Tik tok, kurwa. Fabryka idiotów.
Wiedza
1 r
52
Dzisiaj chciałbym poruszyć zjawisko, które powoduje, że mój mózg ma ochotę popełnić rytualne bukkake. Zaznaczam jak zwykle, że są to moje przemyślenia, także wszystko co tutaj napiszę należy brać z dystansem. Oczywiście tak jak zwykle, zapraszam do dyskusji w komentarzach, bo zapewne dzisiaj wyjdę na hipokrytę, także będzie się kurwa działo.
Latając sobie po losowych filmach w internecie często natrafiam na kanały, które zajmują się "pigułkami". Niezbyt mnie interesują tego typu filmiki, jednak czasami z ciekawości włączę, bo warto czasami "zorientować się w sytuacji". Zawartość tych kanałów polega zwykle na przeglądaniu jakiś krótkich "tiktokopodobnych" filmików i komentowanie tego co się na nich zobaczy. Ostatnio moją uwagę przykuła pewna rzecz, mianowicie ilość tych komentowanych "tiktoków".
Założenie proste. Jakaś przypadkowa kobieta z piździewiszewic dolnych w USA nagrywa filmik, w którym pierdoli jakieś farmazony, chujowo lip syncuje jakąś rzecz, płacze narzekając, że chłopak z nią zerwał itd. To wszystko pomnożone przez dosłownie tysiące. Teraz ktoś powie "kurwa, przecież ty też pierdolisz". Owszem, nie uważam się za jakiegoś kurwa mesjasza, jednak tamten poziom to jest po prostu kurwa dno - można powiedzieć, że tam panuje gorszy przekaz niż ten który zapodają np. paweł_on czy garfild (bez obrazy, kocham was chłopaki :*) z naszego podwórka, a to już uważam za niemałe osiągnięcie. Mało tego, tamte rzeczy mają tysiące wyświetleń. To nie są rzeczy, które widzą trzy osoby.
Zastanawia mnie jedna rzecz. Kto to kurwa ogląda i dlaczego? Te rzeczy nie mają żadnej wartości, ani merytorycznej, ani humorystycznej, ani nie są ciekawe. Co ja mam wyciągnąć z monologu płaczącej baby z którą zerwał chłopak? Pierdoli byle co, kręci się, miota w słowach i na końcu nic z tego nie wychodzi. Co mam wyciągnąć z chujowo lipsyncowanej sceny z filmu? Rozumiem, że może miałoby to sens jakby było zrobione fajnie, ale kurwa, zwykle to po prostu losowe ruszanie ustami, z minimalną, zjebaną mimiką. Takich rzeczy tam jest ogrom. Owszem, znajdą się tam też na pewno ciekawe, mądre czy śmieszne rzeczy, nie da się temu zaprzeczyć, jednak myślę, że ten te idiotyzmy przeważają.
Nie rozumiem dlaczego miałbym chcieć tracić czas na tego typu rzeczy? Bardziej sensowne jest chyba patrzenie w sufit. Czy ja jestem jakiś za stary? Zacofany? Czy ki chuj? Za głupi? Za mądry? Nie wiem kurwa...
Wiem, że to wciąga, ale żeby aż tak mieć sprany mózg, żeby oglądać dosłownie nic? Zamiast tego można było, nie wiem, popatrzeć na ptaki, złożyć lego, pograć, poczytać, posprzątać pokój ba.. nawet obejrzeć Trudne Sprawy i się pośmiać z irracjonalnych sytuacji. Wszystko to ma jakiś cel, przekaz, wartość, może niewielką, ale choć jakąkolwiek.
Jak ludzie mają się rozwijać w takich warunkach? Jak mają działać dzieci, które oglądają to od najmłodszych lat? Jakim cudem Ci, ludzie czują się spełnieni i nie kwestionują siebie po straceniu godziny na nagranie jakiegoś syfu?
Mam wrażenie, że internet po wynalezieniu mediów społecznościowych i ich ewolucji w takie platformy jak tik tok stał się piekłem do którego wchodzi się z własnej woli, aby torturować się psychicznie pod pozorem rozrywki, żeby na końcu zostać pustą, bezmyślną skorupą.
Jakie macie przemyślenia na ten temat? Ktoś uważa podobnie? Miłego dnia, smacznej kawusi i WYPIERDALAM
Latając sobie po losowych filmach w internecie często natrafiam na kanały, które zajmują się "pigułkami". Niezbyt mnie interesują tego typu filmiki, jednak czasami z ciekawości włączę, bo warto czasami "zorientować się w sytuacji". Zawartość tych kanałów polega zwykle na przeglądaniu jakiś krótkich "tiktokopodobnych" filmików i komentowanie tego co się na nich zobaczy. Ostatnio moją uwagę przykuła pewna rzecz, mianowicie ilość tych komentowanych "tiktoków".
Założenie proste. Jakaś przypadkowa kobieta z piździewiszewic dolnych w USA nagrywa filmik, w którym pierdoli jakieś farmazony, chujowo lip syncuje jakąś rzecz, płacze narzekając, że chłopak z nią zerwał itd. To wszystko pomnożone przez dosłownie tysiące. Teraz ktoś powie "kurwa, przecież ty też pierdolisz". Owszem, nie uważam się za jakiegoś kurwa mesjasza, jednak tamten poziom to jest po prostu kurwa dno - można powiedzieć, że tam panuje gorszy przekaz niż ten który zapodają np. paweł_on czy garfild (bez obrazy, kocham was chłopaki :*) z naszego podwórka, a to już uważam za niemałe osiągnięcie. Mało tego, tamte rzeczy mają tysiące wyświetleń. To nie są rzeczy, które widzą trzy osoby.
Zastanawia mnie jedna rzecz. Kto to kurwa ogląda i dlaczego? Te rzeczy nie mają żadnej wartości, ani merytorycznej, ani humorystycznej, ani nie są ciekawe. Co ja mam wyciągnąć z monologu płaczącej baby z którą zerwał chłopak? Pierdoli byle co, kręci się, miota w słowach i na końcu nic z tego nie wychodzi. Co mam wyciągnąć z chujowo lipsyncowanej sceny z filmu? Rozumiem, że może miałoby to sens jakby było zrobione fajnie, ale kurwa, zwykle to po prostu losowe ruszanie ustami, z minimalną, zjebaną mimiką. Takich rzeczy tam jest ogrom. Owszem, znajdą się tam też na pewno ciekawe, mądre czy śmieszne rzeczy, nie da się temu zaprzeczyć, jednak myślę, że ten te idiotyzmy przeważają.
Nie rozumiem dlaczego miałbym chcieć tracić czas na tego typu rzeczy? Bardziej sensowne jest chyba patrzenie w sufit. Czy ja jestem jakiś za stary? Zacofany? Czy ki chuj? Za głupi? Za mądry? Nie wiem kurwa...
Wiem, że to wciąga, ale żeby aż tak mieć sprany mózg, żeby oglądać dosłownie nic? Zamiast tego można było, nie wiem, popatrzeć na ptaki, złożyć lego, pograć, poczytać, posprzątać pokój ba.. nawet obejrzeć Trudne Sprawy i się pośmiać z irracjonalnych sytuacji. Wszystko to ma jakiś cel, przekaz, wartość, może niewielką, ale choć jakąkolwiek.
Jak ludzie mają się rozwijać w takich warunkach? Jak mają działać dzieci, które oglądają to od najmłodszych lat? Jakim cudem Ci, ludzie czują się spełnieni i nie kwestionują siebie po straceniu godziny na nagranie jakiegoś syfu?
Mam wrażenie, że internet po wynalezieniu mediów społecznościowych i ich ewolucji w takie platformy jak tik tok stał się piekłem do którego wchodzi się z własnej woli, aby torturować się psychicznie pod pozorem rozrywki, żeby na końcu zostać pustą, bezmyślną skorupą.
Jakie macie przemyślenia na ten temat? Ktoś uważa podobnie? Miłego dnia, smacznej kawusi i WYPIERDALAM