Urlop

30
Kilka dni temu pod jakimś wpisem o urlopie napisałem: 
Urlop
No to ten... GPS przy wyruszaniu nad morze w trakcie "długiego weekendu" pokazał mi 3,5 godziny. No chuj mi w dupę, dojechałem po 5 godzinach z małą przerwą na KFC po drodze. Trudno, korki rzecz normalna. Dzisiaj wracałem.... A idź pan w chuj... Zatrzymałem się w drodze z Ustki do domu tak jak uprzednio na KFC w Lęborku. No i chuj... No i czesć.... Całe trójmiasto stało. Zajebane w pizdu. 50 kilometrów na przejazd S6 i wjazd na A1 w stronę Łodzi, które normalnie powinno zająć jakieś pół godzinki zajęło tylko 3 godzinki... Dobra rada na przyszłość. Wracajcie znad morza w nocy i omijajcie te pierdolone korki. Szybciej bym kurła te 50 kilometrów rowerem przejechał. Dobrze, że byłem zatankowany, bo widziałem po drodzę kilka samochodów stojących na poboczu gdzie obstawiam, że paliwa zabrakło. 
0.042726993560791