Widziałem na głównej, że ludzie się chwalą pieniędzmi zaoszczędzonymi własną pracą to opiszę swoją historię i może kogoś zainspiruję bo naprawdę się da. Jakiś rok temu kupiłem z żoną wymarzony dom. Jakie są ceny na rynku wie każdy. Ja natomiast nie byłem świadomy cen za wykończeniowkę. Na pierwszy ogień wzięliśmy wycenę - za dwie względnie małe łazienki, usłyszeliśmy 25k za samą robociznę xd czy dużo, czy mało ciężko powiedzieć, ale dla mnie za dużo. Powiedziałem żonie, że ja to pierdolę i robię sam. Do odebrania kluczy mieliśmy pół roku, więc zacząłem się uczyć na yt. Nigdy wcześniej nie trzymałem w ręku diaxa ani nie szpachlowałem, całe życie klikałem w kąkuter. W pół roku wykończyłem chałupę na tyle, że dało się zamieszkać. Było to pół roku codziennego jeżdżenia i robienia do późnapo ośmiu godzinach na etacie. Mam jeszcze do obrobienia schody i poddasze, ale nie narzekam bo ważne, że na własnym. Jedna z dwóch łazienek zajęła mi miesiąc, na każdej ścianie pod płytkami są dosłownie ślady mojej krwi i potu, ale jaka zajebista satysfakcja, że zaoszczędziłem pieniądze i czegoś się nauczyłem. Pewnie można było zrobić to lepiej, ale jak już uznam, że za coś się biorę to się biorę. Niżej zdjęcia łazienki przed i po. Wypierdalam.