Luźne, olimpijskie przemyślenia

43
Obejrzałem wczoraj ceremonię otwarcia Igrzysk żeby zobaczyć o co jest tyle krzyku. I wiecie co? No kurwa nie czuje się oburzony.
Ludzie zesrali się o jedno ujęcie i kilkuminutową wstawkę z 4 godzinnej ceremonii. Wstawkę która średnio zapoznanego z kulturą człowieka w ogóle nie powinna ruszyć. Ile to razy w popkulturze było nawiązanie do ostatniej wieczerzy? W ilu filmach i serialach? Fakt, było to obrazoburcze i przedstawiciele episkopatu mogli poczuć się urażeni. Reszta ludzi powinna mieć to po prostu w dupie. Zwłaszcza że poza tym, o czy pewnie mało już kto wie bo po chuj oglądać otwarcie jak można robić memy z jednego ujęcia, jakoś nikt nie pisze że wystąpiła na otwarciu Gojira, Celine Dion, był fragment opery Carmen, cancan, nawiązanie do ilości skate parków w Paryżu, były rapsy (na tym się nie znam ale rapował biały więc i tak szok). Kurwa o 99% otwarcia jest cisza. Tylko o gejach i transach jest głośno. Dziwne nie? 
Sami promujecie to czego tak nienawidzicie. Przez mówienie, kłótnie, memy. I to się utrwala w pamięci zacierając wszystkie pozytywne aspekty. Żymianie ogrywają was jak chcą bo nie od dziś wiadomo że dla promocji ważne jest, żeby o czymś mówić, nie ważne jak. A jak jeszcze można tym podzielić ludzi to aż się pejs zakręca z radości. 
Tak że może zamiast hejtu który tylko podbija zasięgi spuścimy na to zasłonę milczenia i promujmy to co było spoko?
Pewnie i tak zostanę zminusowsny ale chuj.
Luźne, olimpijskie przemyślenia
0.04051399230957