Film i seriale poszukiwane
Dyskusje ogólne
5 l
15
Czoł(gi)em! Poszukuję tytułów serialu, filmu animowanego i anime, które oglądałem w TV za gówniaka (czyli wczesne lata 2000), a których tytułów nie pamiętam.
Serial: Akcja opowiadała o działaniach jakiejś sekcji armii USA/organizacji, która cofała się w czasie, żeby zapobiegać różnym katastrofom. Wyglądało to następująco: jeden facet, Pilot, cofał się w czasie w niebieskiej kapsule w kształcie dwunastościanu foremnego i jego zadaniem było zmienić bieg wydarzeń i nie dopuścić do katastrofy/ataku terrorystów. Pamiętam kilka scen z jednego odcinka:
Operatorka misji wzięła urlop i z trzema kumpelami pojechała w góry w okolice jakichś gorących źródeł. W pobliżu przebiegał ropociąg, który wysadzili jacyś terroryści. Pilot cofnął się w czasie i po wylądowaniu w tej samej okolicy trafił na swoją operatorkę siedzącą w tym "naturalnym jacuzzi". Chciał sobie zrobić jaja i kucnął za krzakami, po czym zaczął udawać niedźwiedzia. Operatorka zaczęła wołać kumpele, tamte dwie przybiegły i ta która miała strzelbę strzeliła w stronę krzaków, ale trafiła w drzewo, a pilot stracił w szoku równowagę i wypadł z tych chaszczy. Potem wytłumaczył operatorce, że "nastąpił skok" i co się niedługo stanie.
W innym odcinku w trakcie tego "skoku" coś się spieprzyło i kapsuła wylądowała nie tam i nie kiedy miała to zrobić. Po powrocie do bazy pilot tłumaczył swojemu dowódcy, że widział "jakieś stworzenie zaglądające przez okno".
Anime (oglądałem na niemieckim Super RTL, więc dialogów nie przytoczę): Akcja działa się, o ile pamiętam, w pałacu wersalskim czasach prawdopodobnie zbliżonych do tej z opowieści o Trzech Muszkieterach. Bohaterką była blondyna ubierająca się w coś w rodzaju ówczesnego garnituru (męskiego) koloru białego i walczyła szpadą (tak jak Muszkieterowie). Jedyną scenę jaką pamiętam, a widziałem może trzy odcinki w sumie, było jak weszła do sali balowej/tronowej wersalu niosąc na rękach jakąś nieprzytomną szlachciankę/cesarzową/księżniczkę (wnioskując ubioru). Sama blondi była nieźle poobijana i krwawiła z rany w lewym boku, a jej ubrania poszarpane (ale bez lewdu).
Film animowany: Tu pamiętam najmniej, czyli to zapewne była końcówka lat '90. Jak w większości animacji z tamtego okresu bohaterami były anthropomorficzne zwierzęta (zwierzoludzie, albo po prostu furasy). Jedyne co pamiętam, to że akcja działa się jakoś w okresie rewolucji przemysłowej, u początków elektryczności. Jej bohaterem był kot o blond włosach, częścią jego ubioru była czerwona marynarka. Jego matka, jakiś czas po tym jak owdowiała, wyszła ponownie za mąż za jakiegoś wilka czy szakala, który był właścicielem fabryki sera, gdzie do roboty na produkcji zagonił swojego pasierba (tego kota), bo chciał położyć łapę (hehe) na majątku jego matki. Sama fabryka też była ciekawa, bo w kanałach odpływowych mieszkały dziwne stwory, które jak się potem okazało były dzieciakami pracującymi dawniej w fabryce, ale w wyniku jakiegoś wypadku wylał się na nich płynny ser i zanim stężał całkowicie, wrzucili te dzieciaki do tych kanałów. Od tamtej pory dzieciaki próbowały łapać innych pracowników za stopy przez kraty odpływowe, ale że nikt nie wiedział kim naprawdę są, to wszyscy starali się unikać tych krat. Jedyne słowa jakie pamiętam, że padły w filmie to: "[...] próbował wyprodukować ser bez sera."
Standardowo z góry dzięki za wszelką pomoc, a pieniaczom srającym się, że szukam anime i furry-kreskówki serdeczene "Wypierdalaj!"
Ładna pani dla atencji:
Serial: Akcja opowiadała o działaniach jakiejś sekcji armii USA/organizacji, która cofała się w czasie, żeby zapobiegać różnym katastrofom. Wyglądało to następująco: jeden facet, Pilot, cofał się w czasie w niebieskiej kapsule w kształcie dwunastościanu foremnego i jego zadaniem było zmienić bieg wydarzeń i nie dopuścić do katastrofy/ataku terrorystów. Pamiętam kilka scen z jednego odcinka:
Operatorka misji wzięła urlop i z trzema kumpelami pojechała w góry w okolice jakichś gorących źródeł. W pobliżu przebiegał ropociąg, który wysadzili jacyś terroryści. Pilot cofnął się w czasie i po wylądowaniu w tej samej okolicy trafił na swoją operatorkę siedzącą w tym "naturalnym jacuzzi". Chciał sobie zrobić jaja i kucnął za krzakami, po czym zaczął udawać niedźwiedzia. Operatorka zaczęła wołać kumpele, tamte dwie przybiegły i ta która miała strzelbę strzeliła w stronę krzaków, ale trafiła w drzewo, a pilot stracił w szoku równowagę i wypadł z tych chaszczy. Potem wytłumaczył operatorce, że "nastąpił skok" i co się niedługo stanie.
W innym odcinku w trakcie tego "skoku" coś się spieprzyło i kapsuła wylądowała nie tam i nie kiedy miała to zrobić. Po powrocie do bazy pilot tłumaczył swojemu dowódcy, że widział "jakieś stworzenie zaglądające przez okno".
Anime (oglądałem na niemieckim Super RTL, więc dialogów nie przytoczę): Akcja działa się, o ile pamiętam, w pałacu wersalskim czasach prawdopodobnie zbliżonych do tej z opowieści o Trzech Muszkieterach. Bohaterką była blondyna ubierająca się w coś w rodzaju ówczesnego garnituru (męskiego) koloru białego i walczyła szpadą (tak jak Muszkieterowie). Jedyną scenę jaką pamiętam, a widziałem może trzy odcinki w sumie, było jak weszła do sali balowej/tronowej wersalu niosąc na rękach jakąś nieprzytomną szlachciankę/cesarzową/księżniczkę (wnioskując ubioru). Sama blondi była nieźle poobijana i krwawiła z rany w lewym boku, a jej ubrania poszarpane (ale bez lewdu).
Film animowany: Tu pamiętam najmniej, czyli to zapewne była końcówka lat '90. Jak w większości animacji z tamtego okresu bohaterami były anthropomorficzne zwierzęta (zwierzoludzie, albo po prostu furasy). Jedyne co pamiętam, to że akcja działa się jakoś w okresie rewolucji przemysłowej, u początków elektryczności. Jej bohaterem był kot o blond włosach, częścią jego ubioru była czerwona marynarka. Jego matka, jakiś czas po tym jak owdowiała, wyszła ponownie za mąż za jakiegoś wilka czy szakala, który był właścicielem fabryki sera, gdzie do roboty na produkcji zagonił swojego pasierba (tego kota), bo chciał położyć łapę (hehe) na majątku jego matki. Sama fabryka też była ciekawa, bo w kanałach odpływowych mieszkały dziwne stwory, które jak się potem okazało były dzieciakami pracującymi dawniej w fabryce, ale w wyniku jakiegoś wypadku wylał się na nich płynny ser i zanim stężał całkowicie, wrzucili te dzieciaki do tych kanałów. Od tamtej pory dzieciaki próbowały łapać innych pracowników za stopy przez kraty odpływowe, ale że nikt nie wiedział kim naprawdę są, to wszyscy starali się unikać tych krat. Jedyne słowa jakie pamiętam, że padły w filmie to: "[...] próbował wyprodukować ser bez sera."
Standardowo z góry dzięki za wszelką pomoc, a pieniaczom srającym się, że szukam anime i furry-kreskówki serdeczene "Wypierdalaj!"
Ładna pani dla atencji: