Praca w handlu

9
"Gruba i grubszy":

  Stoję na kasie i kasuję klientów. Czas mija powoli, no bo to sklep. W pewnym momencie coś przykuwa moją uwagę. Do sklepu weszła gruba baba. Ale nie, "zwykła gruba baba", tylko GRUBA BABA...
  Tak gruba baba, że miała własną orbitę grawitacyjną.
  Tak gruba baba, że wcześniej tego dnia, musiała zjeść na obiad inną grubą babę, żeby się najeść.
  Tak gruba baba, że jak szła, to półki uginały się w jej stronę...
  Tak gruba baba, że nie szło oderwać od niej wzroku.
  No ale chuj... "Czas na przyjemności, to po programie"... A klientów kasować trzeba.
  Nagle gruba baba odwraca się w stronę wejścia i mówi:
- JESTEM ZŁYM TROLLEM, A TO OD DZISIAJ JEST MOJA JASKINIA...
  Nie no XD. Chuj wie co gadała, bo jak wspomniałem, kasowałem klientów. Ale coś powiedziała w stronę drzwi wejściowych i przysięgam: BRZMIAŁA JAK JABBA...
  Mijają dwie sekundy i wchodzi chłopiec. Max. 12 letni.
  O głowę niższy od niej.
  Jakimś, kurwa, cudem, jeszcze grubszy niż ta baba... Nie umiem tego wyjaśnić, ale był bardziej okrągły niż ona. Na pewno syn.
  Młody miał w ręku "grześka" - wafelka.
Otwartego.
Nadgryzionego.
Bez papierka...
  Cała ręka ujebana w czekoladzie. Jakby to był mój syn, to poświęciłbym wszystko, żeby zmieścić gnoja do okna życia...
Klienci mi się skończyli, nie mam kogo kasować, więc chuj - Obserwuję słonie w składzie porcelany.
  Matka poszła na sklep, oglądać co tam mamy fajnego, a młody stoi przy kasie i ogląda okulary (I wpierdala grześka).
  Jeden gryz...
Drugi gryz...
Trzeci.. O KURWA!!!
  Młody źle gryznął i połowa tego co mu zostało się ułamała i spadła na glebę.
  Nigdy nie widziałem w oczach żadnego człowieka większego bólu.
  Dla niego to było takie przeżycie, jak dla Japończyków Nagasaki. Albo jak dla Amerykańców 11 września...
  Widziałem, jak młody umiera od środka.
  Czułem jego ból...
  I teraz zaczyna się prawdziwe kuriozum.
  Młody się obejrzał "gdzie jest matka".
Znalazł...
  Matka nic nie widziała - Czyli opierdolu nie będzie.
  Widziałem jak patrzył na tego wafelka na ziemii i widziałem, jak jego dwie ostatnie, spasione komórki mózgowe się ze sobą komunikują:
- Mam plan.
- Jaki?
- Kurwa... Sprytny...

Młody, kurwa, w mgnieniu oka zasłonił ten kawałek wafelka, co leżał na glebie butem, tak, że jak matka spojrzy, to nic nie zobaczy, a resztę, co mu została w ręku, dojadł z prędkością większą, niż benzyna wpierdala styropian.
Schylił się po ten kawałek z podłogi, rozejrzał dookoła i zobaczył...
Zobaczył mnie...
  Spojrzał mi prosto w oczy. Przeszył mnie wzrokiem. Czułem się nieswojo W CHUJ.
  Pokonał mnie... Jebany grubas. Spojrzał na mnie tak, jakbym mu zabił całą rodzinę. Odwróciłem wzrok. Przegrałem...
A-ale, kurwa, nie ze mną te numery...
  Mam przy kasie dwa lustra. I w jednym widziałem grubasa. No tak... Wjebał wafelka. Nie wytarł go o spodnie, nie wrzucił do śmietnika. Zwyczajnie go zeżarł...
A mi się wtedy przypomniało, kiedy ostatnio myliśmy podłogi...
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Xxx

7
Leżę zawinięty w prześcieradło na podłodze i słyszę, jak dzwoni telefon. Ale nie komórkowy, tylko stacjonarny. Nie wiedziałem, że wciąż mam telefon stacjonarny. Zaczynam czołgać się po salonie zawinięty w prześcieradło. Czołgam się, czołgam jak pędrak. Szukam telefonu. Czołgam się, czołgam jak mszyca. Wreszcie znajduję go. Leży pod tapczanem. Leży i dzwoni. Gapię się, nie wiem co zrobić. Wystawiam rękę przez okno, łamię kawałek gałęzi drzewa i tą gałęzią, tym patykiem, trącam telefon jak zdechłego kota. Słuchawka spada na podłogę, a ja podpełzam do niej i przykładam głowę.
- Mulder, to ja - mówi jakaś kobieta.
- Scully? - pytam.
- Mulder, gdzie jesteś?
- W salonie-bawialni. Leżę na podłodze.
- Mulder, czemu mówisz po polsku?
- Nie wiem. Czemu ty mówisz po polsku?
- Nie wiem. Mulder, Skinner pytał, kiedy złożymy mu raport.
- Jaki raport?
- Ze śledztwa.
- Jakiego śledztwa?
- W sprawie wampirzycy nimfomanki. Ja biegam po szpitalach i kroję trupy jej ofiar, a ty miałeś ją poderwać i dowiedzieć się, kogo jeszcze planuje wyssać.
- No, tak. No, może i miałem.
- Poderwałeś ją, Mulder?
- Poderwałem. Jeszcze jak poderwałem. Kazała mi się do siebie wprowadzić.
- Co?
- Mieszkam u niej, Scully. Mieszkam u wampirzycy. Już chyba miesiąc u niej mieszkam. Jesteśmy już jak małżeństwo. Jak rodzina Addamsów.
- I co, czego się dowiedziałeś?
- Że można źle odstawić karton mleka do lodówki.
- Mulder, czy dowiedziałeś się, kogo ta wampirzyca planuje wyssać?
- Tak. Mnie. He, he.
- Mulder.
- Mnie planuje wyssać.
- He, he. Głupi jesteś.
- He, he. Wyssać, rozumiesz?
- Tak. He, he. Napiszesz to w raporcie?
- Tak. A co z tą substancją, którą pobrałaś na miejscu pierwszego morderstwa mojej żony? Przyszły wyniki z labu?
- Mówisz o tej substancji z klubu nocnego, gdzie twoja żona wyssała kierowcę ciężarówki?
- No, tak.
- Mówisz o tej substancji z kibla?
- Tak.
- Tej, którą pobrałam z deski klozetowej?
- Tak.
- Mam wyniki, Mulder. To gówno.
- Gówno?
- Tak.
- Napiszesz to w raporcie?
- Tak.
- To będzie zajebisty raport.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Hugo oddawaj komputer multimedialny

154
Hugo oddawaj komputer multimedialny
> True story, sad but true
> Anno Domini 2002
> Lato
> Ty (9lvl) i kuzyni (8-11lvl) jesteście u dziadków na wsi
> Niedziela rano
> Leci Hugo
> “Kurwa jak te kasztany grają, ja bym grał lepiej nawet z telefonem tarczowym”
> Próbujecie się dodzwonić 
> Nie udaje się 
> Dzwonicie nadal jak pokurwieni
> Babcia was zajebie jak przyjdzie rachunek ale warto zaryzykować życie za KOMPUTER MULTIMEDIALNY
> program się kończy 
> Nie dodzwoniliście się 
> Polsat kurwo oddaj KOMPUTER MULTIMEDIALNY 
> wkurw.rar
> Kilka minut później dzwoni telefon
> Mama odbiera i robi dziwne miny
> “To do was”
> Siostra (11lvl) przejmuje słuchawkę 
> Ojapierdolewdupefasole
> To z Polsatu
> Numer się zapisał i oddzwonili
> Siostra mówi że pozwolili zgłosić 3 osoby do gry i zadzwonią za tydzień w trakcie programu
> Ojakurwieninjażółwie
> Bogactwo nadchodzi
> Siostra zgłasza siebie, kuzyna i kuzynkę 
> Ożesztyszmatojebana
> Nie zgłosiła własnego brata
> Płacz intensifies
> “Anon gluptasku, zamknij żesz mordę, przecież jak Anonka wygra komputer to też będziesz na nim grać”
> No ty kurwa rzeczywiście
> W rodzinie radość jakbyście już wygrali
> Ostatni raz tak było jak za komuny udało się nie umrzeć z głodu 
> Mija najdłuższy tydzień w twoim życiu 
> Jesteście już w domu bo wakacje over
> Zaczyna się Hugo
> Siostra dusi telefon jakby to był Najman 
> “Solorz kurwo każ im do mnie zadzwonić”
> Kolejni gracze odpadają jak kaleki jebane
> “Teraz na pewno my, na pewno!”
> Te dwa stare zakolaki żegnają się i machają do telewidzów 
> Siostra wygląda jakby właśnie KGB wyjebało jej kulkę w tył głowy 
> Matka kręci aferę
> Dzwoni ciotka
> “JAK TE KURWY MOGŁY TAK OSZUKAĆ BIEDNE DZIECI!? NASZ ANONEK ZAMKNĄŁ SIĘ W ŁAZIENCE I CHCE SIĘ ZABIĆ”
> Matka też kurwuje jak wściekła 
> Trochę ci żal KOMPUTERA MULTIMEDIALNEGO ale warto zobaczyć jak zdradziecka siostra dusi się od płaczu 
> “Hehe widzisz kurwo jakbyś mnie zgłosiła to do mnie by zadzwonili hehe”
> Matka z ciotką telefonicznie omawiają proces jaki wytoczą Polsatowi 
> Ty wiesz że chuja wytoczą ale przynajmniej będą miały o czym kurwować na spotkaniach przez najbliższe 17 lat
> Polsat wrogiem publicznym numer jeden w całej rodzinie 
> Mija kilka miesięcy 
> Spotkanie rodzinne
> Temat rozmowy: SOLORZ TO KURWA JEBANA ZŁODZIEJ I OSZUST A ZA PEWNE JESZCZE PEDOFIL
> Wszystkie ciotki nawzajem napędzają się we wspólnej nienawiści
> Jakby teraz wszedł tam Solorz to by go rozjebały na miazgę 
> Wujek nie wytrzymuje i wybucha śmiechem 
> “O kurwa aż taką aferę z tego zrobiliście? Przecież to ja dla jaj dzwoniłem z drugiego pokoju. Myślałem, że nie uwierzyliście na serio”
> Cisza
> Każdy chętnie by go rozpierdolił ale w rodzinie to jakoś nie wypada
> Ktoś zrobił tylko takie kurtuazyjne “heh no widzisz…”
> “Włączcie na jedynkę, zaraz się skoki zaczynają “
> Od tej pory nikt nie por
usza tego tematu
> Ale dla pewności przestaliśmy oglądać Hugo
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Cześć 1

20
Mój stary to fanatyk dopalaczy. Pół mieszkania zajebane kokolino exclusive czy innym gównem, najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżącą na ziemii żarówkę z alfą a potem wielki krzyk że mu towar marnujemy. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich smartszopach i innych sklepach w mieście, żeby skompletować swoją "kolekcję". Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych kryształach kupionych po zawyżonej cenie od sebixów ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla narkomanów i kręci gównoburze z innymi ćpunami o najlepszy sort itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe rzeczy typu "niedługo ustawa wchodzi, wszystko zdelegalizują". Matka nie nadążała z chodzeniem do apteki po relanium na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę Dyso-sensei, za najebanie 10k postów. Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo oczywiście nie śpią, tylko nakurwiają cały czas jakieś dopalacze pokroju hex-en, a-pvp itd. Przy jedzeniu zawsze pierdoli o kryształach i za każdym razem temat schodzi w końcu na to, jakie to nie jest zajebiste, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr dlaczego CBŚ zamyka sklepy z rc hurr, robi się
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11911582946777