badając białe i czarne płyny wypychane przez szczeliny wraz z energią geotermalną, zaś w przyszłości ma pomóc zbadać wody występujące na jednym z księżyców Jowisza – Europie oraz księżycu Saturna – Enceladusie. Naukowcy podejrzewają, że na obydwu księżycach, na których zaobserwowano obecność oceanów, mogą także istnieć systemy hydrotermalne. Pomoże to w zbadaniu koncepcji, czy w ich pobliżu mogą powstawać jakiekolwiek formy życia.
Dodatkowa literatura dla zainteresowanych:
Kominy hydrotermalne:
1.https://spidersweb.pl/2022/07/pole-kominow-hydrotermalnych-pacyfik.html
2.https://www.chip.pl/2022/07/kominy-hydrotermalne-grzbiet-wschodniopacyficzny
3.https://dzienniknaukowy.pl/planeta/nowe-gatunki-zwierzat-odkryte-w-poblizu-kominow-hydrotermalnych
4.https://www.bluelife.pl/zwierzeta-ukryte-w-glebinach-oceanu-sekrety-kominow-termalnych/#/?playlistId=0&videoId=0
5.https://kopalniawiedzy.pl/komin-hydrotermalny-zelazo-wegiel,18655
6.https://klimatziemi.pl/kominy-hydrotermalne-olbrzymim-zrodlem-zelaza-i-manganu/
7.https://akwarium.info.pl/ciekawostki/kominy-hydrotermalne-w-poblizu-antarktydy
8.https://pl.alegsaonline.com/art/46124
9.https://oceanservice.noaa.gov/facts/vents.html
10.https://rwu.pressbooks.pub/webboceanography/chapter/4-11-hydrothermal-vents/
11.https://gobi.org/projects/hydrothermal-vent-ecosystems-2/
12.https://oceanexplorer.noaa.gov/edu/materials/hydrothermal-vents-fact-sheet.pdf
13.https://www.worldatlas.com/oceans/hydrothermal-vents.html
14.https://www.whoi.edu/know-your-ocean/ocean-topics/how-the-ocean-works/seafloor-below/hydrothermal-vents/
15.https://astrobiology.nasa.gov/news/life-in-the-extreme-hydrothermal-vents/
16.https://ocean.si.edu/ecosystems/deep-sea/microbes-keep-hydrothermal-vents-pumping
17.https://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0000133
18.https://www.amnh.org/exhibitions/permanent/planet-earth/why-is-the-earth-habitable/life-that-lives-off-the-earth-s-energy/life-at-the-hydrothermal-vents
19.https://www.nhm.ac.uk/discover/survival-at-hydrothermal-vents.html
20.https://www.sciencedirect.com/topics/earth-and-planetary-sciences/hydrothermal-vent
21.https://sitn.hms.harvard.edu/flash/2013/the-alien-worlds-of-hydrothermal-vents-2/
22.https://www.pnas.org/doi/10.1073/pnas.210395997
23.https://acoustics.org/2pao6-listening-to-hydrothermal-vents/
24.https://astrobiology.com/2023/08/a-new-ecosystem-has-been-discovered-underneath-oceanic-hydrothermal-vents.html
25.https://phys.org/news/2023-10-sea-anemone-genes-survive-deep-sea.html
26.https://phys.org/news/2023-08-scientists-ecosystem-hydrothermal-vents.html
27.https://phys.org/news/2023-05-in-situ-ph-method-high-temperature-hydrothermal.html
28.https://phys.org/news/2023-01-mettle-bacteria-deep-sea-vents-toxic.html
29.https://phys.org/news/2023-01-brachyuran-crabs-survive-highly-acidic.html

Lost City:
30.http://www.lostcity.washington.edu/story/About
31.https://oceanexplorer.noaa.gov/explorations/05lostcity/background/chimney/chimney.html
32.https://www.chemistryworld.com/features/hydrothermal-vents-and-the-origins-of-life/3007088.article
33.https://sciencesensei.com/the-amazing-truth-about-the-lost-city-and-what-it-reveals-about-underwater-mountains/
34.https://nauki-o-ziemi.narkive.pl/HP6kVUok/jakie-s-najwy-sze-kominy-hydrotermalne-na-wiecie

InVADER:
35.https://www.seti.org/press-release/invader-project-send-robotic-laser-explore-deep-sea-vents
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
1000
1000
400
100
+84

„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
13 427 83 88

256
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
Dzidki, czy oglądając film „Kung Fu Panda” zastanawialiście się kiedyś, dlaczego sam Po nie tylko jako postać ze swoim stylem bycia, ale również jako panda wzbudzał pogardę, kiedy wybrano go na Smoczego Wojownika? Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, wybór pandy do tej roli jest nieprzypadkowy – tym bardziej w takiej sztuce walki, jaką jest kung fu. Dlatego też w niniejszej dzidce trochę rozłożymy sobie na czynniki pierwsze koncept filmu – będzie o tym dlaczego pandy są gatunkiem będącym ewolucyjną porażką i o tym, jakie efekty uzyskują placówki zajmujące się ich ochroną, o kung fu praktykowanym w najbardziej rygorystycznym klasztorze buddyjskim, czyli w świątyni Szaolin oraz o tym, jakie predyspozycje mieli przeciwnicy Po z pierwszych trzech części i czy naprawdę byli odpowiednimi przeciwnikami (pomijam Wielką Piątkę, bo o tym byłoby już trochę za długo, bardziej skupię się na antagonistach, z którymi musiał zmierzyć się Smoczy Wojownik). Trochę będzie też o Jackie Chanie i popularyzacji sztuki, jaką jest kung fu na ekranach kin. P. S. Najbardziej lubię pierwszą część i Thai Lunga (backstory z próbami zdobycia uznania od kogoś, kogo miał nie tylko za trenera, ale również opiekuna/rodzica oraz cierpliwość i rzadką umiejętność wykorzystania nadarzającej się okazji podczas sceny w więzieniu). Kto z tej serii filmów zdobył Waszą sympatię i za co go polubiliście?
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
Mnisi z Shaolin – Ludzie jak ze stali

Szacuje się, że początki kung fu jako sztuki walki sięgają czasów dynastii Zhou (mniej więcej około 1111–255 r. p.n.e.) i była to forma ćwiczeń oparta również o wymiar duchowy, który wynikał z koncentracji i samodyscypliny, ale też polegał na kontroli emocji. Kung fu to nieuzbrojony styl walki osobistej, który jest spokrewniony z karate i Taekwondo. Ta sztuka walki była praktykowana już przez taoistów w V w. p.n.e. Jej postawy opierają się na wnikliwych obserwacjach anatomii i fizjologii ludzkiego szkieletu oraz mięśni, których koordynację wykorzystuje się do zmaksymalizowania wytrzymałości oraz wyprowadzania ciosów. Warto także wspomnieć, że postawy i ciosy w kung fu są w większości imitacją stylów walki różnych zwierząt, co widać w niektórych stylach (jest ich dosyć sporo – część wspomniana w dalszym rozdziale o Bruce’u Lee i Jackie Chanie).
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
Jednym z najbardziej rygorystycznych klasztorów kung fu na świecie jest Shaolin – buddyjska świątynia zlokalizowana w prowincji Henan w Chinach. Kompleks powstał już 495 r. n. e. i po dzień dzisiejszy jest miejscem szkolenia mnichów zarówno w sztukach walki, jak i buddyjskiej filozofii. Został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Według legendy został założony przez Bodhidarmę. Ponieważ tradycja obowiązująca w klasztorze została zachowana od wieków i nie zmieniła się na przestrzeni lat, turyści nie mają do niej wstępu. Ma to umożliwić mnichom wykonywanie ich posługi duchowej oraz cierpliwe szkolenie ciała do walki, co jest nawiązaniem do dawnych strażników świątyni. To tutaj odbywa się szkolenie w różnych stylach kung fu, które mnisi często rozpoczynają już nawet jako 4-letnie dzieci (najczęściej chłopcy porzucani są przez rodziców pod bramą świątyni, gdyż jest to zaszczyt móc poświęcić swoje w pełni sprawne fizycznie i umysłowo dziecko), ale najcięższy trening odbywa się, kiedy chłopcy przekroczą już wiek 13 lat. Dzieci, które nie spełniają swoich obowiązków nie tylko religijnych, ale przy treningach fizycznych i nie spełnią określonych warunków są odsyłane ze świątyni z powrotem do rodzin, co często jest odbierane jako oznakę hańby dla rodziny. W klasztorze obowiązuje stały rytm dnia, który ma na celu systematyczne kształcenie ciała, umysłu i ducha. W wieku ok. 20 lat mnisi podchodzą do egzaminów ze znajomości sutr (po oblaniu mogą podejść tylko jeszcze jeden raz). Jest to najważniejszy egzamin, gdyż to właśnie po nim zostają mnichami. Egzamin kung fu odbywa się jeszcze przed nim. Ten jest decydujący.
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
Warto również podkreślić, że mnisi z Shaolin jako jedyni słyną z tzw. „żelaznej głowy”. Jest to również wynik rygorystycznego treningu kung fu, dzięki któremu nawet po uderzeniu ciężką cegłą lub kamieniem zachowują przytomność i są zdolni do kontynuowania walki. Najczęściej cegły czy inne przedmioty ulegają złamaniu, a czaszka jest mocna i pozostaje nietknięta. Wynika to z lat treningu.
Pandy i ich brak ewolucyjnej zdolności przetrwania a postać Po

Panda wielka (zwana również z wiadomych przyczyn niedźwiedziem bambusowym). Wbrew pozorom tak samo, jak inne niedźwiedzie, tak samo biało-czarne pandy zostały przystosowane w toku ewolucji do bycia drapieżnikami – posiadają wyraźnie zarysowane kły, które umożliwiają odrywanie kawałków mięsa i ryb czy przydają się podczas polowania, a ponadto ich żołądek i długość jelit również przystosowana jest do trawienia głównie pokarmów pochodzenia zwierzęcego… tymczasem wsuwają bambus, którego nie dość, że muszą gryźć bardzo długo, gdyż nie mają uzębienia ukształtowanego tak, aby pomagało im w rozcieraniu na drobną miazgę roślin, co skracałoby i ułatwiało ich trawienie. Ponadto ich żołądek nie przyswaja dobrze składników odżywczych pochodzenia roślinnego, co sprawia, że pandy wielkie nie tylko są bardzo powolne, ale większość swojego życia spędzają na jedzeniu i przeżuwaniu pokarmu, który daje im niewielką ilość energii i nie pozostaje im w ciągu dobry wiele czasu na inne aktywności.

Kolejna i poniekąd powiązana z poprzednią cecha, która sprawia, że są gatunkiem zagrożonym wymarciem mimo starań opiekunów specjalnych ogrodów zoologicznych specjalizujących się w pandach jest to, że mają skłonności do podejmowania ryzykownych aktywności wynikających z ich słabych zdolności poznawczych. Nie są one zbyt rozwinięte dlatego, że nawet matki takich małych pand poświęcają najwięcej czasu w ciągu doby na jedzenie przez co słabo zajmują się młodymi i często małe pandy po prostu giną, a jeśli dorosną, to najczęściej nie potrafią się zbyt dobrze socjalizować czy nie mają zbyt wiele sił na eksplorowanie otoczenia, a więc nie są w stanie obserwować dobrze (nielicznych zresztą) innych osobników swojego gatunku, aby się od nich uczyć. A jeśli już eksplorują to głównie za młodu, bo im starsze się stają, tym więcej bambusa potrzebują zjeść w przeciągu dnia. W zależności od etapu rozwoju pandy wielkie zjadają od 14 do 60 kg bambusa w ciągu doby, co zajmuje im… od 12 do 16 godzin. Potrzebują też snu więc nie pozostaje zbyt wiele czasu na uczenie się czegokolwiek – tym bardziej od innych zajętych przeżuwaniem bambusa osobników.
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
Jeśli zastanawialiście się kiedyś dlaczego o narodzinach każdej nowej pandy gdzieś w zoo czy w rezerwatach piszą media, to dlatego, że… pandy bardzo niewiele ze sobą współżyją i liczba urodzeń nie tylko z roku na rok zmniejsza się, ale też ginie coraz więcej młodych. Z początku ludzie myśleli, że ingerencja człowieka pomoże tym zwierzętom przetrwać, ale okazało się, że te biało-czarne misie zaczęły za bardzo na ludziach polegać i coraz częściej dawały się wyręczać, co też zaburzyło interakcje społeczne pomiędzy przedstawicielami ich gatunku. A odkładając to na bok, pandy są płodne tylko przez 2 dni w roku, dlatego powstał nawet żart, że gwiazdy muszą ułożyć się perfekcyjnie, aby panda zaciążyła. Co też nie jest gwarancją, że samiec wyczuje, że to odpowiedni czas na potomstwo i postanowi rozpocząć współżycie… z którym też jest problem ze względu na spadającą sprawność osobników (zwłaszcza tych trzymanych w ogrodach zoologicznych i rezerwatach, gdzie dochodzi do ingerencji człowieka, aby zapewnić przetrwanie tego gatunku). Okazuje się, że coraz więcej samców ma problem, aby stanąć na dwóch łapach i oprzeć się o grzbiet samicy, aby wypełnić swoją rolę podczas zbliżenia. Należy również wspomnieć tutaj o fakcie, że jeśli urodzi się więcej, niż jedno młode samica albo je zabija albo zostawia i nie zajmuje się nim, wybiera tylko to silniejsze. Ma to miejsce również w idealnych warunkach zapewnionych przez człowieka. Czemu tak się dzieje? Otóż samice nie mają siły odchowywać więcej, niż jednego potomka ze względu między innymi na niski poziom energii i czas, jaki przeznaczają na jedzenie. Były podejmowane już próby podsuwania młodej pandy innym samicom, ale były wyraźnie niezainteresowane odchowaniem ich. Więc… ludzie postanowili sami się zaopiekować taką pandą, która socjalizowała się jeszcze gorzej z pozostałymi osobnikami i bardziej zostawała takim pupilkiem opiekunów rezerwatów.
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
Wracając do rozleniwienia pand i ogrodów zoologicznych oraz rezerwatów, z początku ich założenie było takie, żeby zapewnić pandom przetrwanie i przedłużyć ich gatunek, dlatego stworzono im dogodne warunki, aby opóźnić zmniejszającą się populację tego osobnika. Jednak wywołało to efekt nieco odwrotny, ponieważ misie szybko przyzwyczaiły się do obecności i ingerencji człowieka, która była im bardzo na rękę, przez co nie tylko coraz rzadziej podejmowały między sobą nawzajem interakcję (najwięcej podczas młodości, kiedy ich małe ciała jeszcze nie potrzebowały takich ilości bambusa), ale też przestawały z pokolenia na pokolenie wyciągać wnioski z potencjalnych zagrożeń, ponieważ zawsze gdzieś w pobliżu był człowiek, który mógł szybko zainterweniować i udzielić pomocy weterynaryjnej przez co ich naturalne instynkty zapewniające przetrwanie zaczęły się osłabiać. W pewnym momencie doszło do tego, że wypuszczenie takich pand na wolność stałoby się dla nich zagładą, gdyż nie poradziłyby sobie bez zapewnionych dotąd idealnych warunków. Podejmowano już kilka takich prób, ale okazywało się często, że większość takich osobników nie jest w stanie przeżyć na wolności nawet roku, co jest zdecydowanie zbyt krótkim czasem, żeby się rozmnożyć i odchować potomstwo.
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
Dobrze, a jak to wszystko ma się do bohatera serii filmów „Kung Fu Panda”? Po większość swojego czasu spędza na jedzeniu podobnie, jak pandy wielkie – natrętnie o nim rozmyśla, poświęca mu wiele czasu i to jedzenie jest najczęstszym motywatorem podejmowanych przez bohatera działań. Pomijając już fakt, że podobnie, jak pandy wielkie nie za bardzo radzi sobie z analizowaniem ryzyka i jest mocno niezdarny.
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
Thai Lung – Śnieżne lamparty i ich zdolności łowieckie

Postać Thai Lunga w pierwszym filmie „Kung Fu Panda” jest głównym antagonistą serii. Wzorowany jest na śnieżnych lampartach zwanych również ibrisami śnieżnymi lub panterami śnieżnymi. Jest to gatunek z rodziny kotowatych, któremu bliżej do tygrysa, niż do lamparta. W przeciwieństwie do pandy wielkiej charakteryzują się niezwykłą zwinnością, która pomaga im polować nawet ze zboczy bardzo stromych i śliskich skał, gdzie ich łapy charakteryzują się bardzo dobrą przyczepnością, co znalazło również odzwierciedlenie w scenie ucieczki Thai Lunga z więzienia. Również ta scena dobrze pokazuje nie tylko skoczność ibrisa, ale również umiejętność cierpliwego oczekiwania na właściwy moment. Skoczność ta widoczna jest także podczas walki z Po w wiosce znajdującej się nieopodal świątyni.
Warto tutaj podkreślić, że pantery śnieżne potrafią wspinać się nawet na wysokość 6000 m n.p.m., chociaż większość czasu spędzają na wysokości ok. 3000-4000 m n.p.m. Ich długi ogon pomaga im w utrzymaniu równowagi podczas bardzo dalekich skoków ze skał. Ponadto bardzo dobrze widzą w ciemności, mają bardzo dobry wzrok i potrafią podążać za ofiarą przez bardzo długi czas. Ich futro pełni rolę kamuflażu pomagając ukryć się wśród skał cieplejszą porą i w śniegu w trakcie zimy. Bez jedzenia potrafią podążać nawet do 4 dni za potencjalną ofiarą nie tracąc przy tym swojej sprawności i to z prędkością dochodzącą do 88 km/h (co wypada imponująco w szczególności w porównaniu do pand wielkich, które potrzebują większej części dnia spędzonej na jedzeniu bambusa, żeby móc normalnie funkcjonować). Tak samo, jak pandy wielkie, są zagrożone wyginięciem, chociaż z zupełnie innych przyczyn – wiodą samotniczy tryb życia, przemierzają rozległe pustkowia za zwierzyną (duże rozproszenie nielicznej populacji) i do tego samice muszą wychowywać młode same, a także bronić ich przed samcami, które mają w zwyczaju je zagryzać, żeby móc szybciej ponownie parzyć się z samicą.
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
Lord Shen – Nie tylko dumny jak paw

Głównym antagonistą w filmie „Kung Fu Panda 2” jest Lord Shen. Jest on dostojnym i dumnym władcą z dużą potęgą militarną, gdzie głównie wyręcza się on swoją armią. W naturze samce pawia podejmują się walki znacznie rzadziej, niż samice, które często między sobą zabiegają o względy osobnika z bardziej okazałymi piórami na ogonie – samce z reguły przyglądają się zmaganiom samic gdzieś na uboczu. Samce walczą jedynie wtedy, kiedy muszą bronić swojego terytorium przed innym samcem – najczęściej w okresie godowym dochodzi do wydzióbywania sobie wzajemnie piór, aby obniżyć atrakcyjność słabszego osobnika w oczach potencjalnych partnerek. Jednakże warto tutaj zaznaczyć, że pawie są wszystkożerne i chętnie urozmaicają sobie dietę nie tylko małymi kręgowcami, ale również jadowitymi wężami – zwłaszcza kobrami, które są prawdziwym przysmakiem pawia indyjskiego. Taki paw potrafi niekiedy zaatakować i pozbawić życia jadowitego węża znacznie od siebie dłuższego.
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
Generał Kai – Wytrzymały jak jak

W filmie „Kung Fu Panda 3” rola głównego antagonisty przypada Generałowi Kai’owi, który znany jest również jako Kai Kolekcjoner. Jest on jakiem zwyczajnym, które pomimo bycia roślinożercami posiadają cechy, które umożliwiły przetrwanie temu gatunkowi przez stulecia, jak chociażby wysoka odporność na niskie temperatury sięgające nawet do -50ºC, duży udźwig czy długie rogi i ciężar ciała sięgający od 400 do nawet 1000 kg, które potrafią wykorzystać do obrony stada przed drapieżnikami (głównie bronią młodych). Potrafią bardzo dobrze poszukiwać traw i roślin górskich, mchu i porostów znajdujących się nawet pod śniegiem i bardzo dobrze znoszą niedobór pożywienia. Żyją na dużych wysokościach od 4000 m do 6000 m n.p.m. Są bardzo zwinne, co umożliwia im poruszanie się po stromych zboczach pomimo sporych gabarytów. Co ciekawe, są bardzo odporne na niedostatek tlenu, co pozwala im przebywać znacznie dłużej na dużych wysokościach, niż w przypadku pantery śnieżnej, która zapuszcza się na wysokości dochodzące do 6000 m n.p.m. sporadycznie i raczej w cieplejszych porach roku. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, dobrze biegają i wspinają się, co jest odzwierciedlone również w postaci Generała Kaia. Jak zwyczajny także jest gatunkiem zagrożonym wyginięciem (głównie ze względu na długość ciąży i długie osiąganie dojrzałości płciowej oraz udomawianie, gdyż udomowione samce nie wiadomo z jakiego powodu często rodzą się bezpłodne i mają krótsze poroże).
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
Kilka słów o Jackie-chanie, Bruce’u Lee i popularyzacji filmów o kung fu

Bruce Lee rozpoczął swoją karierę aktorską już od najmłodszych lat jako niemowlę na planie filmowym. Kiedy osiągnął wiek 13 lat zaczął trenować sztuki walki – pierwszą z nich było kung fu, jakiś czas później boks. Po powrocie z Hongkongu do Stanów Zjednoczonych zaczął pisać książki o nauce kung fu (osiągał w nim niesamowite wyniki w młodym wieku, dlatego też zyskał przydomek „Mały Smok”) oraz otworzył szkołę nauki tej sztuki walki, którą nazwał "Jun Fan Gung-Fu Institute". To właśnie na bazie kung fu zaczął opracowywać własną sztukę walki, którą nazwał Jeet Kun Do (uczył się niej później również Jackie Chan). Sztuce tej przyświecała jego własna filozofia, którą zawarł w swoich słynnych słowach „Be water, my friend” („Bądź wodą, mój przyjacielu”). Ze względu na swój niezwykły talent do sztuk walki, jak i aktorski z instruktora kung fu coraz częściej występował w produkcjach filmowych, aż stał się jedną z bardziej znanych gwiazd Hollywood (zarówno jako aktor, jak i reżyser). To po raz pierwszy za jego sprawą kino akcji oparte na wschodnich sztukach walki zyskiwało coraz większą widownię. Najbardziej rozpoznawalne stały się filmy, gdzie tematyką przewodnią było właśnie kung fu i trend ten utrzymywał się aż do tragicznej śmierci Bruce’a Lee, który miał zaledwie 33 lata. Jej okoliczności nigdy nie zostały podane do wiadomości publicznej przez media, co doprowadziło do powstania licznych teorii spiskowych związanych z nieujawnieniem okoliczności odejścia tak znamienitej gwiazdy filmowej. Niektóre biografie podają, że problemy ze zdrowiem Lee zaczęły się już pod koniec występów na planie filmu „Wejście smoka” i miały związek z nadmierną potliwością.
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
Jackie Chan (właściwie Chan Kong-sang) był dzieckiem politycznych uchodźców Charlesa i Lee Lee Chan, którzy uciekli w trakcie trwania Chińskiej Wojny Domowej (1927-1949), gdyż ojciec był szpiegiem generała Dai Li. Od najmłodszych lat szkolony był w wieku sztukach walki, jak hapkido, karate, boks, judo, Taekwondo, Jeet Kun Do oraz wielu różnych formach kung fu: Wu Hai Pai, czyli „styl pięciu tygrysów”, Hou Quan – „styl małpy” (pod którą swoją drogą podkładał potem głos w filmach „Kung Fu Panda”), Tang Lang Pai, czyli „styl modlącej się modliszki” (pierwsze trzy style posiadają swoje reprezentacje w postaci trzech członków należących do Wielkiej Piątki), Taiji Quan, Bagua Pai, Ving Tsun Kuen, Chow Gar, Didang Quan, Choy Lee Fut, Huo Long Pai czyli „styl płonącego smoka” oraz Zui Quan - „pięść pijanego”. Ponadto kształcił się aktorsko od 8 roku życia w Chińskiej Akademii Dramatu. W 1972 roku po raz pierwszy nawiązał współpracę z Brucem Lee, gdzie podjął się pracy jako kaskader statysta chociażby w takich filmach, jak „Wściekła Pięść” (ang. „Fist of Fury”) i „Wejście Smoka” (ang. „Enter the Dragon”). Jackie Chan zagrał w kilkudziesięciu filmach, w których tematem przewodnim były sztuki walki. Po raz pierwszy w 1979 roku wyreżyserował film „Nieustraszona hiena”, w którym pokazał widzom po raz pierwszy różne style z kung fu, dzięki czemu stał się rozpoznawalny i w połączeniu z talentem komediowym jego kariera nabrała tempa.
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
„Kung Fu Panda” – Słów kilka o mnichach z Shaolin i pandach
Dodatkowa literatura dla zainteresowanych:

„Kung Fu Panda”:
1.https://kungfupanda.fandom.com/wiki/Kung_Fu_Panda
2.https://kungfupanda.fandom.com/wiki/Po
3.https://kungfupanda.fandom.com/wiki/Tai_Lung
4.https://kungfupanda.fandom.com/wiki/Shen
5.https://kungfupanda.fandom.com/wiki/Kai

Kung fu i mnisi z Shaolin:
6.https://www.britannica.com/sports/kung-fu
7.https://www.shaolinpolska.pl/styl-shaolin/historia-klasztoru-shaolin.html
8.https://ymaa.pl/artykuly/kung-fu/historia-klasztoru-shaolin/

Panda wielka:
9.https://books.google.pl/books?id=wj3JEAAAQBAJ&pg=PA85&lpg=PA85&dq=Why+are+pandas+so+bad+at+surviving&source=bl&ots=XPVQLuGuL7&sig=ACfU3U1MJZjkCnb7SOuvcMBVwbgONCN8qw&hl=pl&sa=X&ved=2ahUKEwj4hJLxk5qDAxWPQPEDHVYJC184HhDoAXoECAIQAw#v=onepage&q=Why%20are%20pandas%20so%20bad%20at%20surviving&f=false
10.https://www.todayifoundout.com/index.php/2013/11/why-giant-pandas-are-endangered/
11.https://www.discovermagazine.com/planet-earth/could-pandas-be-an-evolutionary-mistakeor-proof-of-an-intelligent-designer
12.https://www.openaccessgovernment.org/how-do-pandas-survive-solely-on-bamboo-thumb/139489/
13.https://ftloscience.com/how-giant-panda-evolved-vegetarian/
14.https://www.wwf.pl/dzien-pandy-wielkiej
15.https://bestofpanda.com/what-do-giant-pandas-need-to-survive/
16.https://www.pbs.org/wnet/nature/blog/pandas-wild-vs-captive-pandas/
17.https://bestofpanda.com/why-pandas-bad-surviving/
18.https://wwf.panda.org/discover/knowledge_hub/endangered_species/giant_panda/panda/kung_fu_panda_enemies_defences/
19.https://phys.org/news/2007-08-giant-panda-survive.html
20.https://www.theguardian.com/environment/2009/sep/23/panda-extinction-chris-packham
21.https://www.theguardian.com/science/2003/nov/20/thisweekssciencequestions1
22.https://www.nationalgeographic.com/magazine/article/giant-pandas-wild-animals-national-parks
23.https://businessinsider.com.pl/technologie/nauka/pandy-sa-najbardziej-przereklamowanymi-zwierzetami-na-swiecie/x1qfz1l
24.https://abcnews.go.com/GMA/wild-life-expert-pandas-die/story?id=8668627
25.https://www.exberliner.com/berlin/pandas-are-the-worst/
26.https://qz.com/1308730/modern-pandas-should-have-died-out-years-ago
27.https://www.nationalgeographic.com/animals/article/pandas-are-off-chinas-endangered-list-but-threats-persist
Lamparty śnieżne:
28.https://www.bioexpedition.com/hunting-patterns-of-snow-leopards/
29.https://www.ifaw.org/international/animals/snow-leopards
30.https://animalia.bio/pl/snow-leopard?taxonomy=2415
31.https://dinoanimals.pl/zwierzeta/irbis-pantera-sniezna/
32.https://zwierzca.fandom.com/pl/wiki/Irbis_%C5%9Bnie%C5%BCny
33.https://www.wwf.pl/aktualnosci/poznaj-tajemniczego-ducha-gor-6-ciekawostek-o-panterze-snieznej

Pawie:
34.https://zwierzakinadpotokiem.pl/pawie-ciekawostki/
35.https://zoosafari.com.pl/zwierzeta/paw-krolewski/

Jak zwyczajny:
36.https://www.ekologia.pl/zwierzeta/jak/
37.https://www.medianauka.pl/jak
38.https://pfhb.pl/aktualnosci/jaki-jest-jak
39.https://animalia.bio/pl/wild-yak

Jackie Chan i Bruce Lee:
40.https://www.fallingleaveskungfu.com/2023/06/bruce-lee-biography/
41.https://dzieje.pl/kultura-i-sztuka/50-lat-temu-zmarl-bruce-lee-amerykanski-aktor-i-mistrz-sztuk-walki
42.https://www.agsmovers.com/news/hong-kong-the-cradle-of-bruce-lees-kung-fu/
43.https://www.dw.com/en/bruce-lee-the-kung-fu-legends-legacy-lives-on/a-66176496
44.https://multimedia.scmp.com/culture/article/2155989/Bruce-Lee/
45.https://www.jackiechan.com/films/
46.https://polski-dubbing.fandom.com/wiki/Jackie_Chan
47.https://www.nkkf.org/blogs/who-is-jackie-chan-a-martial-arts-film-legend
48.https://stsport.pl/legendy-kung-fu-jackie-chan-i-bruce-lee/

Filmy dokumentalne o treningach w Shaolin:
49.https://www.youtube.com/watch?v=ON5E-10gQsU
50.https://www.youtube.com/watch?v=X19XCiUKdbQ
51.https://www.youtube.com/watch?v=N0ylNz9qLhM
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
1000
1000
400
100
+2204

Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
2 36 15 19

61
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Dzidki, taksydermia jest fachem o bardzo wielu twarzach i na przestrzeni stuleci nie raz balansował na granicy różnych kwestii etycznych w zależności od tego, do czego wykorzystywano zdolności taksydermistów, czyli osób zajmujących się zawodowo reprodukcją i wypychaniem martwych zwierząt w taki sposób, aby mogły być wystawiane na wystawach lub nadawały się do innych celów, jak chociażby ubogacały kolekcje zamożniejszych ludzi (np. parę okazów znanych taksydermistów zdobiło posiadłość Johnny’ego Deepa) czy były też przedstawiane jako sztuka. Począwszy od balsamowania i mumifikacji zwierząt domowych przez Egipcjan fach ten przebył dosyć długą drogę, chociaż bardziej dynamicznie zaczął się rozwijać dopiero bliżej XIX wieku.

Taksydermia już sama w sobie jest niezwykle trudną sztuką wymagającą dobrej znajomości anatomii, autopsji, rzeźbienia, malarstwa oraz garbowania. Sporządzając eksponat, ze zwierząt usuwa się organy, krew i oczy, po czym te ostatnie niekiedy zastępuje szklanymi replikami, a wnętrze zwierzęcia wypycha tak, aby przybrało kształty swojego żywego odpowiednika. Takie okazy znajdowały miejsce nie tylko w muzeach, ale również w gabinetach zamożniejszych osób. Czasem jednak sztukę taksydermii wykorzystywano do imitowania istot mitycznych, które tak naprawdę nie istniały, aby dorobić się fortuny na sprzedaży takiego okazu niczego nieświadomym, zamożnym osobom lub muzeom jako eksponaty i żeby zyskać na tym sławę. Tyczyło się to nie tylko wypychania, ale również preparowania szkieletów czy szczątków, aby wyglądały na autentyczne. Jednak takiego zabiegu mógł podjąć się jedynie uzdolniony taksydermista, aby nie wzbudzić wątpliwości. Dlatego też często łączono po kilka zwierząt, aby uzyskać określony efekt, a często również wysuszano, aby można było wmówić ludziom mumifikację takiej mitycznej istoty i zatrzeć połączenia różnych zwierząt. W tamtych czasach nie było jeszcze badań DNA, na podstawie których możnaby było stwierdzić, czy takie zwierzę jest prawdziwe czy też jest falsyfikatem. Takie łączenie kilku zwierząt w jedno nazywało się chimerami. Również wykorzystywano tą sztukę do zachowania ludzkich zwłok, jednak ta gałąź taksydermii budziła z czasem sporo kontrowersji ze względów etycznych.

Ostrzeżenie: To jest dzidka edukacyjna. Zostaje oznaczona jako [18+] ze względu na to, że może poruszać kwestie sporne etycznie dla co niektórych wrażliwych użytkowników strony, jak respektowanie śmierci, etyka w pozyskiwaniu i pracy ze zwłokami zwierząt, wypychanie pupili domowych, łącznie różnych gatunków zwierząt w jeden eksponat (chimery) czy też w końcu wypychanie człowieka. Dzida ma jedynie charakter edukacyjny – jej celem jest przekazanie wiedzy, a nie urażenie kogokolwiek. Dlatego wrażliwsze osoby rozwijają treść na własną odpowiedzialność.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Historia taksydermii a mumifikacja

Za początki taksydermii uznaje się czasy, kiedy w starożytnym Egipcie praktykowano mumifikację ciał faraonów oraz zwierząt, którym oddawano szczególną część (koty). Ciała zmarłych pozbawiano wnętrzności, balsamowano specjalnymi olejkami i innymi preparatami, aby je dobrze zakonserwować, a następnie szczelnie owijano bandażami i umieszczano w sarkofagach pochowanych w piramidach, do których nie docierało słońce i panowała niższa temperatura, niż na zewnątrz. W naszej erze najstarszą wzmiankę piśmienniczą o taksydermii można znaleźć w traktacie Fryderyka II Hohenstaufa „O sztuce polowania z ptakami” z XIII wieku. Kolejna wzmianka pochodzi dopiero z 1555 roku z „L’Histoire de la nature des oyseaux” autorstwa Paryżanina, Pierra Belona oraz „Uccelliera, overo, Discorso della natura, e proprieta di diversi uccelli” napisanego w 1622 w Rzymie przez Giovanniego Petra Oliny.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Wraz z początkiem XVI wieku taksydermia zaczęła zyskiwać na popularności dzięki rozwojowi handlu, odkryciom geograficznym, a wraz z nimi z rosnącą fascynacją egzotyką wśród zamożniejszych przedstawicieli społeczeństw zachodnich. To właśnie wtedy po raz pierwszy taksydermią zainteresowały się również środowiska naukowe, które nabywały wtedy wysuszone eksponaty wraz z ilustracjami przedstawiającymi rzeczywisty wygląd zwierzęcia (było to niezbędne, gdyż preparowane w tamtym czasie egzemplarze były nietrwałe i nie odzwierciedlały dobrze żywych zwierząt). Tutaj jako ciekawostkę warto było nadmienić, że kobry na ilustracjach były przedstawiane z rozpiętym skórnym kapturem, gdyż taksydermiści właśnie w taki sposób je uwieczniali – dlatego uczelni, którzy nie widzieli na oczy prawdziwej kobry byli przekonani, że zwierzę to wygląda w ten sposób cały czas przez co w późniejszych latach kobry napotkane ze złożonym kapturem były klasyfikowane początkowo jako odrębne gatunki węży. Poprawki naniesiono dopiero po czasie. Dlaczego taksydermiści właśnie w ten sposób uwieczniali te zwierzęta nie wiadomo, chociaż można przypuszczać, że chodziło o uzyskanie jak najwyższych cen za taki okaz. Z czasem eksponaty zaczęto konserwować w roztworach (taksydermia mokra) i w takiej formie zaczęto sprzedawać je do gabinetów osobliwości, a nawet zdobiły półki aptek.

Jednakże pierwsze ważniejsze dzieło o taksydermii pochodzi z 1771 roku i zostało napisane przez urodzonego w Rzeczpospolitej Polskiej Johanna Forstera, który w latach 1772-1775 uczestniczył również w drugiej wyprawie Jamesa Cooka po południowym Pacyfiku, gdzie zajmował się wypychaniem egzotycznych ptaków jako taksydermista. W tym okresie ze zwierząt nie zdejmowano jeszcze skór, a jedynie patroszono, a ich wnętrze zasypywano obfito solą, aby je zakonserwować. Takie eksponaty wysuszano w specjalnym piecu bądź na słońcu. W XVIII wieku zaczęto wstrzykiwać w nie również rtęć oraz barwiony wosk, aby można było takim zwierzętom łatwiej nadać kształt oddający ich naturalną formę, gdyż dzięki temu uzupełniano wysuszone tkanki. Niewiele później zaczęto stosować mydło arsenowe do garbowania skór (była to mieszanina mydła i proszku arsenu po prostu). Po raz pierwszy zastosowano je w XVII wieku, ale wtedy jeszcze nie zdobyło popularności i musiało zaczekać prawie 100 lat aż wejdzie do użytku w taksydermii. Dzięki niemu eksponaty były znacznie lepiej zabezpieczone przed insektami. To właśnie w XVIII wieku zaczęto praktykować zdejmowanie skór zwierząt (głównie ptactwa) i zakładanie ich na model wykonany z drewna i bawełny. Skórę nacierano ją ałunem zmieszanym z solą kuchenną, co miało zabezpieczyć ją przed gniciem, jednak wykonane w ten sposób eksponaty nie były zbyt trwałe dlatego zaczęto na szeroką skalę stosować arszenik do ich utrwalania i trzymano je w szczelnie zamkniętych szklanych pojemnikach lub akwariach. Jako ciekawostkę warto również nadmienić, że znany zapewne wszystkim ojciec teorii ewolucji, Karol Darwin, był również zafascynowany taksydermią i zajmował się nią podczas dokumentacji gatunków podczas jego podróży na pokładzie „HMS Beagle”.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Jednak za ojca współczesnej taksydermii uznaje się Carla Akeley’a, który swoją pracę nad zachowaniem ciał zwierzęcych rozpoczął pod koniec XIX wieku. Należy wspomnieć, że wymyślił kilka przełomowych technik, z których większość jest praktykowana w tradycyjnej taksydermii po dzień dzisiejszy. Nie był on pierwszym taksydermistą, ale został uznany za ojca tego rzemiosła ze względu na to, jak wielki wkład miał w zrewolucjonizowanie licznych metod, które zmieniły ją nie do poznania. Przed technikami Carla Akeley’a taksydermia polegała jedynie na wypychaniu skóry zwierzęcia trocinami lub innym materiałem wyściełającym, co było prymitywną metodą – sprawiała bowiem, że wypchane zwierzęta wydawały się dosyć płaskie, niekształtne i pozbawione życia. Z kolei technika ojca taksydermii obejmowała użycie specjalnie zaprojektowanego manekina, który został wyrzeźbiony tak, aby pasował do kształtu i wielkości zwierzęcia – wykonywany był wtedy z gliny i papieru mâché i formowany tak, aby nadać mu realistycznie wyglądający układ mięśni zwierzęcia, co do tej pory nie było spotykane w taksydermii. Następnie na manekina należało naciągnąć wcześniej dokładnie zdjętą i zakonserwowaną skórę zwierzęcia, co gwarantowało zachowanie realistycznego wyglądu okazu. Carl Akeley opracował również nowe metody konserwacji, takie jak stosowanie roztworów chemicznych w celu konserwacji tkanek zwierzęcych, znanych jako garbowanie.

Rewolucyjne techniki Akeley’a utorowały drogę innym taksydermom do udoskonalenia swojego rzemiosła, dzięki czemu byli w stanie bardziej realistycznie odtwarzać wiele gatunków zwierząt (z wyłączeniem mokrej taksydermii). Wraz z nastaniem XX wieku taksydermia stała się popularnym hobby. Parali się nią nie tylko przyrodnicy, ale również myśliwi, czego rezultatem jest obecnie rozległy przemysł, który tworzy realistyczne ekspozycje głównie dla muzeów, domków myśliwskich i prywatnych kolekcjonerów. Obecnie niektóre z tych technik wykorzystuje się nawet do tworzenia sztucznych eksponatów przy użyciu materiałów syntetycznych (wspomniana dalej wegańska taksydermia) lub do tworzenia stworzeń baśniowych, mitycznych czy nadnaturalnych (chimery taksydermiczne). Ta ostatnia gałąź rozwinęła się dynamicznie zwłaszcza w latach 60. XX wieku, gdzie z rzemiosła, jakim jest taksydermia, uczyniono wręcz formę sztuki, która przy pomocy łączenia ze sobą kilku różnych gatunków zwierząt i nałożenia ich zszytych skór na specjalnie stworzony manekin miała dać wyraz artystycznej ekspresji twórcy (jako ciekawostkę warto wspomnieć, że wywoływało to też oburzenie środowisk hipisowskich). Aktualnie taksydermia jest już pomału zanikającym rzemiosłem, lecz nadal cenionym w niektórych kręgach dzięki możliwości zachowania piękna natury, które można eksponować w muzeach, nietypowej formy sztuki lub po prostu mającej podkreślić wysoki status zamożniejszych kolekcjonerów czy koneserów okazów (zwłaszcza rzadszych gatunków zwierząt).
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Lis Akeley’a

Mówiąc o Akeley’u nie wspomnieć o eksponacie „The Akeley Fox”. Według przekazów w 1879 roku Francis Harling leżał w pobliżu wybiegu dla lisów na bagnach Barre przez prawie cały dzień, zanim pojawił się okaz, którego ustrzelił i stanowi obecnie wspomniany eksponat. Młody Carl Akeley był wtedy dwudziestolatkiem i uczył się technik wypychania pod okiem Davida Bruce'a z Brockport. Francis Harling celowo zdobył dla niego wspomnianego lisa, na którym mógł poćwiczyć sztukę taksydermii. Eksponat został bardzo dobrze wykonany i po dzień dzisiejszy jest elementem wystawy Muzeum w Cobblestone. Sam Carl niewiele później stał się światowej sławy afrykańskim odkrywcą po czym założył Salę Afrykańską w Amerykańskim Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku. Jako pierwszy taksydermista w historii budował dioramy i umieszczał okazy zwierząt w ich naturalnym otoczeniu. Warto podkreślić, że na safari wybierał się z samym Theodore'em Rooseveltem (26. Prezydent USA), który był pełnym pasji myśliwym oraz koneserem taksydermii – w tym najbardziej cenił sobie dzieła Akeley’a. Podczas jednej z ich wypraw Carl jako mężczyzna w średnim wieku przeżył atak lamparta, którego schwytał i uśmiercił gołymi rękoma w akcie samoobrony po czym zamierzał uczynić ze zwierzęcia eksponat. Niestety zanim dokończył dzieło swojego życia zmarł w 1926 roku. Tym oto sposobem jego wczesna praca „The Akeley Fox” przedstawiająca lisa ze schwytaną kuropatwą w pysku i zamkniętego wraz z wykonaną dioramą w przeszklonej gablotce wykończonej złotą ramą stał się jego najbardziej rozpoznawalną pracą.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Rodzaje taksydermii

W taksydermii współczesnej (od XIX wieku) wyróżnia się różne metody reprodukcji i wypychania martwych zwierząt, które różnią się nie tylko jakością, czasem i kosztami, ale również przeznaczeniem. Pierwsza z nich to taksydermia tradycyjna. Jest to najstarsza metoda polegająca na konserwacji skóry zwierzęcia i zmianie położenia zewnętrznej powłoki ciała. Najpierw skóruje się zwierzę dosyć ostrożnie i konserwuje, aby w późniejszej fazie nałożyć ją na manekin będący odwzorowaniem martwego zwierzęcia, jego proporcji ciała oraz ułożenia poszczególnych jego członków. Taksydermista wykonuje taki manekin najczęściej z pianki bądź innego materiału, po czym go wypełnia. Następnie zakonserwowaną skórę układa się na tak przygotowanym modelu i uważnie zszywa nadając manekinowi realistyczny wygląd. Ten sposób zależy w dużej mierze od umiejętności manualnych taksydermisty, który powinien być nie tylko dobry w skórowaniu, garbowaniu i konserwacji skór, ale również krawiectwie, anatomii i zoologii. Z pozoru może się to wydawać dosyć proste, ale jest to jedno z cięższych rzemiosł, które wymaga nie tylko ogromnej wiedzy w wielu dziedzinach i wpływa na końcowy efekt. Dlatego zawód ten jest bardzo opłacalny, ale w dzisiejszych czasach taksydermią zajmuje się coraz mniej osób. Tradycyjna taksydermia jest czasochłonna i kosztowna, w dużej mierze zależna od umiejętności i doświadczenia rzemieślnika, ale daje najlepsze rezultaty i daje sporo możliwości układania manekina. Warto dodać, że wykorzystuje się ją również do przygotowania eksponatów do muzeów historii naturalnej lub innych, w których zwiedzający mogą obejrzeć takie wypchane okazy zwierząt. Zazwyczaj metodę tą stosuje się w takich miejscach do konserwacji zwierząt o dużych i średnich rozmiarach. Jest to również najbardziej ceniona metoda przez kolekcjonerów i koneserów rzadkich okazów zwierząt. Zdarza się, że niektórzy zamożniejsi robią zamówienia u konkretnych taksydermistów, którzy sztukę tą dopracowali niemalże do perfekcji lub ich styl jest ceniony na arenie międzynarodowej. Oczywiście tą metodą posługują się również rzemieślnicy specjalizujący się w taksydermicznych chimerach oraz… wypychaniu ludzi, ale o tym szerzej w dalszych rozdziałach dzidki.
Kolejnym rodzajem taksydermii jest liofilizacja. Jest to stosunkowo najnowocześniejsza z metod konserwacji zwierząt i ich wypychania oraz jedna z droższych, gdyż wykorzystuje się w niej zaawansowane technologicznie maszyny o sporych rozmiarach. Jednak w przeciwieństwie do taksydermii tradycyjnej, nie opiera się ona tak bardzo na umiejętnościach samego rzemieślnika, gdyż najpierw zamraża się ciało zwierzęcia (najczęściej z wykorzystaniem suchego lodu), a następnie pomału rozmraża w specjalnej komorze próżniowej, dzięki czemu rosnące ciepło powoduje, że cząsteczki wody wewnątrz zwierzęcia zwierzęcia przybierają postać gazową i odparowują, wysuszając tym samym zwierzę od środka. Produktem końcowym jest w pełni zachowany i realistyczny okaz, w którym nie wykorzystuje się ręcznie szytych manekinów i pozwala na zachowanie całego układu kostnego oraz wszystkich tkanek zwierzęcia w zdehydrolizowanej formie, jednak w dużej mierze zależy, jak przebiegnie cały proces – taki okaz potrafi wyjść nieco zdeformowany i mniej szczegółowy, niż w przypadku tradycyjnej taksydermii, gdyż człowiek nie ma wpływu na to, jak zachowają się poszczególne tkanki zwierzęcia czy skóra podczas wspomnianych wyżej procesów.

Ostatni z najczęściej stosowanych rodzajów konserwacji ciał zwierząt to tak zwana mokra taksydermia. Metodę tą najczęściej wykorzystuje się do zachowania niewielkich zwierząt eksponowanych w akwariach lub do konserwacji zwierząt morskich (np. rekinów, ryb, ośmiornic, krabów) oraz słodkowodnych (np. żab) oraz owadów, mięczaków czy innych zwierząt o niedużych rozmiarach. Z tym rodzajem taksydermii co niektórzy mogli spotkać się podczas lekcji biologii, gdzie na półkach spoczywały zanurzone w płynnym roztworze niewielkie okazy. Metoda ta jest szczególnie popularna w muzeach ze względu na to, że zewnętrzna powłoka zwierzęcia nie jest w żaden sposób modyfikowana – zanurza się ją w roztworze w szklanym akwarium lub specjalnym pojemniku na „mokre” eksponaty, które wykonywane są też na zamówienie. Ten rodzaj taksydermii najczęściej wykorzystuje się do konserwacji zwierząt morskich i żyjących w wodach słodkich, gdyż naruszenie powłoki zwierzęcia tradycyjną taksydermią uniemożliwia jej ponowne zaszycie lub powoduje utratę proporcji bądź też zwierzęta są zbyt małe, zaś liofilizacja powoduje zniszczenie ich tkanek tak, że w znaczącym stopniu tracą swoją pierwotną formę. Dlatego w przypadku określonych gatunków ta metoda jest jedyną możliwą do zastosowania i nie pozostawia żadnego wyboru. Przed zanurzeniem zwierzęcia w roztworze taksydermista ostrożnie je układa tak, aby zaprezentować je w odpowiedni sposób – po zalaniu nie ma już odwrotu. Warto podkreślić, że ten rodzaj nie sprawdza się w przypadku niektórych ssaków – zwłaszcza tych o dużych gabarytach.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Wegańska taksydermia

Jednym ze specyficznych znaków naszych czasów są obrońcy praw zwierząt, którym już nie wystarcza jedynie humanitarne pozyskanie zwłok zwierzęcia i ich wykorzystanie dla takich celów jak taksydermia, ale też domagają się oni niewykorzystywania jakichkolwiek części istot żywych. Tak powstała abominacja, która niefortunnie nazywa się wegańską taksydermią – coś jak „wegański ser”, który tak naprawdę nie jest serem, a jedynie alternatywą produktu czy podobnie w przypadku „wegańskiego mięsa”, gdzie nazwa jest nadzwyczaj niefortunnie zastosowana. Tak samo tzw. „wegańskiej taksydermii” wielu taksydermistów nie zalicza w ogóle do metod, gdyż nie służą one zachowaniu okazu zwierzęcia, a jedynie uważane są za replikowanie ich lub w niektórych przypadkach nawet za parodiowanie taksydermii, gdyż nie wykorzystuje się tutaj niemalże żadnych ze znanych technik. Jest po prostu czymś zupełnie innym – „wegańskie futerko” często inaczej się zszywa, nie ma się konkretnego okazu zwierzęcia do zachowania czy chociażby odwzorowania jak w przypadku taksydermii tradycyjnej. Również niemożliwe jest konserwowanie takiego obiektu. Nie nazywa się też tych tworów okazami, jak w przypadku tych wykonanych z prawdziwych zwierząt. Z kolei bardziej fanatyczni obrońcy praw zwierząt nie zważając na względy etyczne pozyskania i wykorzystania zwłok takiego zwierzęcia, że różnią się one w zależności od zasad danego rzemieślnika uważają, że sztuka ta powinna być wyparta całkowicie, ponieważ jest przestarzała, niektórzy opierają się na okrutnych praktykach, a Ci, którzy tego nie robią, nie mają poszanowania dla śmierci i zwłok zwierzęcia… co dotyczy również zachowania i upamiętnienia zmarłych pupili (o tym w dalszej części dzidki). Warto podkreślić, że obecnie wielu taksydermistów ze względów etycznych respektuje prawa zwierząt i stara się wykorzystać ich zwłoki w sposób humanitarny. Warto jeszcze podkreślić, że część „wegańskich taksydermistów” nie jest przeciwko odłamowi, który nazywany jest „ludzką taksydermią”.

Co ciekawe, jednym z bardziej pewnie znanych obiektów będących wynikiem wegańskiej taksydermii jest antropomorficzny lis „Stoned Fox”, którego część może kojarzyć z templatki od memów wykonany przez brytyjską „wegańską taksydermistkę” (w cudzysłowie z oczywistych powodów, bo nie ma to za bardzo czegokolwiek wspólnego z taksydermistami) Adele Morse. Powstał on w 2012 roku i stał się memem początkowo w rosyjskim Internecie, gdzie stał się memem ku początkowemu oburzeniu artystki, a z czasem rozprzestrzenił się na inne kraje.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Taksydermia w muzeach

Taksydermia współczesna nie tylko jest dosyć nietypowym rzemiosłem, ale również wywodzi się z dosyć nieoczekiwanych kręgów. O ile starożytni Egipcjanie mumifikowali ludzi i zwierzęta domowe w celu uczczenia ich należycie po śmierci i zapewnienia im dobrego życia w zaświatach, o tyle wielu taksydermistów było z początku myśliwymi czy nawet kłusownikami, którzy starali się preparować zwłoki bardziej imponujących okazów, które służyły im za trofea (tutaj warto odnotować zwłaszcza przypadek, kiedy policja w 2022 roku w Hiszpanii w niedużej miejscowości Bétera na północ od Walencji przejęła największą w historii prywatną kolekcję liczącą aż 1090 spreparowanych okazów, w tym obejmującą ponad 400 gatunków znajdujących się pod ochroną). To właśnie takie kręgi dały początek temu rzemiosłu, zaś z czasem zyskiwało coraz więcej miłośników i urosło do rangi sztuki. Chociaż z początku pogardzano takimi praktykami, znalazły one zastosowanie nawet w muzeach, które zaczęły zdobić okazy wypchanych i dobrze spreparowanych zwierząt. Z początku były one wynikiem konfiskaty rzadkich gatunków zwierząt znajdujących się pod ochroną z kolekcji kłusowników. Nie wiedząc, co z nimi począć, zaczęto umieszczać je w muzeach. Z czasem same muzea zaczęły zatrudniać taksydermistów do konserwacji i wypychania zwierząt – zwłaszcza muzea historii naturalnej, które dzięki zaawansowanym technikom stosowanym przez profesjonalistów mogły zaoferować zwiedzającym niezapomniane wrażenia, co utrzymało się do dnia dzisiejszego.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Dla przykładu jednym z najbardziej znanych muzeów, które zatrudnia wysokiej klasy taksydermistów (głównie z rodzin specjalizujących się w tym rzemiośle z ojca na syna) jest Brytyjskie Muzeum Historii Naturalnej czy Muzeum Zoologii i Anatomii Porównawczej w Londynie, które niekiedy posiadają całe kolekcje, które wyszły spod rąk konkretnych profesjonalistów, ale to nie są jedyne miejsca. Tutaj warto podkreślić, że w Wielkiej Brytanii zarobki takiego taksydermisty wynoszą średnio ok. 45,219 amerykańskich dolarów rocznie, zaś najlepsi zarabiają nawet kilkukrotność średniej w przeciągu roku. Zdarza się, że jeden eksponat do prywatnej kolekcji potrafi wynieść taką lub większą kwotę – wiele zależy od zdolności taksydermisty nawet, jeśli nie ma on wykształcenia na jakiejś dobrej uczelni. Wiele zależy od wprawy dlatego też często lepsi przekazują swoje techniki potomkom, dlatego niekiedy rzemiosło przechodzi z przysłowiowego ojca na syna – same doposażenie takiej pracowni i zdobycie sieci klientów jest bardzo kosztowne.

Praca takiego taksydermisty często nie kończy się na wykonaniu samego eksponatu, ale również wykonywanie całego szeregu prac konserwatorskich – od utrzymania eksponatu w nienagannej formie aż po jego renowację czy dbanie o jego higienę, co wydłuża okres eksploatacji. Niekiedy również takie eksponaty nie znajdują się za szybką i są dotykane, a nawet jeśli, to co parę lat należy przeprowadzić konserwację takich okazów. W Polsce dobrym przykładem jest Muzeum Ewolucji Instytutu Paleobiologii PAN w Warszawie, gdzie również można znaleźć wiele zwierząt spreparowanych metodą tradycyjną lub mokrą, a za ich konserwację odpowiedzialni są taksydermiści zatrudnieni przez Instytut Paleobiologii Państwowej Akademii Nauk.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Nurty w taksydermii

Z początku taksydermia współczesna obejmowała jedynie metodę tradycyjnego preparowania ciał ssaków lądowych, ptaków i niektórych większych gadów (jak krokodyle, aligatory, kajmany, warany etc.). To właśnie z niej wywodzi się pierwszy pomniejszy nurt, jakim jest taksydermia naturalistyczna. Polega na tworzeniu ekspozycji ze spreparowanymi zwierzętami imitujących ich środowisko naturalne, takie jak lasy czy podwodne światy. Zamierzeniem tej gałęzi sztuki jest stworzenie bardziej realistycznych siedlisk dla zwierząt wypychanych – często konstruuje się coś na kształt dioramy, ale o wiele większych rozmiarów, niż makiety modelarskie. Jednak z czasem taksydermia współczesna zaczęła łączyć w sobie różne nowe style i techniki, z których wychodziło coraz więcej nurtów czyniąc z niej nie tylko metodą na wierne odwzorowanie życia zwierząt, ale unikalną i nieco kontrowersyjną dla niektórych środowisk formę sztuki. Kolejnym nurtem stała się minimalistyczna taksydermia, która polega na tworzeniu dzieł bardziej abstrakcyjnych i minimalistycznych przy użyciu mniej tradycyjnych materiałów. Gałąź ta skupia się znacznie bardziej na formie i fakturze. To właśnie z tego nurtu wywodzą się budzące niesmak wśród wielu taksydermistów dziedziny jak wspomniana już wcześniej „taksydermia wegańska” czy taka, która polega na wykorzystaniu materiałów pochodzących z recyclingu (np. wykorzystując zużyte ubrania czy złom do tworzenia form zwierzęcych). Ten ostatni nurt z recyclingu jest bardzo często łączony z „wegańską taksydermią” w celu szeroko pojętej idei ochrony środowiska i zwierząt w nim żyjących.

Taksydermia alternatywna to nowoczesne podejście do taksydermii, które znacznie bardziej podchodzi pod nowy rodzaj sztuki z wykorzystaniem skór zwierzęcych, ale nadając im nowe, oderwane od rzeczywistości formy. Często są one surrealistyczne i obejmują chociażby chimery, które łączą ze sobą elementy kilku różnych zwierząt - ta gałąź była niegdyś wykorzystywana do historycznych oszustw i polegała na tworzeniu niby ciał istot mitycznych w celu dorobienia się okrągłej sumki, chociaż nie było to o tyle wierne odwzorowanie zwierząt, co bardziej imitacja ciał stworzeń, o których wspominano w baśniach, legendach czy opowieściach (więcej o tym pisałam w dzidce o syrenach). Dobrym przykładem takiej chimery jest właśnie syrena z Fiji z 1842 roku stworzona przez nieznanego taksydermistę i upowszechniona przez Phineasa Taylora Barnuma oraz jego przyjaciela – profesora Gryffina najpierw w freak show (cyrkach osobliwości), zaś potem sprzedany za grube pieniądze osobie prywatnej. Syrenę z Fiji tworzyła głowa i tułów młodej małpy, które zostały połączone z tylną częścią ryby, po czym wszystko zostało częściowo owinięte papier-mâché i zasuszone, aby imitowało mumię. Było to jedno z większych taksydermicznych oszustw w historii, do którego P. T. Barnum przyznał się dopiero w swojej autobiografii – nie wymieniając z imienia ani nazwiska taksydermisty, który wykonał ów okaz. Innymi znanymi chimerami, które okazały się oszustwami na dużą skalę był koziorożec, wolfpetinger, gryf i futrzasta ryba. Warto wspomnieć, że to między innymi przez takie falsyfikowanie futro dziobaka, które zostało przysłane wraz z opisem zwierzęcia i szkicami do Wielkiej Brytanii przez Johna Huntera w 1798 roku z początku uznano za chimerę, która miała służyć oszustwu i podejrzewano, że jest to połączenie bobra (przez płetwiasty ogon i tułów), kaczki (dziób) i wydry (płetwiaste kończyny). O sfałszowanie podejrzewano pewnego azjatyckiego taksydermistę, który słynął z preparowania mitycznych zwierząt. Dopiero po wnikliwszych badaniach i poszukiwaniu szwów na futrze stwierdzono, że jest to prawdziwe stworzenie.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Oprócz taksydermii chimerycznej, innymi gałęziami alternatywnej taksydermii zwanej niekiedy również „strange taxidermy” (z ang. „dziwna taksydermia”) czy „surreal taxidermy” (z ang. „taksydermia surrealistyczna”) albo „extremal taxidermy” (z ang. „taksydermia ekstremalna”) są również roboto-zwierzęta, które mają oddawać postapokaliptyczną wizję artysty i mają w sobie łączyć elementy zwierząt i cyborgów lub maszyn albo taksydermia antropomorficzna, która polega na tworzeniu elementów przypominających zwierzęta podobne do ludzi bądź też zwierzęta o ludzkich cechach. Celem tych eksponatów jest najczęściej wyeksponowanie ludzkich zachowań przy pomocy określonych gatunków lub uczłowieczenie zwierząt. Ostatnim nurtem taksydermii jest taksydermia technologiczna polegająca na łączeniu najnowszych osiągnięć naukowych i technologicznych, jak chociażby druk formy w 3D z żywicy syntetycznej (ale tylko do małych zwierząt lub średniej wielkości ze względu na koszta i możliwości techniczne) dzięki czemu od taksydermisty nie wymaga się umiejętności jej samodzielnego wykonania, a także ma na celu skrócenie czasu realizacji zlecenia na eksponat. W tym nurcie wykorzystuje się również DNA zwierząt w celu dokładnego zidentyfikowania gatunku, z którego została ściągnięta skóra, co umożliwia wykonanie odpowiednich rozmiarów i kształtów formy i sprawia, że same skóry zwierząt bez uprzedniego zobaczenia osobnika nie marnują się i mogą zostać wykorzystane do stworzenia eksponatu na podstawie samego futra lub skóry.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
W taksydermii antropomorficznej prym wiedzie Kate Clark urodzona w Nowym Jorku w USA, zaś najsłynniejszym taksydermistą tworzącym chimery (i nie tylko, bo specjalizuje się również w taksydermii tradycyjnej) jest Japończyk, Takeshi Yamada, którego prace znane są na całym świecie – zwłaszcza przez zamożniejszych kolekcjonerów i pasjonatów tej nietypowej sztuki. Parę przykładowych prac tej dwójki znajdziecie poniżej:
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Wypychanie człowieka a kwestie etyczne

Poza okazami rzadkich zwierząt zagrożonych wyginięciem znajduje się wąska specjalizacja w taksydermii zajmująca się preparowaniem ludzkich zwłok i ich wypychaniem. Już w XIX wieku praktyka ta budziła ogromne kontrowersje i wywoływała wiele sporów na tle etycznym. Często była nazywana praktyką niehumanitarną i bez poszanowania dla ciała zmarłego. Jednak wraz z biegiem czasu pewne kwestie natury etycznej zaczęły ulegać zmianie i pojawiło się coraz więcej taksydermistów wyspecjalizowanych w preparowaniu ludzkich ciał, chociaż jest to w dużej mierze dyktowane prawem obowiązującym w danym kraju czy kulturą lub względami religijnymi. W Polsce praktyka ta budzi wiele kontrowersji i nie jest popularna, jednak w coraz większej ilości krajów zachodnich czy Australii i Nowej Zelandii oraz USA na specjalne życzenie zmarłego zawarte w jego testamencie i opłaceniu co najmniej zaliczki lub całej usługi ciało takie może zostać spreparowane i zachowane dla rodziny lub jako eksponat dla celów artystycznych w specjalnie do tego wyznaczonym miejscu (np. jako element wystawy konkretnego taksydermisty i okazywany jedynie pełnoletniej widowni). Przepisy dotyczące wykonywania zabiegu taksydermii na ludzkim ciele może się różnić w zależności od kraju. Więcej kontrowersji, niż samo preparowanie zwłok wzbudza ich eksponowanie w celach wystawowych (galerie sztuki, muzea czy kolekcje prywatne) i w tym przypadku jest już więcej regulacji, niż w samym przygotowaniu zwłok (np. dla bliskich zmarłego, ale koniecznie po otrzymaniu pisemnej zgody zmarłego, kiedy ten jeszcze żył). Niektórzy twierdzą, że jest to sposób na zachowanie pamięci o zmarłych, inni uważają tę praktykę za pozbawioną szacunku wobec zmarłego i naruszenie jego godności nawet wtedy, jeśli za życia sam wyraził na to zgodę lub sobie tak życzył.

Historia ludzkiej taksydermii jest jednak krótka pomijając wszelkiego rodzaju mumie (głównie egipskie). W 1820 roku Sarah Bowdich napisała podręcznik taksydermii, omawiający wyzwania związane ze stosowaniem taksydermii na zwłokach ludzi. Podręcznik omawiał trudności związane z konserwacją ludzkiej skóry i włosów. Jednak prace Bowdich nie spotkały się z szeroką akceptacją, a taksydermia człowieka przez wiele lat pozostawała tematem tabu ze względów etycznych. Chociaż podręcznik skupiał się głównie na taksydermii zwierząt, omówienie na temat taksydermii człowieka było jednym z pierwszych spisanych w tej dziedzinie. Autorka podręcznika zauważa, że proces konserwacji ciał ludzkich jest znacznie trudniejszy niż praca z okazami zwierzęcymi.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Istnieją dwa najbardziej znane eksponaty taksydermii ludzkiej. Pierwszym był południowoafrykański mężczyzna, którego ekshumowano z grobu w XIX wieku. Został spreparowany przez dwóch francuskich taksydermistów i nazwany „El Negro”. Stanowił element prywatnej kolekcji i był eksponowany na witrynie sklepu w Paryżu, dopóki nie został wykupiony przez zamożnego Hiszpana, po czym został wyeksponowany na Wystawie Światowej w Barcelonie w 1888 roku, gdzie stał się symbolem wszystkich Afrykańczyków. Wielu Europejczyków przybywało wtedy z daleka, aby na własne oczy zobaczyć czarnego człowieka, co było wtedy nowością – w jednych budziło ciekawość, a w innych przerażenie. Do 1997 roku „El Negro” wystawiany był w licznych muzeach, jednak usunięto go z ekspozycji po licznych protestach czy wystawianie człowieka bez jego zgody jest właściwe. Ciało przewieziono do Botswany, gdzie zostało pochowane w 2000 roku.

Drugim z bardziej znanych eksponatów taksydermii człowieka jest ciało należące do Jeremy’ego Benthama, który w testamencie sporządzonym na krótko przed śmiercią zastrzegł, że jego ciało ma zostać przekształcone w jego autoikonę, czyli taki obraz samego siebie. Miały zostać do tego wykorzystane jego części ciała, które będą ubrane i usadzone w pozycji siedzącej tak, jakby jeszcze żył. Wyraził również zgodę na ekspozycję. Podobno już od najmłodszych lat miał plany dotyczące tego, jak jego ciało zostanie potraktowane po śmierci i pierwsze zapisy dotyczące tego sięgają okresu, kiedy Bentham miał 21 lat – dotyczyły zezwolenia na dokonanie sekcji zwłok. Eksponat z jego ciała został wykonany w 1832 roku.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Wypychanie pupili na życzenie

Taksydermia z czasem z wąskich kręgów wkroczyła na ogólnodostępny rynek, gdzie w niektórych krajach zaczęło rosnąć zainteresowanie zachowaniem na zawsze swoich pupili domowych. Powstały specjalne firmy, które specjalizują się nie tylko liofilizacją, ale również wykonaniem taksydermii tradycyjnej pupila domowego. W obu wypadkach koszty są niemałe i różnią się w zależności od firmy. Decyzję taką podejmuje się jeszcze za życia zwierzęcia, aby jego ciało mogło zostać po stwierdzeniu zgonu przez weterynarza szybko przetransportowane do firmy specjalizującej się w taksydermii pupili domowych (nie tylko psów czy kotów, ale również gryzoni, ptaków, gadów etc.). Tam usuwane są narządy metodą próżniową. O ile w taksydermii wystawowej po prostu ich się pozbywa, tutaj z szacunku do zmarłego zwierzęcia i przywiązania jego właścicieli należy podjąć decyzję czy mają zostać zutylizowane czy też poddane kremacji i wsadzone do urny. Następnie ciało zwierzęcia liofilizuje się lub tworzy formę i naciąga na nią skórę oraz dobiera resztę elementów. Tak przygotowany eksponat odsyła się do właściciela.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Błędy taksydermii - Źle spreparowane egzemplarze zwierząt

Z początku, kiedy jeszcze w XVI wieku taksydermia szybciej zyskiwała na popularności, niż odzwierciedlała odpowiednie zdolności rzemieślników, miało miejsce wiele błędów, które w tej branży stały się wręcz ikoniczne. Preparowanie ciała wymagało od specjalisty nie tylko znakomitej wiedzy na temat danego gatunku (dlatego taksydermistami zostawali zwykle myśliwi lub przyrodnicy), ale też odpowiednich umiejętności manualnych, które najczęściej posiadali właśnie myśliwi i kłusownicy, co umożliwiało im odzwierciedlenie eksponatu tak, aby przypominało zwierzę, jakie widywali w rzeczywistości.

Jednym ze słynniejszych przykładów źle przeprowadzonej taksydermii jest lew znajdujący się obecnie w muzeum na Zamku Gripsholm w miejscowości Mariefred w Szwecji. W 1731 roku żywy lew (pierwszy, jaki dotarł do Skandynawii) został sprezentowany królowi Szwecji Fryderykowi I Heskiemu. Zwierzę trzymane było w klatce na wyspie Djurgården, gdzie znajdowały się królewskie tereny łowieckie i dożyło jedynie kilku lat ze względu na warunki, do których nie było przystosowane. Po śmierci lwa zdecydowano o jego wypchaniu w celu stworzenia eksponatu. Po zwierzęciu została niestety tylko skóra i kości, kiedy ten pomysł postanowiono wprowadzić w życie, a taksydermista, któremu zlecono to zadanie nigdy nie widział na oczy żywego lwa – do dyspozycji miał jedynie nieliczne rysunki znajdujące się w dziennikach przyrodników. Efektem była nie tylko nierealistyczny, ale wręcz komiczny eksponat. Zwłaszcza pysk zwierzęcia był tragicznie wykonany i wyglądał groteskowo, przetrwał aż do dnia dzisiejszego.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Dodatkowa literatura dla zainteresowanych:

Taksydermia:
1.https://hrabiatytus.pl/2021/03/17/uniesmiertelnione-konserwacja-zwierzat-w-imie-wiary-nauki-i-ciekawosci/
2.https://digitalcommons.tacoma.uw.edu/cgi/viewcontent.cgi?article=1034&context=history_theses
3.https://www.architectural-review.com/essays/the-secret-life-of-taxidermy
4.https://orleanshub.com/search/the+famed+taxidermist/?s=the%20famed%20taxidermist
5.https://austinot.com/weird-city-taxidermy-austin
6.https://www.national-geographic.pl/artykul/taksydermia-czyli-zycie-po-zyciu
7.https://feltmagnet.com/crafts/taxidermyoverview
8.https://facts.net/general/20-fascinating-facts-about-taxidermist/
9.https://particle.scitech.org.au/people/particle-101-taxidermy/
10.https://facts.net/lifestyle/16-enigmatic-facts-about-taxidermy/
11.https://www.ripleys.com/weird-news/gaff-taxidermy/
12.https://hrabiatytus.pl/2021/03/17/uniesmiertelnione-konserwacja-zwierzat-w-imie-wiary-nauki-i-ciekawosci/
13.https://history.stackexchange.com/questions/7983/what-is-the-real-story-of-the-lion-of-gripsholm-castle
14.https://quiosq.eu/gripsholm-lion/
15.https://www.atlasobscura.com/places/the-lion-of-gripsholm-castle-strangnas-sweden
16.https://www.smithsonianmag.com/smart-news/police-find-more-1090-taxidermy-animals-in-a-private-collection-in-spain-180979903/
17.https://www.foxnews.com/story/johnny-depp-stopped-for-strange-booty
18.https://swiatzwierzat.pl/dziobak-ssak-ktory-ma-w-sobie-wiele-z-gada-evg

Taksydermia w muzeach:
19.https://www.theculturemap.com/grant-museum-zoology-aka-museum-dead/
20.https://www.dailymail.co.uk/news/article-4722624/Taxidermists-work-animals-Grant-Museum-Zoology.html
21.https://museumcrush.org/ethics-conservation-and-fluffy-toys-the-grant-museum-tackles-its-taxidermy-collection/
22.https://sulondon.syr.edu/teaching-learning/virtual-classroom/grant-museum/
23.https://www.ucl.ac.uk/news/2017/jun/grant-museum-zoology-embarks-major-taxidermy-conservation-project
24.https://museumcrush.org/taxidermy-skeletons-and-stuff-in-jars-11-must-see-natural-history-collections/
25.https://www.nhm.ac.uk/discover/taxidermy.html
26.https://museum-wiesbaden.de/en/praeparation-neu
27.https://www.wired.com/story/taxidermy-repair-grant-museum-zoology/

Taksydermia antropomorficzna i chimery:
28.https://www.nationalgeographic.com/photography/article/a-twist-on-taxidermy-blurs-the-boundaries-of-humanity
29.https://www.mentalfloss.com/article/539358/7-mythical-beasts-created-taxidermy
30.https://www.catawiki.com/en/stories/2143-chimaera-taxidermy-the-weird-and-the-wonderful
31.https://takeshiyamada.weebly.com/rogue-taxidermy.html
32.https://amusingthezillion.com/2012/11/29/coney-island-taxidermist-takeshi-yamada-in-amc-reality-show/
Ludzka taksydermia:
33.https://taxidermyhobbyist.com/history-of-taxidermy/human-taxidermy-exploring-history/
34.https://coloringfolder.com/what-is-a-taxidermy-human/
35.https://www.solosophie.com/curious-case-jeremy-benthams-body-london/
36.https://recipes.hypotheses.org/9076
37.https://www.livescience.com/12994-body-worlds-human-taxidermy.html
38.https://atheiventhiran.wordpress.com/2016/01/11/human-taxidermy-is-it-possible/
39.https://www.vice.com/pl/article/5g7gmd/poznaj-asystentke-doktora-smierci-taksydermistke-preparuajca-ludzkie-ciala
40.https://backfire.tv/is-it-legal-to-taxidermy-a-human-after-they-die-naturally/
41.https://www.bbc.com/news/magazine-37344210
42.https://blackthen.com/el-negro-banyoles-stuffed-human-body-displayed-francesc-darder-museum-natural-history/
43.https://antiquebeat.co.uk/events/history-human-taxidermy

Jak zostać taksydermistą:
44.https://www.indeed.com/career-advice/pay-salary/how-much-does-taxidermist-make

„Wegańska taksydermia”:
45.https://vegantaxidermist.com/
46.https://taxidermyco.uk/can-vegan-taxidermist/
47.https://www.thedailybeast.com/londons-coolest-class-is-vegan-taxidermy
48.https://metro.co.uk/2023/09/23/im-a-vegetarian-taxidermist-and-despite-the-comments-i-love-my-job-19531554/
49.https://www.abc.net.au/news/2020-12-13/vegetarian-taxidermists-challenging-stereotypes-about-their-work/12966140
50.https://www.mookychick.co.uk/how-to/fun-alternative-jobs/how-to-become-a-taxidermist-talking-taxidermy-with-nicola-hebson.php
51.https://www.huffingtonpost.co.uk/margot-magpie/vegetarian-taxidermists_b_4943682.html

Preparowanie pupili domowych:
52.https://animalfamilypet.com/pet-taxidermy/

Krótki dokument o mistrzostwach w taksydermii:
53.https://www.youtube.com/watch?v=Rz2l_aXl4AQ
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
1000
1000
400
100
+116
0.2178590297699