Dzida prawnicza - majątek w małzeństwie

18
Drodzy dzidowcy, jako że jestem tak jak Wy piwniczakiem, ale przy okazji notariuszem, a jeden z dzidowców zapytał czy nie zrobię dzidy małżeńskiej majątkowej, to postanowiłem podzielić się z wami informacjami o waszych pieniądzach w małżeństwie. Wiele widzi się na memach sprzecznych informacji a warto wiedzieć jak to w naszym prawie jest, bo wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Zatem musicie wiedzieć, że żeniąc się tak "normalnie" bez żadnych dodatkowych umów, macie coś co nazywa się wspólnością majątkową małżeńską. Polega to na tym, że wasze pieniądze, które zarabiacie od momentu ożenku nie są tylko wasze, są wspólne, nie ważne ile kto zarabia. Zarabiane pieniądze trafiają do wspólności. Jeżeli kupujesz jakąś rzecz, to nie dla siebie ale dla was obojga. Mamy jeszcze do tego majątek tak zwany osobisty i ten majątek jest już wyłącznie wasz. Dlaczego o tym mówimy? Bo przy rozwodzie, a przypominam że w naszym pięknym kraju mamy ich już prawie 40%, czytaj. bardzo często do tego dochodzi, wtedy następuje podział majątku wspólnego. Tak więc wszystko co do tego momentu zarobiliście i kupiliście, dzielicie między siebie po równo, niezależnie ile kto zarabiał. (oczywiście mnóstwo jest niuansów ale wszystkiego nie omówimy) Często się zdarza że facet, który harował na utrzymanie rodziny, po rozwodzie musi oddać połowę majątku. Teraz istotne jest, jakie rzeczy nie będą uwzględniane w tym podziale, czyli Twój majątek osobisty. To są rzeczy, wszystkie które miałeś przed małżeństwem, również to co dostałeś w spadku i w darowiznach oraz rzeczy służą zaspokajaniu osobistych potrzeb np. typowo rzecz hobbystyczna, służące wyłącznie Tobie. (to ostatnie to bardzo kontrowersyjny temat, nie mamy na niego czasu ale musicie wiedzieć że o to toczą się w sądach największe boje. Kobieta najczęściej walczy, żeby podziałowi podlegało jak najwięcej, a mężczyzna będzie udowadniać że na przykład motor, którym jeździł nie powinien być uwzględniony. Zachęcam was abyście - mówię zupełnie poważnie - wygooglowali sobie ustawę Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy i zaczęli od art. 31 - to nas najbardziej interesuje i następne. Z tego prawniczego bełkotu powinniście jednak wyciągnąć wiele interesujących faktów. Poczytajcie co dokładnie jest majątkiem osobisty i poczytajcie jakie dochody są taktowane jako wspólne. (art. 33 osobiste, art. 31.pkt2.) (kiedyś sobie może jeszcze porozmawiamy o nakładach bo to też ważne). Ta ogólna wiedza jest mega ważna i może wam się przydać w życiu. Potem zerknijcie jakie rzeczy, wymagają zgody waszych żon lub potencjalnie przyszłych żon. A teraz zapytacie ej notariuszu zebiuszu to jak się kurwa przed tym bronić. A ja na to myk, umowa majątkowa małżeńska - czyli potoczna rozdzielność. Tym zajmuje się właśnie notariusz. Po zawarciu takiej umowy, to co zarabiacie i kupujecie, jest wyłącznie wasze.
Oczywiście cały temat jest znacznie bardziej obszerny i nie sposób tego na szybko streścić, przykładowo to że można rzeczy przesuwać z majątku osobistego do wspólnego (bardzo często kobiety nalegają o wzięcie do wspólności np. domu, który facet dostał w spadku, oczywiście potem taki dom dzielisz z panną po połowie, uważajcie na to) ale podstawy już znacie, uważajcie tam na siebie bo to nie są żarty. Niejeden facet źle skończył przez związek z niewłaściwą kobietą a faktycznie można to ryzyko znacznie ograniczyć.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

A mie kurła naszło

46
A co jeśli naprawdę istnieje coś takiego, jak pole morficzne -rozumiane jako zbiorowa świadomość - które kształtuje rzeczywistość? 
Filmy, gry, książki, etc., które komentujemy w głowie "Wow! Zajebisty film/gra/książka!" mają jedynie na celu wymuszenie na nas zgody na konkretną wersję rzeczywistości, a my chwaląc - wyrażamy zgodę? 
Zanim wyzwiecie mnie od Sa... Se... Kurwa nie pamiętam ksywy tego gościa. Jest taka książka Wernera von Brauna (ex-nazista, odpowiedzialny za program V2 i właściwie cały amerykański program kosmiczny, napisał w 52-im książkę, "projekt mars" (Das Mars Project) , gdzie tytułem przywódcy Marsa jest ELON. 
A mie kurła naszło
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Wasilij Błochin – kat w służbie Stalina

15
Wasilij Błochin – kat w służbie Stalina
Wasilij Błochin to nazwisko, które nawet dzisiaj budzi grozę. Był jednym z najbardziej bezwzględnych katów stalinowskiej machiny terroru. Nie był zwykłym egzekutorem – jego „rekordy” w zabijaniu robią wrażenie nawet w świecie, który widział najgorsze okropieństwa XX wieku.

Jako zaufany człowiek Stalina, Błochin osobiście nadzorował i wykonywał egzekucje, często w specjalnym skórzanym fartuchu, który chronił go przed bryzgającą krwią. Jego bezwzględność i skuteczność uczyniły go legendą wśród sowieckich katów. To on odpowiadał za rozstrzelanie setek tysięcy „wrogów ludu”, w tym starych bolszewików, wojskowych, intelektualistów i zwykłych ludzi oskarżonych o „kontrrewolucję”.

Najbardziej makabryczny epizod w jego „karierze” to Zbrodnia Katyńska. Wiosną 1940 roku Błochin osobiście zastrzelił kilka tysięcy polskich oficerów w piwnicach NKWD w Kalininie. Każdej nocy, przez kilka tygodni, systematycznie mordował kolejne ofiary, działając niczym maszyna śmierci.

Po śmierci Stalina, gdy terror zaczynał ustępować, Błochin stracił swoją pozycję. W 1954 roku pozbawiono go emerytury i odznaczeń, a rok później zmarł. Oficjalnie na zawał, choć niektórzy spekulują, że odebrał sobie życie.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.062801837921143