U nas hanuka, w Tulsie diaboł
Polityka
9 godz.
9
Ratusz w Tulsa: Kiedy Meduza wkracza do gry
Posiedzenie Rady Miasta Tulsa nabrało ostatnio nietypowego charakteru, gdy modlitwa otwierająca spotkanie wywołała oskarżenia o... satanizm.
W zeszłym tygodniu ustępująca radna Crista Patrick postanowiła zostawić po sobie coś bardziej zapadającego w pamięć niż tylko puste biurko. Zaprosiła pogańską kapłankę Amy McAdams, która wygłosiła pełną dramatyzmu inwokację. W swojej modlitwie McAdams odwołała się do „Gorgonei, mistrzyni równości i świętego gniewu” oraz Meduzy, „potwornej bohaterki uciśnionych i wykorzystywanych”. Brzmi jak zwiastun nowej serii „Avengers: Mitologia”, prawda?
Patrick wyjaśniła, że chciała „podzielić się cząstką siebie” przed odejściem z urzędu. Jak stwierdziła, Meduza symbolizuje walkę z niesprawiedliwością, szczególnie wobec kobiet. Cóż, trudno odmówić jej nietuzinkowego podejścia. Chyba że boisz się zamienić w kamień po jednym spojrzeniu.
Nie wszyscy jednak podzielali entuzjazm radnej. Patrick szybko zaczęła otrzymywać e-maile i SMS-y z zarzutami, że ona i McAdams są „demonami, satanistami” i że sprowadzają „zło do miasta”. Jeśli w powietrzu unosił się zapach siarki, to raczej z pobliskiej pizzerii niż z inwokacji.
Regulamin rady wymaga, aby modlitwy otwierające posiedzenia uwzględniały różnorodność wyznań i były neutralne światopoglądowo. Choć w przeszłości pozwalano na modlitwy żydowskie, muzułmańskie, buddyjskie czy rdzennoamerykańskie, Gorgonea i Meduza raczej nie znalazły się na tej liście.
Wieść o tej nietypowej modlitwie dotarła aż do gubernatora Oklahomy Kevina Stitta oraz kuratora stanowego Ryana Waltersa – obu dumnie określających się jako chrześcijanie. Panowie ruszyli do akcji na platformie X (dawniej Twitter). Walters napisał, że „satanistyczne modlitwy są mile widziane w piekle, ale nie w Oklahomie”. Brzmi to niemal jak slogan promocyjny: „W piekle: pełna dowolność, zero cenzury!”
Stitt poszedł o krok dalej, twierdząc, że Szatan „próbuje zdobyć przyczółek” w Tulsa, i przypomniał, że Oklahoma ma być „lśniącym miastem na wzgórzu”. Czyżby już planowano budowę reflektora na środku prerii?
Całe zamieszanie pokazuje, że nawet w najbardziej spokojnych miastach wystarczy jedno wezwanie do Meduzy, by wywołać burzę. Może Rada Miasta powinna zacząć od serwowania większej ilości kawy przed posiedzeniami?
Posiedzenie Rady Miasta Tulsa nabrało ostatnio nietypowego charakteru, gdy modlitwa otwierająca spotkanie wywołała oskarżenia o... satanizm.
W zeszłym tygodniu ustępująca radna Crista Patrick postanowiła zostawić po sobie coś bardziej zapadającego w pamięć niż tylko puste biurko. Zaprosiła pogańską kapłankę Amy McAdams, która wygłosiła pełną dramatyzmu inwokację. W swojej modlitwie McAdams odwołała się do „Gorgonei, mistrzyni równości i świętego gniewu” oraz Meduzy, „potwornej bohaterki uciśnionych i wykorzystywanych”. Brzmi jak zwiastun nowej serii „Avengers: Mitologia”, prawda?
Patrick wyjaśniła, że chciała „podzielić się cząstką siebie” przed odejściem z urzędu. Jak stwierdziła, Meduza symbolizuje walkę z niesprawiedliwością, szczególnie wobec kobiet. Cóż, trudno odmówić jej nietuzinkowego podejścia. Chyba że boisz się zamienić w kamień po jednym spojrzeniu.
Nie wszyscy jednak podzielali entuzjazm radnej. Patrick szybko zaczęła otrzymywać e-maile i SMS-y z zarzutami, że ona i McAdams są „demonami, satanistami” i że sprowadzają „zło do miasta”. Jeśli w powietrzu unosił się zapach siarki, to raczej z pobliskiej pizzerii niż z inwokacji.
Regulamin rady wymaga, aby modlitwy otwierające posiedzenia uwzględniały różnorodność wyznań i były neutralne światopoglądowo. Choć w przeszłości pozwalano na modlitwy żydowskie, muzułmańskie, buddyjskie czy rdzennoamerykańskie, Gorgonea i Meduza raczej nie znalazły się na tej liście.
Wieść o tej nietypowej modlitwie dotarła aż do gubernatora Oklahomy Kevina Stitta oraz kuratora stanowego Ryana Waltersa – obu dumnie określających się jako chrześcijanie. Panowie ruszyli do akcji na platformie X (dawniej Twitter). Walters napisał, że „satanistyczne modlitwy są mile widziane w piekle, ale nie w Oklahomie”. Brzmi to niemal jak slogan promocyjny: „W piekle: pełna dowolność, zero cenzury!”
Stitt poszedł o krok dalej, twierdząc, że Szatan „próbuje zdobyć przyczółek” w Tulsa, i przypomniał, że Oklahoma ma być „lśniącym miastem na wzgórzu”. Czyżby już planowano budowę reflektora na środku prerii?
Całe zamieszanie pokazuje, że nawet w najbardziej spokojnych miastach wystarczy jedno wezwanie do Meduzy, by wywołać burzę. Może Rada Miasta powinna zacząć od serwowania większej ilości kawy przed posiedzeniami?