Nie ma takiego dowodu, jest nagroda pół miliona szekli dla człowieka, który wskaże cień dowodu, że Benjamin Netanjahu wiedział o ostrzelaniu konwoju w Gazie. Po prostu nie wiedział, proszę sobie wyobrazić. Znaczy wiedział albo nie wiedział, ja nie wiem, czy wiedział, ale istnieje ogromna możliwość, że nie wiedział. 

Jest nawet taka wypowiedź szefa sztabu generalnego Hercela Halewiego, który zrobił tę słynną konferencję w Tel Awiwie, która rozpoczęła interwencję w Gazie. Powiedział zmęczony do swojego adiutanta: „Zrobiłem coś strasznego, ale imię Netanjahu pozostanie nieskalane”. Z czego można by wnioskować, że on po prostu nie raczył premiera o tym poinformować. Przywódca kraju wie tylko to, co napiszą gazety, a w gazetach przecież o tym nie pisano.