Pijackie przemyślenia Vol. 15
Dyskusje ogólne
7 m
38
Jak można, nie umieć gotować?
Ale serio. Jak można z radością przyznać innemu człowiekowi "nie umiem gotować" i mieć z tym luz?
Przecież to jest jedna z podstawowych umiejętności. To tak, jakby powiedzieć komuś "nie umiem się podcierać", albo "nie umiem się ubrać"... No kurwa, no...
Każdy musi jeść, każdy musi podcierać dupę, każdy musi nosić ubrania.
JAK MOŻNA, NIE UMIEĆ GOTOWAĆ?!?!
Zbędne pierdolenie:
Jak już wspomniałem we wcześniejszych dzidach o handlu, pracuję w sklepie przez jakiś czas (jeszcze dwa dni). Umowa tylko na dwa tygodnie, ale szefi potrzebuje kogoś na pół etatu, na stałe; Jakiejś kobiety, bo senepid, bo łazienki, itd... Dlatego nie może przyjąć faceta na stałe, a ja i tak mam inną robotę (choć wolałbym robić za te same pieniądze obok domu). I przyszła jedna, fajna, duperka dzisiaj.
24 lata, szczupła, tatuaże, wolna i najważniejsze, CHĘTNA... No ogólnie - pomimo posiadania dziewczyny - ruchałbym. Dziewczyna ogarniała już pierwszego dnia, więc moja matka wysłała nas na zaplecze
( ͡° ͜ʖ ͡°)
żebyśmy metkowali towar z dostawy
( T ʖ̯ T)
Na zapleczu się nawet "zaprzyjaźniliśmy". Gadaliśmy głównie o pierdołach, aż w końcu temat zszedł na gotowanie:
- Co najtrudniejszego gotowałaś?
- Nic...
- Czyli nic nie sprawia ci żadnych trudności?
- Nie... Ja nigdy nic nie gotowałam...
I mnie kurwa zatkało... Więc pytam:
- W sensie, że w ogóle nie umiesz gotować?
- No nie umiem.
- Nawet ziemniaków nie umiesz ugotować?
- Raz próbowałam i wyszło mi puree z wodą, hihi...
To "hihi" mnie rozjebało doszczętnie...
- To co ty jesz?!
- Aaa... Raz w tygodniu jeżdżę do mamy i ona daje mi słoiki i sobie odgrzewam w mikrofali.
- I jesz tylko to, co mama ci da?
- Nieeee... I tak połowę wyrzucam... Ja sobie kupuję kanapki w żabce, albo w biedronce, te obiady do podgrzania.
Nie wiem... Nie umiem... Nie chcę się znać... Ale w tym momencie, ta sama duperka, z mocnego 9/10, spadła w moich oczach do 4/10...
Zwyczajnie, kurwa, nie kumam, jak można być tak niesamodzielnym... Jak, w wieku 24 lat, można nie umieć ugotować sobie obiadu.
Nie rozumiem tego...
Ale serio. Jak można z radością przyznać innemu człowiekowi "nie umiem gotować" i mieć z tym luz?
Przecież to jest jedna z podstawowych umiejętności. To tak, jakby powiedzieć komuś "nie umiem się podcierać", albo "nie umiem się ubrać"... No kurwa, no...
Każdy musi jeść, każdy musi podcierać dupę, każdy musi nosić ubrania.
JAK MOŻNA, NIE UMIEĆ GOTOWAĆ?!?!
Zbędne pierdolenie:
Jak już wspomniałem we wcześniejszych dzidach o handlu, pracuję w sklepie przez jakiś czas (jeszcze dwa dni). Umowa tylko na dwa tygodnie, ale szefi potrzebuje kogoś na pół etatu, na stałe; Jakiejś kobiety, bo senepid, bo łazienki, itd... Dlatego nie może przyjąć faceta na stałe, a ja i tak mam inną robotę (choć wolałbym robić za te same pieniądze obok domu). I przyszła jedna, fajna, duperka dzisiaj.
24 lata, szczupła, tatuaże, wolna i najważniejsze, CHĘTNA... No ogólnie - pomimo posiadania dziewczyny - ruchałbym. Dziewczyna ogarniała już pierwszego dnia, więc moja matka wysłała nas na zaplecze
( ͡° ͜ʖ ͡°)
żebyśmy metkowali towar z dostawy
( T ʖ̯ T)
Na zapleczu się nawet "zaprzyjaźniliśmy". Gadaliśmy głównie o pierdołach, aż w końcu temat zszedł na gotowanie:
- Co najtrudniejszego gotowałaś?
- Nic...
- Czyli nic nie sprawia ci żadnych trudności?
- Nie... Ja nigdy nic nie gotowałam...
I mnie kurwa zatkało... Więc pytam:
- W sensie, że w ogóle nie umiesz gotować?
- No nie umiem.
- Nawet ziemniaków nie umiesz ugotować?
- Raz próbowałam i wyszło mi puree z wodą, hihi...
To "hihi" mnie rozjebało doszczętnie...
- To co ty jesz?!
- Aaa... Raz w tygodniu jeżdżę do mamy i ona daje mi słoiki i sobie odgrzewam w mikrofali.
- I jesz tylko to, co mama ci da?
- Nieeee... I tak połowę wyrzucam... Ja sobie kupuję kanapki w żabce, albo w biedronce, te obiady do podgrzania.
Nie wiem... Nie umiem... Nie chcę się znać... Ale w tym momencie, ta sama duperka, z mocnego 9/10, spadła w moich oczach do 4/10...
Zwyczajnie, kurwa, nie kumam, jak można być tak niesamodzielnym... Jak, w wieku 24 lat, można nie umieć ugotować sobie obiadu.
Nie rozumiem tego...