Jakaś losowa pasta z gothuczka do poczytania na nocną zmianę
>Królestwo Myrtany pod panowaniem króla Rhobara II
>Podczas długich lat swego panowania króla zdołał rozwiązać wszystkie problemy społeczne królestwa
>Za wyjątkiem jednego
>Walka z drobną przestępczością była niezwykle kosztowna
>A cenę za nią miała ponieść niewielka dolina bogata w złoża naturalne
>Aby udupić skazańców król otoczył kolonię magiczną barierą
>Wszystko miało działać jak w zegarku a tu nagle chuj
>Niespodziewanie coś naruszyło delikatną strukturę inżynierii społecznej
>I odpierdalała się tam większa patologia niż w lasach dookoła Khorinis
>Albo w ogóle w Khorinis
>Dosłownie Bydgoszcz Myrtany
>Wkrótce każdy skazaniec niezależnie od tego jakie przestępstwo popełnił
>Jeśli nie był bysiorem ani wybrańcem innosa był srogo jebany w dupę przez ten obóz do jakiego dołączył
>I gościnnie jebany przez pozostałe do których nie dołączył
>A ja... Byłem jednym z nich
>Pamiętam to jak hasło od Cronosa
>Słabo
>Dzień w którym zrzucano mnie za barierę
>Gość w czapce absolwenta Wyższej szkoły zbierania czereśni i wypasania kretoszczurów odczytywał wyrok
>i zaraz potem dwóch typków spycha mnie za barierę
>Jak lecę słyszę tylko z góry takie stanowcze "STAĆ!"
>W odpowiedzi sądowa kurwa odpowiada "sorki, pośpieszyłem się, zrobisz epickie wejście do następnego"
>Zajebałeś plecami w taflę wody mocno jak damagetype 9
>Obok zwłoki gościa co upadł na główkę i sobie głupi kark skręcił
>Dlaczego nie zainwestowali w windę dla skazańców?
>Patrzysz w lewo
>A nie, jednak zainwestowali
>Ale dla towarów i dla kobiet
>Nie dla skazańców
>Świetna logistyka kurwo
>Och_stary.jpg
>Dopływasz do brzegu
>Podchodzi do ciebie kilku typów
>Jeden z nich wygląda jakby wpadł tu za zapierdalanie kujonom kanapek w szkole
>Zajebał ci w mordę
>Okazuje się że pierwsze wrażenie było trafne
>Ale jako że nie masz kanapki to po prostu cię sklepali
>Dla idei, nie dla zysku
>Och_stary.png
>Leżysz i słyszysz jak ktoś krzyczy "ZOSTAWCIE GO! A TERAZ PRECZ"
>Bullit odpowiada że i tak już skończyli i jak chce robić dobre pierwsze wrażenie to musi przerywać wpierdol zanim zrobią świeżakowi z dupy nowy obóz
>Czyli że każdy brudas może wejść *wink wink*
>Diego mówi okej
>Odwraca się do ciebie
>No tej znajomosci już nie uratujemy, leć do starego obozu i bier kilof w ręce
>Och_stary.pdf
>No to lecisz do starego obozu
>Chcesz się trochę rozejrzeć
>No to lecisz dookoła zewnętrznego pierścienia
>Podczas długich lat swego panowania króla zdołał rozwiązać wszystkie problemy społeczne królestwa
>Za wyjątkiem jednego
>Walka z drobną przestępczością była niezwykle kosztowna
>A cenę za nią miała ponieść niewielka dolina bogata w złoża naturalne
>Aby udupić skazańców król otoczył kolonię magiczną barierą
>Wszystko miało działać jak w zegarku a tu nagle chuj
>Niespodziewanie coś naruszyło delikatną strukturę inżynierii społecznej
>I odpierdalała się tam większa patologia niż w lasach dookoła Khorinis
>Albo w ogóle w Khorinis
>Dosłownie Bydgoszcz Myrtany
>Wkrótce każdy skazaniec niezależnie od tego jakie przestępstwo popełnił
>Jeśli nie był bysiorem ani wybrańcem innosa był srogo jebany w dupę przez ten obóz do jakiego dołączył
>I gościnnie jebany przez pozostałe do których nie dołączył
>A ja... Byłem jednym z nich
>Pamiętam to jak hasło od Cronosa
>Słabo
>Dzień w którym zrzucano mnie za barierę
>Gość w czapce absolwenta Wyższej szkoły zbierania czereśni i wypasania kretoszczurów odczytywał wyrok
>i zaraz potem dwóch typków spycha mnie za barierę
>Jak lecę słyszę tylko z góry takie stanowcze "STAĆ!"
>W odpowiedzi sądowa kurwa odpowiada "sorki, pośpieszyłem się, zrobisz epickie wejście do następnego"
>Zajebałeś plecami w taflę wody mocno jak damagetype 9
>Obok zwłoki gościa co upadł na główkę i sobie głupi kark skręcił
>Dlaczego nie zainwestowali w windę dla skazańców?
>Patrzysz w lewo
>A nie, jednak zainwestowali
>Ale dla towarów i dla kobiet
>Nie dla skazańców
>Świetna logistyka kurwo
>Och_stary.jpg
>Dopływasz do brzegu
>Podchodzi do ciebie kilku typów
>Jeden z nich wygląda jakby wpadł tu za zapierdalanie kujonom kanapek w szkole
>Zajebał ci w mordę
>Okazuje się że pierwsze wrażenie było trafne
>Ale jako że nie masz kanapki to po prostu cię sklepali
>Dla idei, nie dla zysku
>Och_stary.png
>Leżysz i słyszysz jak ktoś krzyczy "ZOSTAWCIE GO! A TERAZ PRECZ"
>Bullit odpowiada że i tak już skończyli i jak chce robić dobre pierwsze wrażenie to musi przerywać wpierdol zanim zrobią świeżakowi z dupy nowy obóz
>Czyli że każdy brudas może wejść *wink wink*
>Diego mówi okej
>Odwraca się do ciebie
>No tej znajomosci już nie uratujemy, leć do starego obozu i bier kilof w ręce
>Och_stary.pdf
>No to lecisz do starego obozu
>Chcesz się trochę rozejrzeć
>No to lecisz dookoła zewnętrznego pierścienia
>Nagle trafiasz na chatę
>Jebana blokuje ci przejście na drugą stronę
>Myślisz sobie "ooooch stary, no dobra"
>Rozpedzasz się i walisz z kopa w przeciwległą ścianę tej chaty
>Rozwaliła się jakby jakiś taran orków w nią przyjebał
>A jako że jesteś mądrzejszy od orka to od razu korzystasz z trasy i idziesz
>Po swojej prawej widzisz kopacza
>Po prostu się patrzy
>Pytasz czy ma jakiś problem
>On mówi że nie i że w sumie mówił Kylowi żeby tutaj domku nie budował
>Kolonia karna kolonią karną ale plan zagospodarowania przestrzennego na ten grunt i tak był inny
>Także innos ex machina w sumie dobrze że to zrobiłeś
>"Za to ja mam problem"
>Odwracasz się
>Stoi przed tobą chłop jak dąb w zbroi z chiuauą na klapie
>Mówi że nazywa się szakal
>No to grawerunek mu nie wyszedł XD
>Mówi że jak nie chcesz ryzykować wpierdolu od Kyle'a to powinienem zapłacić mu 10 bryłek za ochronę
>Pytasz czy za te 10 bryłek cie ochroni
>"Nie ochronię, ale też nie pomogę Kylowi cię zajebać"
>Mhm
>Bądź tu mądry, pisz chromiana
>"Okej, jak tylko zarobię to oddam"
>Bierzesz pierwszy lepszy kilof i lecisz do kopalni
>Tak mija ci następne kilka tygodni
>Pewnego dnia budzisz się w obozie
>Kolejny dzień i znowu to samo
>Idziesz zapierdalać żeby mieć na chleb i haracz dla szakala
>Tak, jeden człowiek skrócił drogę wielu setek
>Ale zapłacił za to wysoką cenę
>Abonament od wpierdolu - 10 bryłek dziennie
>Ledwo starcza ci na jakieś mięso
>Ale dzisiaj nie miałeś pracować w kopalni
>Tak kurwa, dzisiaj los zdecydował że zweryfikuje twoje umiejętności pływania
>Wąż przetapiajac rudę spojrzał na licznik magii w hucie
>not great not terrible
>A tam, poranki strażnicy będą się martwić
>Otóż nie
>Poranki strażnicy przyszli w samą porę żeby zobaczyć jak wypływasz z kopalni po tym jak stopiona ruda przetopiła się do podziemnego źródła
>O ile Gomez nie ma w planach budowy elektrowni geotermalnej to jego biznesplan właśnie wzbogacił się o brak źródła dochodu
>Och_stary.doc
>No chyba nic tu po mnie
>Także spierdalasz przez las czekając aż cię jakiś cieniostwór wpierdoli zanim zrobi to szakal z wkurwionym Kylem
>Dziwne, jakoś ostatnio mało ich widziałeś
>Myślisz że pójdziesz sprawdzić co jest za górką
>O, bandyci
>Och stary! Bandyci!
>Jebana blokuje ci przejście na drugą stronę
>Myślisz sobie "ooooch stary, no dobra"
>Rozpedzasz się i walisz z kopa w przeciwległą ścianę tej chaty
>Rozwaliła się jakby jakiś taran orków w nią przyjebał
>A jako że jesteś mądrzejszy od orka to od razu korzystasz z trasy i idziesz
>Po swojej prawej widzisz kopacza
>Po prostu się patrzy
>Pytasz czy ma jakiś problem
>On mówi że nie i że w sumie mówił Kylowi żeby tutaj domku nie budował
>Kolonia karna kolonią karną ale plan zagospodarowania przestrzennego na ten grunt i tak był inny
>Także innos ex machina w sumie dobrze że to zrobiłeś
>"Za to ja mam problem"
>Odwracasz się
>Stoi przed tobą chłop jak dąb w zbroi z chiuauą na klapie
>Mówi że nazywa się szakal
>No to grawerunek mu nie wyszedł XD
>Mówi że jak nie chcesz ryzykować wpierdolu od Kyle'a to powinienem zapłacić mu 10 bryłek za ochronę
>Pytasz czy za te 10 bryłek cie ochroni
>"Nie ochronię, ale też nie pomogę Kylowi cię zajebać"
>Mhm
>Bądź tu mądry, pisz chromiana
>"Okej, jak tylko zarobię to oddam"
>Bierzesz pierwszy lepszy kilof i lecisz do kopalni
>Tak mija ci następne kilka tygodni
>Pewnego dnia budzisz się w obozie
>Kolejny dzień i znowu to samo
>Idziesz zapierdalać żeby mieć na chleb i haracz dla szakala
>Tak, jeden człowiek skrócił drogę wielu setek
>Ale zapłacił za to wysoką cenę
>Abonament od wpierdolu - 10 bryłek dziennie
>Ledwo starcza ci na jakieś mięso
>Ale dzisiaj nie miałeś pracować w kopalni
>Tak kurwa, dzisiaj los zdecydował że zweryfikuje twoje umiejętności pływania
>Wąż przetapiajac rudę spojrzał na licznik magii w hucie
>not great not terrible
>A tam, poranki strażnicy będą się martwić
>Otóż nie
>Poranki strażnicy przyszli w samą porę żeby zobaczyć jak wypływasz z kopalni po tym jak stopiona ruda przetopiła się do podziemnego źródła
>O ile Gomez nie ma w planach budowy elektrowni geotermalnej to jego biznesplan właśnie wzbogacił się o brak źródła dochodu
>Och_stary.doc
>No chyba nic tu po mnie
>Także spierdalasz przez las czekając aż cię jakiś cieniostwór wpierdoli zanim zrobi to szakal z wkurwionym Kylem
>Dziwne, jakoś ostatnio mało ich widziałeś
>Myślisz że pójdziesz sprawdzić co jest za górką
>O, bandyci
>Och stary! Bandyci!
>Ej no w sumie czego się po kolonii karnej spodziewałeś
>Zdecydowałeś do nich dołączyć, w końcu nic innego ci nie pozostało
>Czy jeśli napadasz jako bandyta na transporty towarów dla bandytów
>To jesteś protagonistą
>Czy meta-bandytą
>Te i wiele innych myśli nie zaprzątało ci głowy przez najbliższe tygodnie
>Zaprząta ci za to głowę twój nowy szef
>Jak on się nazywał
>Chyba Tarantino
>Zwyrol gapił się ciągle na s100pki twoich kumpli
>Oni krzywo na to patrzą
>Ale szef to szef
>Pewnego dnia tragedia
>Do obozu wpada z impetem jakiś kozak z włosami w kitkę i wszystkich wali na strzała
>Łącznie z tobą
>Budzisz się jakoś kilka dni później
>Cały poraniony i posiniaczony myślisz że nie masz nic do stracenia
>Zamierzasz się zajebać skacząc przez barierę
>Idziesz na plac wymian
>Plac jest pusty
>Och_stary.docx
>No ale ty już podjąłeś decyzję
>Żegnaj okrutny świecie
>Chuj ci w dupę szakal
>I Kyle
>I w ogóle wszyscy bandyci
>A mogłem zostać nowicjuszem w klasztorze
>I hopsa
>Czujesz chłodne objęcia śmierci
>Powietrze jeszcze nigdy nie pachniało tak słodko
>Wyjebanie się na głupi ryj jeszcze nigdy nie sprawiało wrażenia takiej ostateczności
>Otwierasz oczy
>Kurwa co jest
>"Barierą upadła mordeczko"
>Słyszysz jak ktoś podchodzi do ciebie
>Pochyla się nad tobą
>"Kim jesteś"
>"Jestem Brago. A ty mi zatańczysz nago"
>Twoje parsknięcie śmiechem pięknie zsynchronizowało się z zaliczeniem buły na mordę
>Po tym jak odzyskałeś przytomność słyszysz jak wywiązała się awantura bo ich szef kojarzy cię ze starego obozu
>To Dexter
>Mówi że w sumie swoją morda byłeś i przydasz się w naszym nowo uformowanym, ambitnym, młodym i dynamicznym zespole
>Dostajesz przydział do Brago i masz stać na czatach przy naszej ukrytej kryjówce skrytej za górami
>Ta
>Taka ona skryta jak ta wieża minutę drogi od nas
>Och_stary.mp4
>No nic, przynajmniej masz co jeść, masz gdzie spać i nie musisz płacić nikomu haraczu
>Ostatnio nawet trochę zarobiłeś
>Jakiś gość z ryjem neandertala i zbroją szytą na wzór stroju obywatela w negatywie wam się napatoczył
>Brago zasadził mu lagą w ryj
>Potem neandertal zasadził ryjem w ziemi
>Skroiliście go i zostawiliście na pastwę napalinych goblinów nieopodal
>Z jednej strony fajne uczucie widzieć kiedy to kogoś innego sodomizują brudne bydlaki
>Ale co mu goblin robi tą lagą
>O innosie. O kurwa
>Och_stary.programFiles
>Zdecydowałeś do nich dołączyć, w końcu nic innego ci nie pozostało
>Czy jeśli napadasz jako bandyta na transporty towarów dla bandytów
>To jesteś protagonistą
>Czy meta-bandytą
>Te i wiele innych myśli nie zaprzątało ci głowy przez najbliższe tygodnie
>Zaprząta ci za to głowę twój nowy szef
>Jak on się nazywał
>Chyba Tarantino
>Zwyrol gapił się ciągle na s100pki twoich kumpli
>Oni krzywo na to patrzą
>Ale szef to szef
>Pewnego dnia tragedia
>Do obozu wpada z impetem jakiś kozak z włosami w kitkę i wszystkich wali na strzała
>Łącznie z tobą
>Budzisz się jakoś kilka dni później
>Cały poraniony i posiniaczony myślisz że nie masz nic do stracenia
>Zamierzasz się zajebać skacząc przez barierę
>Idziesz na plac wymian
>Plac jest pusty
>Och_stary.docx
>No ale ty już podjąłeś decyzję
>Żegnaj okrutny świecie
>Chuj ci w dupę szakal
>I Kyle
>I w ogóle wszyscy bandyci
>A mogłem zostać nowicjuszem w klasztorze
>I hopsa
>Czujesz chłodne objęcia śmierci
>Powietrze jeszcze nigdy nie pachniało tak słodko
>Wyjebanie się na głupi ryj jeszcze nigdy nie sprawiało wrażenia takiej ostateczności
>Otwierasz oczy
>Kurwa co jest
>"Barierą upadła mordeczko"
>Słyszysz jak ktoś podchodzi do ciebie
>Pochyla się nad tobą
>"Kim jesteś"
>"Jestem Brago. A ty mi zatańczysz nago"
>Twoje parsknięcie śmiechem pięknie zsynchronizowało się z zaliczeniem buły na mordę
>Po tym jak odzyskałeś przytomność słyszysz jak wywiązała się awantura bo ich szef kojarzy cię ze starego obozu
>To Dexter
>Mówi że w sumie swoją morda byłeś i przydasz się w naszym nowo uformowanym, ambitnym, młodym i dynamicznym zespole
>Dostajesz przydział do Brago i masz stać na czatach przy naszej ukrytej kryjówce skrytej za górami
>Ta
>Taka ona skryta jak ta wieża minutę drogi od nas
>Och_stary.mp4
>No nic, przynajmniej masz co jeść, masz gdzie spać i nie musisz płacić nikomu haraczu
>Ostatnio nawet trochę zarobiłeś
>Jakiś gość z ryjem neandertala i zbroją szytą na wzór stroju obywatela w negatywie wam się napatoczył
>Brago zasadził mu lagą w ryj
>Potem neandertal zasadził ryjem w ziemi
>Skroiliście go i zostawiliście na pastwę napalinych goblinów nieopodal
>Z jednej strony fajne uczucie widzieć kiedy to kogoś innego sodomizują brudne bydlaki
>Ale co mu goblin robi tą lagą
>O innosie. O kurwa
>Och_stary.programFiles
>Jednak bycie bandziorem z sukcesami nie sprawia Ci przyjemności
>Masz nawet lekkie wyrzuty sumienia
>Typek z takim ryjem pewnie nawet w czerwonej latarni nie poszaleje
>A do tego poszalały z nim gobliny
>Jakoś musisz z tym żyć
>Aż do dzisiaj
>Przychodzi z nikąd jakiś typek
>Trochę podobny do tego który zrobił wam bitwę o Varant w obozie Tarantina
>Ale jakiś taki ujebany gruzem i wychudzony
>Niby chcesz go przepuścić
>Ale rozkaz to rozkaz
>Gadacie chwilę
>Okazuje się że był razem z tobą w kolonii górniczej
>Biedaku, też przeszedłeś przez to piekło...
>Pyta cię o imię szefa
>Mówisz że no nie możesz powiedzieć
>Oferuje ci 10 sztuk złota
>Całe życie śmiga ci przed oczami
>Całą kolonię płaciłeś dychę codziennie w ramach haraczu
>Jako bandyta nigdy nie miałeś szczęścia
>A teraz szczęście przychodzi samo do ciebie
>I samo daje ci dychę za gówno wartą informację
>Oooooch_stary.NagranieWłaściwe
>zgadzasz się i rozchodzicie się w przyjaźni
>Myślisz sobie że to będzie dobry dzień
>Nagle znikąd wraca ten typek
>Ej bo rolnicy chcą ci wpierdolić
>Och stary. Dzięki za ostrzeżenie!
>Spierdalasz w przeciwną stronę
>Gość znowu zachodzi ci drogę
>Ej bo typek tam też chce ci wpierdolić
>Kurwa
>Szybka analiza
>Tamten gość ma łuk
>Rolnicy mają sierpy
>Sierp to nie broń dystansowa więc masz szansę spierdolić
>Dziękujesz typowi za pomoc i idziesz w stronę miasta
>Jakoś tam wejdziesz
>Albo przypłyniesz
>Albo wbiegniesz bokiem
>W każdym razie to koniec życia jako bandyta
>Ani to dobre, ani przyjemne, ani w tym dobry nie jesteś
>Zamierzasz się zaszyć w porcie
>Może ktoś będzie szukał załogi w najbliższym czasie
>Masz nawet lekkie wyrzuty sumienia
>Typek z takim ryjem pewnie nawet w czerwonej latarni nie poszaleje
>A do tego poszalały z nim gobliny
>Jakoś musisz z tym żyć
>Aż do dzisiaj
>Przychodzi z nikąd jakiś typek
>Trochę podobny do tego który zrobił wam bitwę o Varant w obozie Tarantina
>Ale jakiś taki ujebany gruzem i wychudzony
>Niby chcesz go przepuścić
>Ale rozkaz to rozkaz
>Gadacie chwilę
>Okazuje się że był razem z tobą w kolonii górniczej
>Biedaku, też przeszedłeś przez to piekło...
>Pyta cię o imię szefa
>Mówisz że no nie możesz powiedzieć
>Oferuje ci 10 sztuk złota
>Całe życie śmiga ci przed oczami
>Całą kolonię płaciłeś dychę codziennie w ramach haraczu
>Jako bandyta nigdy nie miałeś szczęścia
>A teraz szczęście przychodzi samo do ciebie
>I samo daje ci dychę za gówno wartą informację
>Oooooch_stary.NagranieWłaściwe
>zgadzasz się i rozchodzicie się w przyjaźni
>Myślisz sobie że to będzie dobry dzień
>Nagle znikąd wraca ten typek
>Ej bo rolnicy chcą ci wpierdolić
>Och stary. Dzięki za ostrzeżenie!
>Spierdalasz w przeciwną stronę
>Gość znowu zachodzi ci drogę
>Ej bo typek tam też chce ci wpierdolić
>Kurwa
>Szybka analiza
>Tamten gość ma łuk
>Rolnicy mają sierpy
>Sierp to nie broń dystansowa więc masz szansę spierdolić
>Dziękujesz typowi za pomoc i idziesz w stronę miasta
>Jakoś tam wejdziesz
>Albo przypłyniesz
>Albo wbiegniesz bokiem
>W każdym razie to koniec życia jako bandyta
>Ani to dobre, ani przyjemne, ani w tym dobry nie jesteś
>Zamierzasz się zaszyć w porcie
>Może ktoś będzie szukał załogi w najbliższym czasie