ak to było z upadłymi aniołami? - odc 3 - Próba „udoskonalenia” rodzaju ludzkiego

28
hej dzidki, jako, że cześto tłumaczę motyw istnienie zła, odwołując się do buntu Aniołów to stwierdziłem, że przytoczę wszystkie hopotezy dotyczące tej historii.
Koścciół żadnej z nich oficjalnie



Bezpośrednią konsekwencją seksualnego grzechu aniołów stał się Potop. Ale wydaje się, że nie był on jedynie karą za kosmiczny mezalians. Grzech aniołów miał bowiem swoje daleko idące konsekwencje. Mianowicie ze związków synów Boga i ludzkich kobiet powstał zupełnie nowy gatunek określony słowem Nefilim:

A w owych czasach byli na ziemi olbrzymi (Nefilim); a także później, gdy synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły. Byli to owi mocarze, mający sławę w dawnych czasach (Rdz 6, 4).

Księga Henocha opisuje to bardziej szczegółowo:

Wzięli sobie żony, każdy po jednej. Zaczęli do nich chodzić i przestawać z nimi. Nauczyli je czarów i zaklęć i pokazali im, jak wycinać korzenie i drzewa. Zaszły one w ciążę i zrodziły wielkich gigantów. Ich wysokość wynosiła trzy tysiące łokci. Pożerali oni wszelki znój ludzki, a ludzie nie potrafili ich utrzymać. Giganci obrócili się przeciwko ludziom, aby ich pożreć (HenEt 6-7).

Kara spętania i uwięzienia aniołów została na nich nałożona, ponieważ… doprowadzili do powstania gatunku olbrzymów. A zatem doszło do powstania istot, których Bóg niezamierzał stwarzać. Według apokryfów Potop miał oczyścić ziemię właśnie z tego plugastwa. Jedna z prób wytłumaczenia, skąd wzięły się demony, nawiązuje właśnie do olbrzymów. Demony byłyby według tej teorii duchami tych anielskich potomków, spłodzonych z kobietami.

Niektórzy, przyjmując te legendarne opowieści za fakt, puszczają wodze fantazji i snują spekulacje, że być może aniołom chodziło o stworzenie odmiennego gatunku ludzkiego, który byłby „uszlachetniony”, i który z czasem objąłby władzę nad pozostałymi ludźmi.

Upadek aniołów. 7 hipotez
„BUDOWA ARKI NOEGO” – FRANZÖSISCHER MEISTER
Czyżby aniołowie próbowali stworzyć „rasę panów”, „rasę nadludzi”? Czy istota z gatunku Nefilim, była kimś takim jak nazistowski ubermensch? Jeśli by tak było, zakrawa na ironię, że aniołowie chcieli poprzez połączenie anielskości z człowieczeństwem stworzyć nadludzi, a powołali do istnienia socjopatycznych morderców.

Amerykańska pisarka powieści na motywach biblijnych Ellen Gunderson Traylor wpadła nawet na pomysł, że aniołowie nie tylko stworzyli olbrzymów, ale również przeprowadzali eksperymenty genetyczne, łącząc ludzki genom ze zwierzęcym i tworząc hybrydy. Stąd miałyby wywodzić się późniejsze mity o Minotaurze, syrenach, centaurach i tym podobnych. Oczywiście jest to już totalna fantastyka.

O seksualnym upadku aniołów i ich potomstwie mówią apokryfy, czyli utwory, których Kościół nie uważa za natchnione. Aluzje i wzmianki biblijne są natomiast zbyt lakoniczne, aby wyciągać jakieś daleko idące wnioski.

Co prawda w objawieniach prywatnych Katarzyny Emmerich także znajdziemy opowieść o żyjących przed potopem potomkach upadłych aniołów – czyli wielkoludach, którzy dźwigali wielkie kamienie oraz biegali po ścianach prostopadłych i drzewach, jak można to zaobserwować u ludzi opętanych. Ale to raczej świadczy o tym, jak ten mit był żywotny i jak długo wpływał na wyobraźnię.
ak to było z upadłymi aniołami? - odc 3 - Próba „udoskonalenia” rodzaju ludzkiego
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Jak to było z upadłymi aniołami? - odc 2 - Anielsko-ludzki mezalians i seksualny grzech aniołów

20
hej dzidki, jako, że cześto tłumaczę motyw istnienie zła, odwołując się do buntu Aniołów to stwierdziłem, że przytoczę wszystkie hopotezy dotyczące tej historii.
Koścciół żadnej z nich oficjalnie


Niektórzy Ojcowie Kościoła (na przykład św. Justyn czy Tertulian) uważali, że grzech aniołów miał charakter seksualny. Opinia ta bazowała na podwójnym fundamencie, który został później powszechnie odrzucony. Pierwszy fundament był natury filozoficznej, a mianowicie przypisywano aniołom jakąś formę cielesności. Drugi fundament był natomiast egzegetyczny i wiązał się z interpretacją pewnego fragmentu z Księgi Rodzaju. Mianowicie, opis zesłania Potopu na ziemię poprzedza w Biblii tajemnicza wzmianka:

A kiedy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi, rodziły się im córki. Synowie Boga, widząc, że córki człowiecze są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie jakie im się tylko podobały (Rdz 6, 1).

Biblia synami Boga (po hebr. bene ha-Elohim) nazywa między innymi aniołów (zob. np. Hi 1, 6; 2, 1; Dn 3, 92). Oczywiście nie muszą być to również aniołowie w tekście, który nas interesuje, jednak już Septuaginta (starożytny żydowski przekład Starego Testamentu na język grecki), tłumaczy zwrot „bene ha-Elohim” w Księdze Rodzaju (Rdz 6,1), jako „hoi aggeloi tou Theou”, czyli opowiada się za rozumieniem synów Bożych jako aniołów.

W komentarzach biblijnych do Księgi Rodzaju można co prawda spotkać objaśnienie, że synowie Boży w Rdz 6 oznaczają mężczyzn z linii Setytów, którzy współżyli seksualnie z kobietami należącymi do odrzuconej linii Kainitów, ale czy tak myślał autor tego tekstu?

© Mimmo Jodice/Corbis
KUPIDYN I PSYCHE, ANTONIO CANOVA, MUZEUM W LUWRZE
Musimy pamiętać, że Biblia jest dziełem zawierającym wiele naleciałości mitologicznych i są w niej również fragmenty odzwierciedlające ówczesne przekonania. Jak się wydaje, wiara w seksualny grzech aniołów faktycznie istniała w Izraelu i była dość mocno zakorzeniona.

Etiopska Księga Henocha – jeden z najbardziej znanych starotestamentalnych apokryfów, należący do kanonu Pisma Świętego Kościoła Etiopskiego – opowiada szczegółowo historię Strażników, którzy dopuścili się grzechu seksualnego z kobietami. Motyw znany z Księgi Rodzaju został tu bardzo rozbudowany:

Kiedy ludzie rozmnożyli się, urodziły im się w owych dniach ładne i piękne córki. Ujrzeli je synowie nieba, aniołowie, i zapragnęli ich. Jeden drugiemu powiedział: Chodźmy, wybierzmy sobie żony z córek ludzkich i spłodźmy sobie dzieci. Szemihaza, który był ich dowódcą, powiedział do nich: Obawiam się, że może nie zechcecie tego zrobić i że tylko ja sam poniosę karę za ten wielki grzech. Wszyscy odpowiadając mu rzekli: Przysięgnijmy wszyscy i zwiążmy się przekleństwami, że nie zmienimy tego planu, ale doprowadzimy zamiar do skutku. Następnie wszyscy razem przysięgli i związali się wzajemnie przekleństwami. Był o ich wszystkich dwustu. Zstąpili na Ardis, szczyt góry Hermon. Nazwali ją górą Hermon, albowiem na niej przysięgali i związali się wzajemnie przekleństwami (tłum. R. Rubinkiewicz).

W następnych rozdziałach jest mowa o uczeniu ludzi zakazanej wiedzy, degeneracji rodzaju ludzkiego i o karze, jaką Bóg wymierzył aniołom (zostały one spętane w ciemnościach aż do czasu sądu). Podobną wersję przedpotopowej historii ukazuje Apokryficzna Księga Rodzaju i Księga Jubileuszów.

W Nowym Testamencie echa tak ujmowanego upadku aniołów znajdujemy na przykład w Liście Judy, który wspomina, że Bóg: aniołów, tych, którzy nie zachowali swojej godności, ale opuścili własne mieszkanie (tj. niebo), spętanych wiekuistymi więzami zatrzymał w ciemnościach na sąd wielkiego dnia (Judy 6).

Piotr pisze o nich jako o duchach zamkniętych w więzieniu, które były nieposłuszne za dni Noego (1 P 2, 19-20), co jest oczywistą aluzją do Księgi Henocha. Niektórzy uważają nawet, że nakaz Pawła, aby kobiety nie modliły się z odkrytą głową „przez wzgląd na aniołów”, jest związany z niebezpieczeństwem, iż uroda kobiet mogłaby znów odwrócić uwagę aniołów od adoracji Boga.
Jak to było z upadłymi aniołami? - odc 2 - Anielsko-ludzki mezalians i seksualny grzech aniołów
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

całun v2

58
Inne, równie ciekawe, odkrycie dotyczy 58 pyłków kwiatowych znalezionych na Całunie Turyńskim przez szwajcarskiego botanika i kryminologa dr. Maxa Freia. Wśród tych pyłków należy wyróżnić 28 należących do roślin rosnących wyłącznie w Izraelu i osiem na Bliskim Wschodzie.] stąd
//www.rp.pl/Rzecz-o-historii/304139876-Calun-Turynski-Swiadek-zmartwychwstania.html" />"


Co do grupy krwi chodziło mi o to, że zarówno całun, jak i husta oraz cuda Ecuharystyczne mają grupkę krwi AB rh - (bardzo rzadko wystepujaca grupa krwi). Koronnym zdanie jest to, że grupky krwi odkryto w XIX wieku, a wiekszosc cudów, całun i husta pochodzą sprzed tego okresu. To już jest mega dużo i daje do myslenia.


Zacytuje tez inny artykul

Badania dowiodły niezbicie, że obraz na Całunie Turyńskim tworzy „barwienie" grube na blisko 200 nanometrów. Przypominam, że nanometr jest równy jednej milionowej milimetra lub 10–9 m. Innymi słowy, owa grubość „barwienia" na Całunie Turyńskim jest blisko 5 tys. razy mniejsza od kropki na końcu tego zdania. Jest to wielkość tak mała, że służy opisowi odległości jedynie w skali cząsteczek lub długości fal światła widzialnego.
stąd
https://www.rp.pl/Rzecz-o-historii/304139876-Calun-Turynski-Swiadek-zmartwychwstania.html


W 1979 r. dwaj włoscy naukowcy odkryli, że na oczach mężczyzny z całunu znajdują się unikalne monety, których hebrajska nazwa brzmi pruta. Pietro Ugolotii i Giovanni Tamburelli udowodnili, że monety te nazywane po grecku leptonami pochodzą z czasów panowania Tyberiusza i były bite pod rządami Poncjusza Piłata w Judei prawdopodobnie w latach 29–31 n.e. Kiedy odkryto monety, sceptycy autentyczności całunu zacierali dłonie. Na lewym oku postaci z całunu znajdowała się bowiem moneta z leptonem Piłata, bita tylko przez sześć miesięcy w 29 r. n.e., na której umieszczony został napis z dedykacją dla matki cesarza Tyberiusza. Tę monetę znano i była autentyczna. Jednak druga moneta zawierała błąd ortograficzny w greckim zwrocie „Tiberiou Caisaros" – Tyberiuszowi Cezarowi. Zamiast C powinno być K. Czyżby fałszerz się pomylił i nie dopatrzył szczegółu? Nie! Otóż dwa egzemplarze takiej monety odnaleziono w Jerozolimie – zawierały błąd ortograficzny, o którym średniowieczny fałszerz nie mógł wiedzieć, ponieważ zostały one znalezione podczas prac archeologicznych w XX w.

i jeszcze raz
Argumentów za autentycznością Całunu Turyńskiego jako płótna, w które owinięto ciało Jezusa Chrystusa po śmierci, są setki. W przypadku każdej innej tkaniny tak gigantyczny materiał dowodowy spowodowałby bezsprzeczne uznanie jego autentyczności i stanowił niezbity i niepodważalny dowód naukowy oraz historyczny potwierdzający opis ewangeliczny śmierci Jezusa z Nazaretu. Im bowiem wnikliwiej bada się szczegóły tej tkaniny, tym bardziej potwierdza się fakt, że bezsprzecznie pochodzi z I wieku n.e.

A jednak w tym jedynym przypadku część świata nauki, mając tak potężny materiał dowodowy, zwyczajnie nie dopuszcza do siebie wiadomości, że opis ewangeliczny może być prawdziwy. Otwiera się tym samym pole do wypowiedzi dla licznych konfabulantów, którzy nadal tworzą bardzo naiwne teorie o rzekomym średniowiecznym fałszerstwie lub malowidle stworzonym przez Leonarda da Vinci.













Czy mni to dziwi?
Ani trochę. Bowiem, gdyby dowód został uznany przez naukę. Ludzie już nie mieli by wyboru, musieliby uznać bóstwo Jezusa. Ale Bóg chce czcicieli z miłości, nei ze starchu, czy dowodów naukowych.


Polecam też dłużą lekturę.
https://www.apologetyka.info/racjonalista/caun-turynski-faszerstwo-niedokonane-cz-1,558.htm
całun v2
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Całun v1

49
Historia cudów eucharystycznych w Kościele sięga średniowiecza.

Około roku 700 w Lanciano we Włoszech chleb i wino zmieniły się w ciało i krew ludzką. Badania zachowanych relikwii potwierdziły, że krew ma grupę AB, tak samo jak krew, która znajduje się na całunie turyńskim, czyli płótnie, w które według tradycji chrześcijańskiej Chrystus miał być owinięty po śmierci. Ta sama grupa krwi jest potwierdzana przy wszystkich zdarzeniach uznawanych za cud.

Po innym cudzie w Orvieto w XIII wieku ustanowiono, obchodzone do dziś, święto Bożego Ciała. Pierwsze tego typu zdarzenie w Polsce miało miejsce 8 lat temu w Sokółce. W sumie na całym świecie do tej pory odnotowano około 130 zdarzeń uznanych za cud eucharystyczny.

- Nawet jeśli ktoś uważa siebie za niewierzącego, to nagle staje w obliczu sytuacji, kiedy musi sobie poradzić z tym, ze ma do czynienia z wydarzeniem nadprzyrodzonym, ze coś się dokonało czego nie można wytłumaczyć medycznie. I z tym trzeba sobie jakoś poradzić - mówi ks. Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik Konferencji Episkopatu.



Pdoobnie zresztą husta z Oveido (husta Sw Weroniki)



• Naukowcy dzisiaj oceniają, iż prawdopodobieństwo tego, że Całun nie pochodził od ciała Jezusa Chrystusa, wynosi na 1 do 10 miliardów !
• Całun nie został namalowany! Ilość barwnika odkryta na płótnie nie wystarczyła by nawet do namalowania jednej kropli krwi znajdującej się na Całunie !
• Wizerunek Jezusa Chrystusa na Całunie nie posiada periodyczności, czyli „kierunkowości”, „powtarzalności” jakichkolwiek ruchów narzędzia nakładającego barwnik (barwnik, którego oczywiście nie było..). Oznacza to, że nie mógł namalować go żaden artysta, gdyż nie można namalować obrazu bez użycia pędzla ani barwnika !
• Z odległości do 90 cm wizerunek Jezusa niknie. To również wyklucza namalowanie obrazu. Malarz nie mógłby malować w momencie, gdyby nie widział, a nie jest w stanie malować z odległości większej niż zasięg ręki !
• Wizerunek Chrystusa odbił się jedynie na powierzchownej warstwie płótna, nie wnikając w ogóle w wewnętrzne struktury materiału. Na całej powierzchni obraz jest niewiarygodnie delikatny, ma zaledwie 40 mikronów grubości ! A mimo to – co wykazały badania przeprowadzone przy użyciu aparatury do badań kosmicznych – jest obrazem trójwymiarowym! Jest zaledwie muśnięciem, odpowiadającym grubości ściany komórkowej pojedynczego włókna materiału!
• Kolejny i niemożliwy do wyjaśnienia fakt - brak jest śladów odrywania ciała Chrystusa od płótna - nie ma śladów przesunięcia drobinek krwi, które MUSIAŁYBY wystąpić, gdyby Tego martwego człowieka z Całunu ściągano. Cokolwiek, jeśli odrywa się z zaschniętej rany, nie odpada pod idealnym kątem prostym. To jest niemożliwe. Zawsze pod mikroskopem widać przesunięcia w różnych kierunkach !
• Badania genetyczne potwierdzają, że krew na Całunie ma 2000 lat !
• Ślady krwi, co również jest niewytłumaczalne, są nadal czerwone !
• Odnaleziona na nim krew składa się z hemoglobiny i daje pozytywny test na obecność surowicy i albumin, a więc bez wątpienia należy do człowieka !
• Badania genetyczne krwinek z Całunu, które przeprowadzili specjaliści od badań DNA, w sposób jednoznaczny datują wiek krwinek, a tym samym także wiek Całunu na pierwsze stulecie naszej ery, na czasy życia Jezusa Chrystusa !
• Ujawniono, że w skład substancji wizerunku wchodzi bilirubina. Wątroba rzadko uwalnia tą substancję do krwi. Dzieje się tak np. podczas ogromnego wysiłku jaki mógł być w czasie męki.
• Układ plam krwi na Całunie był identyczny jak na Chuście z Oviedo ! Nie ma dziś wątpliwości, że oba te płótna okrywały tę samą osobę, tylko w innych momentach. Wszystkie ślady pozostawione na obu materiałach zgodne są również z biblijnym opisem męki, śmierci i pogrzebu Jezusa Chrystusa !
• Na całunie występuje grupa krwi AB. Grupę AB ma jedynie u 4-5% populacji ludzkiej, najczęściej natomiast jest spotykana wśród Żydów (18%)
• Ślady na całunie zostały porównane z Tuniką z Argeneuil, gdzie pokrywały się z ranami na Całunie Turyńskim
Całun v1
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.15313911437988